Dowbor nie mógł dłużej milczeć. Znienacka zabrał głos: "Powiedzmy sobie szczerze"
Od pewnego czasu Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor wraz z dziećmi dzielą życie między ojczyznę a Hiszpanię. Choć drugi kraj traktują przede wszystkim jako idealne miejsce na ograniczone pod względem długości wakacyjne wypady, zdążyli już dostrzec wyraźne różnice w życiu w kraju i za granicą. W porównaniu z Warszawą słoneczna Marbella wypada na plus, ale nie z powodów, jakich można by było się spodziewać. Chodzi o... ceny.
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor tworzą szczęśliwą rodzinę. Para, która niedawno świętowała 10. rocznicę ślubu, doczekała się dwóch córek. Całą czwórką zamieszkują luksusowy apartament w stołecznej Pradze, ale regularnie wyjeżdżają też do miasta położonego nad Morzem Śródziemnym.
"Staramy się kilka dni mniej więcej co półtora miesiąca znaleźć. Nie jest to łatwe, zwłaszcza teraz, kiedy i Aśka nagrywa program, i ja mam dosyć sporo zadań. A poza tym jeszcze mamy dzieci w szkole, co też nam utrudnia życie - nawet bardzo. Staramy się wpadać na kilka dni, bo to daje taki oddech i możliwość odświeżenia głowy, zapomnienia o tym szalonym pędzie, który jest w Warszawie" - wyznał prezenter Pudelkowi.
Co zaskakujące, influencerka wyjawiła niegdyś, że wbrew pozorom posiadłości w Marbelli są dużo tańsze niż te w rodzimych nadmorskich kurortach. A to był właśnie jej pierwszy wybór.
"Trafiłam tu przypadkowo, bo tak naprawdę chciałam mieć małe mieszkanko nad morzem w Polsce, ale nie było mnie stać. Tutaj było taniej. Przyjechałam raz i zostaliśmy chyba cztery tygodnie dłużej, niż zamierzaliśmy. To był najpiękniejszy czas. Stwierdziliśmy, że potrzebujemy tej witaminy D tak dużo, że musimy tu być częściej" - powiedziała kiedyś w "Dzień Dobry TVN".
W najnowszym wywiadzie Dowbor poniekąd potwierdził jej słowa, tłumacząc, że życie w tej części Hiszpanii jest dużo tańsze niż w Warszawie, w której spędzają przecież większą część roku. Zobrazował to na przykładzie cen w restauracjach.
"Espresso czy kawa z mlekiem to jest koszt rzędu maksymalnie 1,5 euro na mieście (...). Jak pójdziesz do kafeterii, do której Hiszpanie chodzą rano, to dwie osoby zjedzą śniadanie z dobrą zapieczoną kanapką i kawą za 7 euro, czyli 3,5 euro na głowę, co przy obecnym kursie [daje] 14 złotych za osobę. Nie zjesz tak w Warszawie. Kawy za to nie da się kupić. Zresztą w każdym mieście, bo z tego co wiem, to są sieciówki, kosztują wszędzie tyle samo" - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Niższe ceny to niejedyna zaleta Marbelli.
Celebryta zdaje sobie sprawę, że kraj nad Wisłą wygrywa z Hiszpanią pod względem uporządkowania codziennego życia społecznego, ale traci w innych kwestiach.
"My jesteśmy nowoczesnym krajem, poukładanym, superbezpiecznym. U nas jest (...) [porządek] w porównaniu do tego, co jest w Hiszpanii, ale Hiszpania ma inne zalety, głównie pogodę" - dodał.
Kto jednak myślał, że pobyt za granicą daje Koroniewskiej i Dowborowi większą swobodę z uwagi na mniejszą rozpoznawalność niż w Polsce, ten grubo się mylił.
"W Hiszpanii, powiedzmy sobie szczerze, jest masa Polaków. Zresztą to jest znany trend w ostatnim czasie. (...) [Liczba] naszych rodaków, którzy tam mieszkają, pomieszkują czy też w jakikolwiek inny sposób funkcjonują, się zwielokrotniła. Więc takiej prawdziwej anonimowości to wcale nie ma" - mówił prezenter.
Kierunek ten obrały również i inne polskie gwiazdy. Swoje wille mają tam bowiem m.in. Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny czy Beata Kozidrak.
Zobacz też:
Joanna Koroniewska wspomina trudną przeszłość. "Wyłam do poduszki"
Nagłe doniesienia ws. Macieja Dowbora. To nie były plotki. Otwarcie mówi o zdradzie