Nocne wieści ws. Bachledy-Curuś dotarły w ostatniej chwili ze Stanów. "Właśnie przestało istnieć"
Alicja Bachleda-Curuś od lat mieszka i rozwija swoją karierę w Stanach. Piękna aktorka osiadła w Los Angeles, by mieć jak najbliżej do miejsca, w którym spełnia się "amerykański sen". Niestety, aktualnie miasto i okolice zamieniły się w koszmar. Sytuacja wygląda naprawdę niewesoło, a fani zaczęli dopytywać swej ulubienicy, co z nią i Henrym Tadeuszem. W środku nocy nadeszła wiadomość od samej Ali. Oto co przekazała...
Alicja Bachleda-Curuś na co dzień mieszka w Los Angeles, dokąd wyjechała lata temu. Piękna Polka po sukcesach nad Wisłą uznała, że czas spełnić swój "american dream".
Aktorka faktycznie zagrała w kilku zagranicznych produkcjach, ale bez wątpienia najgłośniej zrobiło się o niej w momencie, gdy związała się z Coline Farrellem, z którym doczekała się syna Henry'ego Tadeusza.
Związek pary jednak nie przetrwał próby czasu, ale oczywiście Alicja jest w stałym kontakcie z ojcem swej pociechy, który nie miga się od łożenia na Henry'ego, co jednak ma się wiązać z pewnymi ograniczeniami dla jego mamy.
Po rozstaniu Bachleda zaczęła sobie jednak układać życie na nowo i nadal nie zraziła się do LA. W Hollywood jednak nadal nie zrobiła zawrotnej kariery, ale może wszystko przed nią. Aktualnie ma jednak o wiele większe zmartwienia.
Od kilku dni ze Stanów docierają bowiem przejmujące informacje o wielkich pożarach w tamtym rejonie. Ogień dotarł także do dzielnicy gwiazd, gdzie domy mają m.in. Jennifer Aniston czy Tom Hanks.
Fani Alicji zaczęli się martwić także o nią, bo ta nie odzywała się ostatnio na Instagramie. W końcu przemówiła, nadając w nocy komunikat. Zapewniła, że na razie są z Henrym bezpieczni, ale poprosiła o ciepłe myśli i wsparcie dla innych.
"Bezpieczni. Dziękuję za zapytania i troskę. Na razie czekamy na rozwój sytuacji, ale jesteśmy wciąż w bezpiecznej odległości od pożarów. Łączę się z tymi, którzy w olbrzymiej katastrofie stracili domy i dorobek życia. Proszę, módlcie się za LA" - wyznała w poruszającym wpisie na InstaStories Alicja.
Potem dodała, że jej ukochane miejsce w Los Angeles, z którego nawet dodawała ostatni wpis na Intstagramie, przestał właśnie istnieć. Bachleda-Curuś nie może wprost w to uwierzyć.
"Ostatni post był z mojej ulubionej restauracji w Malibu. Cieszę się, że udało mi się dodać to ostatnie wspomnienie do mojej długiej historii z nimi, ponieważ to kultowe miejsce właśnie przestało istnieć" - dodała z żalem.
Zobacz też:
Colin Farrell przekazał pilne wieści ze Stanów ws. syna. "To pierwszy raz, kiedy o tym mówię"
Syn Alicji Bachledy-Curuś wakacje spędza w Polsce. Aktorka ujawniła pewien szczegół