Reklama
Reklama

Znany reporter "Faktów" od lat walczył z TVN-em w sądzie. Nie do wiary, jak go potraktowali. Trzy lata życia zmarnowane

Robert Jałocha przygotowuje książkę o kulisach pracy dla TVN. Wieloletni reporter stacji chce nie tylko pokazać od kuchni pracę w programie informacyjnym, ale też opowie o swoim rozstaniu z TVN. Nie należało ono do przyjemnych i właśnie zakończyło się w sądzie. Poszło m.in. o pieniądze.

Robert Jałocha nie dostał świadectwa pracy

Robert Jałocha przez 10 lat pracował dla TVN24 i "Faktów" TVN jako reporter. Kiedy w 2020 roku postanowił rozstać się ze stacją TVN, poprosił o świadectwo pracy. Okazało się, że nie otrzyma takiego dokumentu, gdyż był zatrudniony na umowę o dzieło. Dziennikarz usłyszał, że w takim przypadku nie przysługuje mu wspomniany dokument.

Jałocha zwrócił się o pomoc do inspekcji pracy, która dopatrzyła się wielu nieprawidłowości w zatrudnieniu reportera. PIP złożyła do sądu pracy wniosek o ustalenie stosunku pracy, jaki łączył Jałochę z TVN od 2010 do 2020 roku. 

Reklama

Robert Jałocha pozwał stację TVN

Przez kilkanaście miesięcy sprawa toczyła się przed sądem. TVN wystąpiła o utajnienie procesu. W listopadzie ubiegłego roku zapadł wyrok: "Sąd uznał, że TVN obchodził prawo pracy oraz potwierdził, że pomimo podpisywania ze mną umów cywilnoprawnych łączył mnie w tym okresie z TVN stosunek pracy - informował wówczas Robert Jałocha. 

"Sąd przeanalizował złożone przez stronę powodową, jak i pozwaną, umowy o dzieło łączące Roberta Jałochę i TVN, jak również dokonał szczegółowych ustaleń przebiegu współpracy pomiędzy stronami na podstawie zgromadzonego w toku postępowania materiału dowodowego, przede wszystkim zeznań przesłuchanych świadków" - powiedziała sędzia Liwia Bednarska z Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.

Na tej podstawie w listopadzie 2022 zapadł wyrok. Sąd ustalił, że Roberta Jałochę w rzeczywistości łączył z TVN stosunek pracy, a spółka przez kilka lat "dokonała obejścia przepisów prawa pracy dotyczących zawierania umów o pracę".

Sąd odrzucił apelację TVN

Stacja TVN złożyła apelację od wyroku, twierdząc, ze w ustaleniach sądu zaszła pomyłka. Miała ona dotyczyć osoby przełożonego Jałochy w trakcie jego pracy dla stacji. Ta próba prywatnej stacji zakończyła się jednak sromotną porażką. Sąd drugiej instancji w ostatnich dniach odrzucił apelację TVN.

Oznacza to, że wyrok sądu pierwszej instancji o uznaniu stosunku pracy między Jałochą a TVN został utrzymany. Dziennikarz może żądać wypłacenia zaległych składek.

"Wczoraj dowiedziałem się, że sąd na niejawnym posiedzeniu wydał wyrok w tej sprawie. Czekam na odpis wyroku. (...) Trudno być szczęśliwym, kiedy ktoś, komu poświęca się 10 lat życia, marnuje mu kolejne trzy lata. Nie czuję radości, raczej jestem rozczarowany tym, że musiałem przez to przechodzić" - poinformował dziennikarz w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.

Robert Jałocha przygotowuje teraz książkę o swojej pracy, w której jeden rozdział poświęci właśnie rozstaniu z TVN.

Zobacz także:  

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVN SA | Robert Jałocha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy