Adam Małysz zadebiutował w "Dzień dobry TVN". Fani nie mieli wątpliwości
Producenci "Dzień dobry TVN" robią, co mogą, aby przyciągnąć rano przed ekrany więcej widzów. W ostatnich dniach do ekipy prowadzących dołączyły znane nazwiska, które wcześniej nie miały zbyt wiele do czynienia z tzw. prezenterką. Jednym z nich jest m.in. Adam Małysz, który zadebiutował już w studiu śniadaniówki. Odbiorcy nie są zgodni w ocenie występu sportowca.
Przetasowania kadrowe w "Dzień Dobry TVN" wynikają zapewne z dwóch powodów. Po pierwsze niedawno z formatem pożegnała się Anna Senkara, która zdecydowała się rozwijać inne projekty zawodowe. Ktoś musiał więc zająć miejsce prezenterki, która w pasmem porannym związana była przez ledwie nieco ponad pół roku. U jej boku można już było zobaczyć Macieja Dowbora, który wbrew plotkom znalazł zatrudnienie bez swojej żony, Joanny Koroniewskiej.
Po drugie zmiany te wymuszone są wielkim wydarzeniem w historii rodzimej telewizji - wystartowaniem programu "halo tu polsat". Produkcja ma wyjątkowo mocną ekipę gospodarzy, tworzą ją bowiem Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, Paulina Sykut-Jeżyna i Krzysztof Ibisz oraz Agnieszka Hyży i Maciej Rock.
Włodarze TVN-u zdecydowali się więc na ryzykowny krok i złożyli oferty co prawda popularnym i lubianym, ale niemającym niemal żadnego doświadczenia dziennikarskiego gwiazdom. I tak na antenie widzowie będą mogli zobaczyć Piotra Adamczyka (nową rolę będzie sprawować jedynie przez tydzień, ale i tak czeka go za to sowita zapłata), Krzysztofa Zalewskiego czy - co ogłoszono dosłownie dzisiaj - Mery Spolsky. I to właśnie ona ma najbardziej rozbudowane portfolio w tym zakresie: wokalistka w poprzednim sezonie sprawdziła się w show TVN-u, na swoim koncie ma też prowadzenie festiwalu w Sopocie.
Telewizyjny debiut zaliczył natomiast Adam Małysz. Skoczek pojawił się na antenie po raz pierwszy w poniedziałek, 26 sierpnia, ale informacja o jego dołączeniu do redakcji wzbudziła wiele emocji już wcześniej. Utytułowany sportowiec, podobnie jak fani "DDTVN", nie miał złudzeń co do swoich kwalifikacji na stanowisko prezentera.
"Skłonności dziennikarskich to pewnie nie mam, ale teraz przede wszystkim zażyję tego, czego Wy [zażywacie] na co dzień. I wiem, że to nie jest proste. Przez ten tydzień, który będę z wami, na pewno wiele się wydarzy, wiele ciężkich rzeczy dla mnie, bo robiłem to po raz pierwszy" - przyznał szczerze w odpowiedzi na pytanie Marcina Prokopa, zapowiadającego "narodziny nowej gwiazdy telewizji".
Niestety odbiorcy niezbyt przychylnie zapatrywali się na jego obecność w studiu. "Wspaniały sportowiec, ale nie jest to prezenter", "Wszystko rozumiem, że mistrz, ale mistrz w swoim fachu. Człowiek, który ma problemy z poprawną polszczyzną, to nienajlepszy [kandydat] do takiej roli", "Mam nadzieję, że to jakaś jednorazowa akcja", "Ale po co to wszystko" - wytykali bez litości.
"Ciężko było, zwłaszcza na początku, ale potem atmosfera zrobiła się bardzo fajna, a ja mocno się wyluzowałem i tego stresu nie było już tak mocno czuć. Bardzo mało spałem (...), jeszcze w nocy szybko czytałem scenariusz, który przyszedł bardzo późno, a o 5 wstawałem, więc miałem tylko 3-4 godziny snu" - dzielił się wrażeniami po pierwszym odcinku z reporterką stacji Małysz.
W sieci znalazło się mimo wszystko sporo słów wsparcia. "Brawo, Adam, świetnie ci poszło", "Debiut na medal", "Pan Adam to supergość. To świetny pomysł, że zaprosiliście go do TVN-u" - pisali fani.
Zobacz też:
Córka Małysza zebrała się na szczere wyznanie. Chodzi o jej ukochanego
Marcin Prokop znowu to zrobił. Co za wpadka w "Dzień dobry TVN"