Zwolnienie z TVP, a teraz to... Jakimowicz nie gryzie się w język. On to naprawdę napisał
Jarosław Jakimowicz nie odpuszcza. Po tym jak stracił pracę w Telewizji Polskiej co chwilę o sobie przypomina.Tak było i tym razem, gdy w sieci wiele osób nie było zadowolonych z jego wywiadu z Moniką Jaruzelską. To, w jaki sposób sytuację opisał w sieci, naprawdę szokuje.
Przypomnijmy: Jarosław Jakimowicz miał pojawić się w programie Moniki Jaruzelskiej, "Monika Jaruzelska zaprasza". Prowadząca ogłosiła to w mediach społecznościowych, jednak taka wiadomość nie spodobała się wszystkim.
Głos zabrała m.in. Aleksandra Popławska, która otwarcie skrytykowała Jaruzelską za zapraszanie osoby, która - mówiąc eufemistycznie - nie gryzie się w język i nie zachowuje kultury słowa. Do Popławskiej dołączyła Joanna Racewicz.
I wtedy się zaczęło...
"Moniko... Naprawdę...? Co chcesz usłyszeć? Kiedyś była zasada... Wiesz, jaka. Nie oddajemy czasu antenowego komuś, kto jest źródłem nienawiści i braku, nazwijmy to, manier. Ciebie o to nie podejrzewałam. Właśnie Ciebie..." - napisała Racewicz w komentarzu pod postem Jaruzelskiej.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą... Na odpowiedź Jarosława Jakimowicza długo czekać nie trzeba było. "Ty jesteś wyższa kultura, wiadomo, masz prawo decydować kto, kogo i gdzie zaprosi" - odpowiedział jej w komentarzu.
Pod tym samym postem na profilu Jaruzelskiej Jakimowicz dał jeszcze post "wyjaśniający". Bowiem Jarosław pozwolił sobie na "kilka komentarzy". "Twój dom, Twój gość, przegadaliśmy miło z godzinę przez telefon i Ty mnie zapraszasz. A to prymitywie chamstwo, które udaje kulturę obraża mnie" - kontynuował. "Nie pasuje Ci buraku jeden z drugim, to nie oglądaj".
Zwrócił się też do Jaruzelskiej, pisząc, że jej zadaniem powinna być jego obrona. "Monika, jak ty nie reagujesz (...) to jest dawanie przyzwolenia na takie zachowanie. Ja jako twój gość powinienem być przez ciebie chronionym (...) Jak ty nie będzie zwracać na to uwagi, to kto? Rozumiem, że z nich żyjesz, ale można to kulturalnie rozegrać" — dodał.
Na swoim profilu w Instagramie odniósł się do całej sprawy raz jeszcze, informując, że rozmowa nie została nagrana. Nie znamy powodów tej decyzji, choć zapewne burza w sieci mogła mieć z tym coś wspólnego.
"Zaprosiła mnie Monika. Może napiszę w tym momencie trochę na wyrost, ale programu nie nagraliśmy, ale kilka godzin rozmów przez telefon każdego dnia i myślę, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić. Szok" — zaznaczył.
Przy okazji pozwolił sobie na niewybredne komentarze w stronę Popławskiej i Racewicz.
Zobacz także: