Niepokojący wpis Anity ze "Ślubu". Nadała prosto ze szpitala. "Urosło dwukrotnie"
Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przeszła operację związaną z endometriozą. Tancerka zwlekała z zabiegiem rok, a dziś dzieli się swoją historią ku przestrodze innych kobiet. Uczestniczka programu TVN-u dodała na Instagramie wymowny wpis.
Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak należą do wąskiego grona szczęśliwców, którym udało się stworzyć relację przy pomocy programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Uczestnik od razu wiedział, że to ta jedyna, a Anita, choć potrzebowała trochę więcej czasu, ostatecznie odwzajemniła jego uczucia. Dziś wspólnie wychowują dwójkę pociech i są w stałym kontakcie z widzami programu.
Szydłowska niedawno przekazała fanom niepokojące wieści, że znajduje się w szpitalu. Rok temu uczestniczka zbagatelizowała diagnozę o endometriozie, co doprowadziło ją do nasilających się objawów. "Były dni, kiedy brzuch puchł, miejsce nad blizną bolało tak, że nie dało się założyć spodni" - opisała na Instagramie.
Na początku nowego wpisu wytłumaczyła swoją nieobecność, która była konieczna ze względu na chęć zadbania o swoje zdrowie. Wyjawiła, że jest już po zabiegu.
"Ostatnio mnie tutaj nie było, ponieważ musiałam zadbać o swoje zdrowie. W piątek przeszłam operację i chociaż wiele mówi się o endometriozie, ja o takim rodzaju dowiedziałam się dopiero podczas diagnozy" - przyznała.
Szydłowska szczerze przyznała, że rok zwlekała z wykonaniem operacji. W tym czasie objawy jednak zwiększyły się i to dwukrotnie.
"Rok zwlekałam i nigdy się nie skarżyłam, przecież to tylko endo, a były poważniejsze problemy - operacje męża, przeprowadzka... W trakcie tego roku urosło dwukrotnie, do tego stopnia, że miałam pod skórą jakby piłeczkę kauczukową, widoczną czasem gołym okiem" - czytamy.
Tancerka wyjawiła, że zabieg był krótki i dzięki znieczuleniu bezbolesny. Podziękowała personelowi szpitala oraz zaapelowała do swoich odbiorców, aby nie zwlekali z dbaniem o swoje zdrowie.
"Dziś jest już po wszystkim, zabieg trwał krótko, nie jest skomplikowany, chociaż w pełnym znieczuleniu. Bardzo się cieszę i liczę na to, że zapomnę o bólu! Dziękuję za to jak zajęto się mną w szpitalu Ujastek. Taki problem dotyka podobno ok. 0,4 % kobiet które miały CC, natomiast ja nigdy wcześniej o tym nie słyszałam, stąd moja panika po wyczuciu guzka. Nie warto zwlekać, a jeżeli czujecie coś podobnego, nie czekajcie, aż urośnie, bo może być tylko gorzej, a to dziadostwo szybko się powiększa" - czytamy na Instagramie uczestniczki "Ślub od pierwszego wejrzenia".
Zobacz też:
Piotr spotkał się z rodziną Agaty. Nie wytrzymała. "Życzę szczęścia"
Agnieszka ze "Ślubu" w końcu to wyjawiła. Chodzi o komentarze męża nt. jej wagi
Joanna założyła suknię ślubną i oficjalnie potwierdziła. To nie pierwsza taka sytuacja w historii