Bogumiła Wander kochała się w Czesławie Niemenie. To on stanął na ich drodze
Pod koniec lipca gruchnęła wieść o śmierci Bogumiły Wander, legendy polskiej telewizji. Nie jest tajemnicą, że prezenterka odnalazła swoje powołanie dzięki bratu, Włodzimierzowi Wanderowi, z którym łączyła ją silna więź. W pewnym momencie to on stanął nawet na drodze jej i Czesławowi Niemenowi, do którego wzdychała w młodości...
Włodzimierz był od niej o cztery lata starszy. Wychowali się w artystycznym domu: matka należała bowiem do zespołu teatru dla dzieci, z kolei ojciec grał na wielu instrumentach i pracował w operetce. To on pragnął, żeby jego dzieci zrobiły wielką karierę muzyczną. I jego wizja, przynajmniej częściowo, faktycznie się spełniła. Ostatecznie na artystę, jak mówiła sama Bogumiła Wander, nadawał się tylko Włodek.
Grę na fortepianie i skrzypcach opanował jeszcze w dzieciństwie; później, po ukończeniu średniej szkoły muzycznej w Łodzi, doszedł do tego jeszcze klarnet. W wieku 20 lat zadebiutował w zespole Tiger Rag, poza tym był też związany z Modern Jazz Swing i Niebiesko-Czarnymi, słynną grupą działającą w latach 1962-1976.
W połowie lat 60. Wander stał się współzałożycielem zespołu Polanie, a później Wanderband. Z tym drugim występował m.in. w Stanach i wschodnich Niemczech, a z brytyjską formacją The Animals - w Danii czy Związku Radzieckim. W 1977 r. na stałe wyjechał z Polski, do której jednak regularnie wracał. Jego chicagowski klub polonijny pełnił funkcję przystani dla wielu rodzimych artystów takich jak Krystyna Prońko, Stan Borys, Krzysztof Krawczyk czy Czesław Niemen.
To właśnie w tym ostatnim skrycie podkochiwała się Bogumiła. To ona zresztą namówiła brata, by zaproponował aspirującemu i kompletnie nieznanemu wówczas 19-letniemu wokaliście współpracę. Zrobił on na niej potężne wrażenie, nie tylko pod kątem artystycznym.
"Pierwszy raz zobaczyłam go w studenckim klubie Żak w Gdańsku. Brat grał tam na saksofonie. (...) To były lata 50., byłam podlotkiem. Brat zabrał mnie do klubu, ludzie tańczyli, śpiewali, oni grali. Pamiętam, w przerwie przyszedł człowiek w zielonej bluzie. Krótko ostrzyżony, z wąsem, zapytał, czy może pośpiewać. Niestety, wtedy Niemen śpiewał kantyczki, co studentom nie bardzo się podobało. Nie podobał im się jego wąs. (...) Młodzież chciała, żeby było nowocześniej, a on tkwił we wschodnich kawałkach. Potem jeździłam z Czesławem, zapowiadałam go" - mówiła spikerka w wywiadzie dla "Vivy!" w 2015 roku.
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się wspólne losy Bogumiły i Czesława, gdyby nie interwencja opiekuńczego brata. Włodzimierz, chcąc chronić młodszą siostrę przed mającym opinię niepoprawnego podrywacza piosenkarzem, namówił bowiem dziewczynę, aby zrezygnowała z zapowiadania występów gwiazdora i wycofała się z trasy koncertowej, w której towarzyszyła mu od kilku lat.
Niemen miał ponoć do Wandera o to duży żal, bo jego zamiary wobec prezenterki były jak najbardziej uczciwe i poważne. Saksofonista musiał długo go potem namawiać, żeby ten zechciał wystąpić w klubie w Chicago.
Jak widać, Włodzimierz miał ogromny wpływ na siostrę. To dzięki jego zachętom rozpoczęła przygodę z małym ekranem, która finalnie trwała niemal 40 lat.
"Poznałam dzięki niemu mnóstwo wspaniałych ludzi, bo zabierał mnie ze sobą na festiwale do Opola, na koncerty. To on namówił mnie, żebym wysłała swoje zdjęcie do telewizji na konkurs na prezenterkę" - mówiła.
"Ze dwa, trzy razy zabrał mnie na festiwal do Opola. Brat ożenił się z Daną Lerską, która odnosiła sukcesy w Opolu i Sopocie. Pamiętam, pierwszy raz w Opolu weszłam nieśmiało podczas prób. Był upał, wszyscy siedzieli na ławkach. Teresa Zygadlewicz, scenografka, chociaż mnie nie znała, krzyknęła: 'Chodź tutaj!'. Siadłam obok niej, obok siedział Bohdan Łazuka. Powiedział: 'Czy te wszystkie Wandery muszą być takie ładne?'. To było bardzo miłe. Zapowiadałam w Opolu, w szkole, pierwszy recital Wojciecha Młynarskiego. To było wielkie przeżycie" - wspominała w 2015 roku.
Rozłąka spowodowana wyprowadzką Wandera do Stanów Zjednoczonych była dla rodzeństwa niezwykle trudna ze względu na ciążącą im tęsknotę. Sławy pozostawały jednak ze sobą w stałym kontakcie; najdłuższe rozmowy telefoniczne prowadzili zawsze przed świętami, nie tyle wspominając przeszłość, ile skupiając się na tym, co aktualne.
Włodzimierz ostatni raz odwiedził ojczyznę w 2009 roku przy okazji jubileuszowego koncertu Polan. Zmarł pod koniec listopada 2020 roku. Ostatnie lata życia muzyka zdominowała choroba Alzheimera, na którą cierpiała również jego ukochana siostra. W momencie śmierci brata przebywała w podobnym co on ośrodku opiekuńczym. Mąż legendarnej spikerki, Krzysztof Baranowski, w trosce o jej dobro i spokój nie przekazał ukochanej smutnych informacji.
"Fizycznie się trzyma, ale psychicznie przebywa w innym świecie. I na szczęście nie zdaje sobie z tego sprawy w jakim" - mówił w wywiadzie dla "Vivy!" w 2022 roku.
Zobacz też:
Wyszła na jaw tajemnica Bogumiły Wander. Znana koleżanka wszystko wyjawiła
Wzruszające pożegnanie Bogumiły Wander. Jeden szczegół poruszył wszystkich
Bratanica Wander nie wytrzymała ws. śmierci Bogumiły. Oto co nagle wyjawiła