Reklama
Reklama

Wojna Szapołowskiej z Englertem trwa

Strony wkroczyły już na drogę sądową. Jeśli aktorka wygra proces, Englert zapowiada, że zrezygnuje ze stanowiska dyrektora.

Grażyna Szapołowska w kwietniu tego roku została z hukiem wyrzucona z Teatru Narodowego przez jego dyrektora, Jana Englerta.

Przyczyną była nieobecność na spektaklu, w którym grała - "Tangu" Sławomira Mrożka. W tym czasie uczestniczyła w emitowanym na żywo show telewizyjnej Dwójki "Bitwa na głosy".

Englert uznał, że dla aktorki ważniejszy okazał się występ w telewizji, co - jego zdaniem - jest niezgodne z etyką.

Dziś gwiazda czuje się pokrzywdzona, dyskryminowana i sądownie domaga się przywrócenia do pracy.

Twierdzi, że w placówce państwowej nie powinno się stosować kryteriów "równy i równiejszy". Nawiązuje tym samym do roku 2008, kiedy Beata Ścibakówna, żona Englerta i pracownik Teatru Narodowego, biorąc udział w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", dostała zezwolenie na chałtury w programie telewizyjnym. Na występy Szapołowskiej Englert nie wyraził zgody.

Reklama

"Kobiety są zawsze gorzej traktowane w zawodach, nie tylko w teatrze, w ogóle" - grzmi aktorka na łamach "Super Expressu". "Lekceważy się nas. Zbuntowałam się" - podkreśla.

Dyrektor zapowiada, że jeśli aktorka wygra proces, on zrezygnuje z posady dyrektora. W grę wchodzi jego autorytet.

Dowiedz się więcej na temat: Grażyna Szapołowska | Jan Englert | wojna | konflikt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy