Dopiero co ogłosiła radosną nowinę, a teraz takie wieści. Gilon przekazała ważny komunikat: "To już czas"
Przez ostatnich kilka miesięcy Karolina Gilon żyła przygotowaniami do porodu, a później pierwszymi chwilami z dzieckiem. Wszystkimi odczuciami dzieliła się na bieżąco w sieci, nic dziwnego więc, że kolejny ważny komunikat postanowiła przekazać właśnie tam. Od narodzin Franka minęło raptem siedem tygodni, a tu już takie wieści...
Znana z prowadzenia "Love Island" Karolina Gilon zawsze była aktywna w social mediach, ale gdy ogłosiła w studiu "halo tu polsat", że spodziewa się dziecka, jej zaangażowanie w działalność internetową jeszcze wzrosło. Prezenterka przez cały okres ciąży wymieniała się z obserwatorkami doświadczeniami i radami, tworząc wokół siebie zgraną społeczność. A przy tym wciąż udzielała wywiadów czy brała udział w sesjach zdjęciowych.
W końcu w ostatni dzień stycznia życie jej i Mateusza Świerczyńskiego wywróciło się do góry nogami.
"31.01.25 to zdecydowanie najważniejsza data w naszym życiu. Zostaliśmy rodzicami zdrowego, pięknego synka. (...) Nasze doświadczenie z porodem jest przepiękne, ale na opowieści przyjdzie jeszcze czas" - pochwaliła się kilka dni później, a potem, zgodnie z zapowiedzią, faktycznie opublikowała wideo rejestrujące te ważne momenty.
Minęło raptem siedem tygodni, a 35-latka już pospieszyła z kolejnym ogłoszeniem.
Widać, że influencerka czuje się świetnie i dlatego nie zamierza zwlekać z powrotem do swojej rutyny. Choć wiadomo, że teraz z uwagi na pociechę mocno się ona zmieniła, Gilon stara się funkcjonować - w miarę możliwości - tak jak dawniej. Wszystko ogłosiła na InstaStories.
"Moi drodzy - to już czas! Po siedmiu tygodniach [od porodu - przyp. aut.] wracam do pracy! Właśnie jedziemy na plan nagraniowy i powiem tak - jestem podekscytowana, ale też troszeczkę taka, jakby to powiedzieć... Może nie to, że się boję, ale jestem ciekawa, co się wydarzy, bo jadę z moimi chłopakami. Tutaj Franiu śpi, Mati prowadzi" - relacjonowała z samochodu.
W plany zawodowe kobiety zaangażowani są więc również najważniejsi mężczyźni jej życia.
"Jedziemy wszyscy w trójkę dlatego, że nie wyobrażałam sobie [na] tyle godzin zostawić chłopaków. Mały jeszcze jest mały, więc czasami są momenty, że potrzebuje mamy, także mam ich blisko siebie, a ja dzięki temu będę spokojna" - tłumaczyła.
Jak przed każdym nowym etapem gwiazda nieco się jednak denerwowała.
"W każdym razie mały stresik jest. No bo wiadomo - dużo ludzi na planie i tak dalej, więc wszystko zależy od naszego Franka, jak on będzie bez mamy sobie chwilę radził. No nic, zobaczymy. To będą tak zwane pierwsze koty za płoty, ale myślę, że będzie dobrze. (...) Trzymajcie za nas kciuki, żebyśmy super sobie poradzili" - prosiła fanów.
Z kolejnych udostępnianych przez nią materiałów wynika, że jej obawy okazały się bezpodstawne. Podczas gdy Gilon przygotowywała się do występu przed kamerą, jej ukochany zajmował się synem, który był bardzo spokojny. Odziana w czerwony kombinezon, z kaskiem pod pachą, Karolina zapozowała nawet z wózkiem przy torze wyścigowym.
Wizyta w tym właśnie miejscu i szybka przejażdżka to element współpracy ze stacją Polsat. Przy tym projekcie gwiazda spotkała się m.in. z Krzysztofem Ibiszem, który sam nie tak dawno został ojcem. Na razie nieznane są jeszcze szczegóły na temat tego przedsięwzięcia.
Widać jednak, że Franek całkiem nieźle przyjął fakt, że mama nie zawsze była obok niego. Ona sama z kolei po powrocie do domu po raz pierwszy od dłuższego czasu zdecydowała się na relaksującą kąpiel. W późniejszej wypowiedzi podkreśliła, że dlatego macierzyństwo jest dla niej jak dotąd tak życzliwe i łagodne, bo w opiece nad pociechą pomaga jej zaangażowany partner.
Zobacz też:
Wieści ws. Karoliny Gilon nadeszły przed południem. Długo z tym zwlekała, ale w końcu ogłosiła
Karolina Gilon nie wytrzymała po pytaniu o świadczenie. Jasna deklaracja