Wydało się ws. Meghan Markle. Będzie mieć się z pyszna, znów jest daleko w tyle za Kate
W brytyjskich mediach ukazał się kolejny ranking popularności royalsów. Na liście gromadzącej 21 członków rodziny królewskiej znalazło się parę zaskoczeń, jak np. pozycja zajmowana przez królową Camillę. Pewne rzeczy pozostają jednak niezmienne jak na przykład ogromna przepaść między odbiorem działań księżnych Kate i Meghan.
Z najnowszego badania opinii publicznej, przeprowadzonego przez YouGov w dniach 3-4 października, jak na dłoni widać aktualne sympatie mieszkańców Wysp wobec ich "królewskich celebrytów". W ankiecie wzięło udział aż 10 mln osób, co stanowi całkiem pokaźną grupę i sprawia, że wyniki kwestionariusza można traktować jak najbardziej poważnie.
Co ciekawe, aż 77 proc. respondentów największą życzliwością wciąż darzy zmarłą przed nieco ponad dwoma laty królową Elżbietę II. Podium zamyka jej córka, Księżniczka Anna (70 proc.). Tuż za nią znaleźli się natomiast książę William (70 proc.) i król Karol III (62 proc.). Druga lokata należy natomiast do Kate Middleton (73 proc.).
Księżna zawsze budziła sympatię rodaków, ale problemy zdrowotne, które naznaczyły życie kobiety i jej rodziny w ostatnich miesiącach, bez wątpienia tylko przysporzyły jej zwolenników. Wszystkie światowe media regularnie śledziły i nadal śledzą doniesienia na temat stanu żony Williama. Mimo wzmożonego zainteresowania swoją osobą księżna wie, gdzie jest jej miejsce w szeregu.
Nie będzie zaskoczeniem fakt, że książę Harry (27 proc.) i Meghan Markle (23 proc.) znaleźli się niemal na samym dole tabeli, zająwszy odpowiednio 15. i 17. miejsce. Gorszy, bo faktycznie ostatni, był jedynie książę Andrzej, który od dawna mierzy się ze skutkami swoich wizerunkowych skandali.
"Królewscy wygnańcy" na tle Kate i Williama, do których zresztą nieustannie są porównywani, wypadają nadzwyczaj blado. Starszy syn króla wraz z ukochaną przeszli ostatnio trudne chwile, które tylko umocniły ich związek. Większość publikowanych przez nich materiałów w sieci spotkała się z ciepłym przyjęciem i ogromnym wsparciem.
Z kolei doniesienia związane z Harrym i Meghan zdominowane zostały przez ciągłe spekulacje dotyczące kryzysu małżeńskiego, dziwne zagrywki kobiety, odczytywane jako próba odwrócenia uwagi od wiadomości przekazywanych przez chorą szwagierkę, czy wreszcie wypowiedzi osób z bliskiego otoczenia pary, które utyskiwały na nich zarówno w roli pracodawców, jak i sąsiadów.
Nastąpiła jednak widoczna zmiana strategii. Mężczyzna wyruszył bowiem ostatnio w samotną podróż, biorąc udział w wielu ważnych wydarzeniach. A i była aktorka nie próżnowała - po jej wizycie na balu otrzymała nawet kilka ciepłych komentarzy od zagranicznych mediów.
W kontekście rankingu popularności royalsów warto wspomnieć jeszcze o jednej osobie, królowej Camilli. Z wynikiem 49 proc. zajęła ona bowiem dziewiątą pozycję, co można interpretować na dwa sposoby. Bez wątpienia nie jest to wymarzona lokata, ale biorąc pod uwagę, jaką drogę przeszła 77-latka, to nie wydaje się ona wcale taka zła.
Żona Karola przez długi czas była nie tyle najbardziej nielubianą członkinią rodziny królewskiej, ile całego narodu brytyjskiego. Trudno było nie myśleć o niej jako o tej, która zastąpiła swoje całkowite przeciwieństwo - ulubienicę wszystkich, księżną Dianę. A taką legendę niełatwo przecież przebić.
Z czasem jednak kobieta zaczęła przekonywać do siebie "poddanych", aż w końcu zaczęła uchodzić za tę, która ma duży wpływ na monarchę. Do publicznego milczenia na temat swojej choroby nie zdołała go jednak przekonać, co ostatecznie wyszło mu na dobre.
Zobacz też:
To zdecydowany koniec plotek. Opublikowano nowe zdjęcie księżnej Kate
Najpierw wieści o kryzysie w związku króla Karola, a teraz to. Syn Kamili nie zamierza milczeć
Taki ruch wobec Meghan Markle to nie przypadek. Pałac Buckingham musiał się wytłumaczyć