Bachleda Curuś miała sporą konkurencję do roli Zosi. Jej ojciec nie był zadowolony
Alicja Bachleda Curuś 25 lat temu zrobiła furorę, grając Zosię w ekranizacji "Pana Tadeusza" w reżyserii Andrzeja Wajdy. O tę rolę ubiegało się wiele polskich aktorek. Gdyby wybrano którąś z nich, kariera Bachledy mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej.
Alicja Bachleda Curuś zdobyła popularność głównie dzięki temu, że zagrała u Wajdy w filmie, który wypełniał sale kinowe po brzegi. Na "Pana Tadeusza" do kin ciągnęły tłumy. Jedni chcieli zobaczyć, jak reżyser poradził sobie z arcydziełem polskiej literatury, inni - szczególnie przedstawiciele młodszego pokolenia - chcieli w łatwy i szybki sposób poznać dzieło Mickiewicza.
Jednak wbrew powszechnie powielanym informacjom rola Zosi nie była debiutem Alicji Bachledy Curuś. Zagrała już wcześniej w 1993 roku. Poza tym próbowała swoich sił jako wokalistka i występował już na kilku festiwalach. Potem pojawiły się role w "Syzyfowych pracach" i filmie "Wrota Europy" oraz w serialu "Na dobre i na złe".
O rolę Zosi ubiegało się 1700 kandydatek. Wśród nich znalazły się takie gwiazdy polskiego kina i modelingu jak Agata Buzek, Monika Kwiatkowska, Anna Wendzikowska, Maria Seweryn, Agnieszka Włodarczyk czy Aleksandra Woźniak. Po długich i żmudnych poszukiwaniach wybór padł na Alicję Bachledę Curuś.
Polskie media przedstawiały ją wówczas jako "Zosię z Meksyku", co do dzisiaj aktorka wspomina z rozbawieniem. Wszystko dlatego, że aktorka urodziła się w Tampico w Meksyku. Spędziła tam kilka pierwszych miesięcy życia, gdyż wówczas w Meksyku pracował jej ojciec, z zawodu geolog.
Anna Wendzikowska nie tak dawno ujawniła kulisty castingów do "Pana Tadeusza". Okazuje się, ze wówczas została zauważona przez Wojciecha Magnuskiego, byłego męża Hanny Śleszyńskiej.
"Wiele zawdzięczam Wojtkowi, bo zauważył mnie 15-letnią na castingu do "Pana Tadeusza" i namówił, żebym spróbowała swoich sił jako modelka. Potem też dzięki niemu wzięła mnie pod skrzydła agencja Gudejko i tak się zaczęło moje zawodowe życie" - napisała Anna Wendzikowska w poście żegnającym Magnuskiego, który zmarł w czerwcu tego roku.
Po sukcesie "Pana Tadeusza" Alicja Bachleda Curuś postanowiła zrezygnować z kariery wokalnej dla filmu. Ojciec artystki, Tadeusz Bachleda Curuś, nie był z tego powodu zadowolony. Sam w czasach studenckich występował w chórze krakowskiej AGH i to po nim Alicja odziedziczyła talent wokalny. To on finansował wcześniej jej lekcje muzyki.
"Nie entuzjazmował się występami córki" - mówiła mama aktorki w rozmowie z "Przyjaciółką".
Zobacz też:
Bachleda-Curuś pod wrażeniem romantycznego gestu 65-latka. Nie ma złudzeń
Bachleda-Curuś przekazała wieści po długiej nieobecności. Nie była sama
Farrell przyłapany z synem w modnej knajpie. Co na to Bachleda-Curuś?