Tomasz Jakubiak nie żyje. Jeszcze pięć dni przed śmiercią zwrócił się do fanów
Odkąd stało się jasne, że Tomasz Jakubiak mierzy się z rzadką chorobą, cały kraj śledził doniesienia na jego temat. Dzięki błyskawicznemu rozprzestrzenieniu się smutnej wiadomości mnóstwo osób zaangażowało się w pomoc kucharzowi, wpłacając pieniądze na zbiórki na jego leczenie. Poruszony takim odzewem mężczyzna nieustannie dziękował za wsparcie i dzielił się w sieci swoją codziennością.
Ostatnie oświadczenie, po dwóch tygodniach milczenia, opublikował na pięć dni przed śmiercią. Po raz kolejny podziękował za liczne wiadomości i komentarze oraz wyjawił, w jakim aktualnie jest stanie.
"Kochane Głodomory, jak widzicie, jestem mniej aktywny w mediach społecznościowych. Obecnie przebywam w Atenach, gdzie intensywnie się leczę. (...) Każdy dzień to wyzwanie, któremu staram się sprostać z pełnym zaangażowaniem" - przekazał wówczas.
Niestety 30 kwietnia stało się jasne, że choroba okazała się silniejsza. Jakubiak zmarł w wieku 41 lat.
Matka Jakubiaka aż krzyknęła, gdy jej to oznajmił. Później musiała uznać swój błąd
Szefowi kuchni w kilku restauracjach w kraju szeroką rozpoznawalność przyniosło pojawianie się w kuchni formatów śniadaniowych oraz prowadzenie własnych programów w różnych stacjach. W 2022 roku dołączył on do grona jurorów w "MasterChef Junior", a później i do innych wariantów tego show skierowanych do dorosłych i nastolatków.
Nie ma wątpliwości, że Jakubiak odniósł sukces w swojej dziedzinie. I chociaż spory w tym udział jego mamy, która zawsze dbała o jego kształcenie i rozwój, to jednak mężczyzna przez długi czas nie mógł liczyć na jej zrozumienie, jeśli chodzi o wybór ścieżki kariery.
"Gdy powiedziałem jej, co chcę w życiu robić, przeżyła szok. 'Przekazałam ci tyle wiedzy, tyle zainwestowałam w twoje wykształcenie, naukę języków, najlepsze szkoły, a ty teraz mi mówisz, że kładziesz to wszystko na szali i będziesz garkotłukiem?!', krzyczała" - wyznał ekspert kulinarny w rozmowie z "Vivą!" w 2018 roku.
Jako ekonomistka kobieta miała konkretne oczekiwania wobec syna. Z czasem jednak zrozumiała, że nie tędy droga.
"Miałam marzenie, żeby Tomek poszedł w moje ślady (...). Potem wybrał dalszą drogę, tak jak ja wybrałam handel. Potem zrozumiałam swój błąd i przestrzegam wszystkich rodziców absolutnie: trzeba wierzyć w marzenia dziecka, bo inaczej to nie ma sensu" - zaapelowała Grażyna Jakubiak w "Kulisach sławy".
Jakubiak nie zawsze dogadywał się z mamą. Długo nie mogła tego zaakceptować
Swoimi działaniami Tomasz sam zresztą udowodnił rodzicielce, że podjął słuszną decyzję. Nie osiągnąłby jednak sukcesu, gdyby nie ciężka praca i... łut szczęścia.
"A ja ciężko pracowałem, miałem trochę szczęścia, a przez lata wizerunek kucharza zmienił się o 180 stopni i dlatego jestem tu, gdzie jestem. I dlatego mama (...) zaapelowała do wszystkich, żeby nigdy nie hamowali dziecięcych marzeń, bo to najgorsze, co można zrobić. Trzeba wspierać i być przy dziecku, a nie leczyć nim swoje kompleksy" - mówił twardo Jakubiak.
Ale podkreślał zarazem, że matka zawsze trwała u jego boku, nawet jeśli się z nim początkowo nie zgadzała.
"Żeby było jasne... moja mama mnie wspierała, choć się nie cieszyła z mojego wyboru. W końcu zaakceptowała, ale droga do tego była długa i bolesna. Ale była i jest nadal moją najlepszą przyjaciółką" - dodawał.
Zobacz też:
Przyjaźniła się z Tomaszem Jakubiakiem. Zdobyła się na przejmujące wyznanie
Poruszona Kalczyńska wspomina zmarłego Jakubiaka. "To potwornie niesprawiedliwe"
Siostra wyznała. Tak wyglądały ostatnie chwile Tomasza Jakubiaka
