Ciąg dalszy konfliktu między Anią Wyszkoni a Adamem Konkolem. Nie ma zamiaru odpuścić
Już jakiś czas temu w mediach pojawiły się informacje o tym, że między Anią Wyszkoni a Adamem Konkolem, z którym przed laty współpracowała, dochodzi do spięć. Po dość dosadnych słowach artysty nikt nie miał wątpliwości, że piosenkarka zdecyduje się odpowiedzieć. W końcu do zrobiła. Dosadnie dała do zrozumienia, co sądzi.
Na początku lat 2000 zespół "Łzy" był jedną z najpopularniejszych grup muzycznych. Do historii muzyki przeszły ich przeboje, takie jak: "Agnieszka", czy "Narcyz się nazywam". Utwory do tej pory słuchane są przez pokolenia.
Początkowo trzon zespołu "Łzy" stanowiła piosenkarka Ania Wyszkoni oraz gitarzysta Adam Konkol. Wokalistka od lat działa już jednak solowo. Wydała sześć albumów studyjnych. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystek.
Jakiś czas temu gitarzysta zespołu "Łzy" wyjawił publicznie, że hit "Agnieszka" przyniósł mu dochód na poziomie dwóch milionów złotych. Kwota naprawdę robi wrażenie. Jakby tego było mało, to Konkol nadal zarabia na tym utworze. Dostaje bowiem tantiemy za każde wykonanie piosenki przez Anię Wyszkoni.
Takie rozwiązanie nie daje artyście jednak satysfakcji. W wywiadzie Adam Konkol przyznał, że nie podoba mu się to, że piosenkarka wykonuje ich wspólny utwór podczas solowych koncertów. Podobno Wyszkoni kiedyś obiecała mu, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie.
W końcu Ania Wyszkoni w rozmowie z Plejadą postanowiła odnieść się do słów byłego znajomego z zespołu. Przyznała, że z dużym dystansem podchodzi do tego co słyszy w mediach i nie ma zamiaru przejmować się czyimiś słowami.
"Nauczyłam się przez te wszystkie lata tego, żeby robić swoje i udowadniać swoją pozycję i to, że jestem na rynku muzycznym od 28 lat swoim repertuarem, dobrymi piosenkami, dobrymi koncertami" - powiedziała Wyszkoni.
Niemniej jednak była wokalistka zespołu "Łzy" postanowiła zwrócić się bezpośrednio do Adama Konkola.
"Przede wszystkimi nie chcę rozmawiać o tym człowieku, który niestety zapomina o tym, że wiele lat temu razem stworzyliśmy tę piosenkę. Jako pierwsza wokalistka Łez śpiewałam ten utwór i myślę, że jestem współtwórczynią sukcesu tej piosenki. To jest przykre" - stwierdziła w wywiadzie.
Widać, że Ania Wyszkoni poczuła się mocno urażona słowami byłego kolegi. Z jej słów wynika jednak, że nie ma zamiaru ustępować i wciąż chce wykonywać kultową "Agnieszkę" na swoich koncertach.
Zobacz też:
Wyszkoni w ostrych słowach nawiązała do znanego wokalisty. Nie zostawiła suchej nitki
Tyle lat razem, a tu taka nowina. Wieści z domu Wyszkoni nadeszły nagle. To nie były plotki
Anna Wyszkoni skrytykowana po występie w "Dzień Dobry TVN". Oberwało się nawet stacji