Wychodzi z depresji po śmierci mamy
Ostatnio Grażyna Szapołowska najlepiej czuje się w pracy, która uskrzydla ją i pozwala przynajmniej na chwilę zapomnieć o przemijaniu.
Grażyna Szapołowska (58 l.) czeka na każdą sobotę, bo właśnie wtedy zasiada w jury programu "Bitwa na głosy".
- Ten program spadł jej z nieba. Nie zastanawiała się zbyt długo, bo wiedziała, że tylko praca pomoże jej pozbierać się po śmierci ukochanej mamy. Kiedy jest w domu, ciągle rozpamiętuje i wspomina... W pracy nie ma czasu o tym myśleć. To taki rodzaj terapii - opowiada jej przyjaciółka.
Śmierć pani Wandy Szapołowskiej (†91) to dla aktorki wciąż szalenie bolesny temat. Nic dziwnego, bo to właśnie mama nauczyła ją jak być kobietą wielkiej klasy.
- Kiedy odchodziła, byłam nią non stop, przez cztery miesiące - wspomina pani Grażyna.
Dla aktorki mama była jedną z najważniejszych osób - przyjaciółką, recenzentką, nauczycielką. Kiedy miała problemy zawsze jechała do mamy do Torunia, swojego rodzinnego miasta, bo właśnie u niej znajdowała spokój, zrozumienie i ukojenie.
Zawsze potrafiły rozmawiać, nawet o tych bardzo trudnych życiowych sprawach. Pani Wanda bardzo martwiła się o ukochaną córkę.
- Pragnęła, by Grażyna wiodła szczęśliwe i poukładane życie. Chciała ją uchronić przed tym, co sama przeżyła - przed rozwodem. Dlatego tak bardzo przeżywała każde jej rozstanie - zdradza jej przyjaciółka.
Dopiero ostatnio mama gwiazdy mogła być spokojna. Widziała, że córka jest bardzo szczęśliwa i bezpieczna u boku Eryka Stępniewskiego. A teraz jego wsparcie jest pani Grażynie szczególnie potrzebne.
FK
Zobacz kulisy "Bitwy na głosy"!