Danuta Stenka wspomniała o upływie czasu. Tak radzi sobie ze zmianami w wyglądzie
Danuta Stenka to bez wątpienia jedna z najbardziej cenionych polskich aktorek. Choć od jej debiutu na wielkiej scenie minęło ponad 35 lat, wciąż nie zwalnia tempa. W jednym z ostatnich wywiadów, dobitnie przyznała, że zupełnie nie czuje swojego wieku, a upływ czasu traktuje z dużą dozą wdzięczności.
Danuta Stenka dała się poznać filmowej publiczności w 1990 roku, kiedy to wcieliła się w Elżbietę w produkcji "Rozmowy o miłości". Po udanym debiucie na wielkim ekranie, jej kariera nabrała tempa. Na przełomie lat pojawiła się w takich dziełach jak: "Prowokator", "Odwiedź mnie we śnie", "Nigdy w życiu", "PitBull" czy "Planeta singli".
Choć aktorka niejednokrotnie powtarzała, że branża aktorska lubuje się z młodością, bez problemu zaakceptowała swój wiek. W przeciwieństwie do osób, które mogą mieć trudności z upływem czasu i nieuchronnymi zmianami, 63-latka podchodzi do tego ze spokojem. Jak sama przyznaje, jest pogodzona z tym, co przynoszą kolejne lata.
"W głowie, w moim wewnętrznym czuciu, mam jakieś 47, 48 lat. Natomiast kompletnie nie mam problemu z przyznawaniem się do mojego prawdziwego wieku. To jest część mojej opowieści, ja się składam z tych 63 przeżytych lat" - wyznała na łamach "Pani".
Aktorka podkreśliła, że jej reakcja na pierwsze zauważalne zmiany na twarzy była daleka od powszechnie oczekiwanej niezgody. Zamiast obaw czy próby zaprzeczenia upływającemu czasowi, doświadczyła czegoś zupełnie innego - głębokiego rozczulenia.
"Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy zauważyłam wyraźną zmianę na twarzy, nie było w mojej reakcji ani śladu lęku, bólu, niezgody, tylko jakiś rodzaj rozczulenia" - dodała.
W dalszej części rozmowy, celebrytka przyznała, że choć jej metryka pokazuje 63 lata, ona nie czuje swojego wieku. Otwarcie wyjaśniła, że w przeszłości, obserwując osoby w swoim wieku, postrzegała ich dokładnie tak, jak wskazywała data urodzenia. Jednakże, z perspektywy czasu i własnych doświadczeń, zrozumiała, że takie uogólnienie było nieprawidłowe.
"Patrzyłam na nich i widziałam, że mają dokładnie tyle lat, na ile PESEL wskazuje. A teraz sama czuję się na sześćdziesiątce plus, jakbym włożyła na siebie swój kostium, jak w przebraniu" - przyznała.
Na koniec, 63-latka stwierdziła, że nie każdy człowiek ma przywilej dotarcia do dojrzałego etapu życia. To uświadomienie wartości każdego przeżytego roku, nadaje zupełnie inny wymiar starzeniu się.
"Przecież dojrzałość czy nawet starość to nie klątwa, to dar. Nie każdy ma szansę tam dotrzeć" - podsumowała poruszająco.
Zobacz też:
Stenka znienacka wyjawiła prawdę o swoim małżeństwie. "Mąż nie chce mnie na własność"
Danuta Stenka wyznała prawdę nt. kontaktu z córkami. To uważa za swój największy błąd
Wieści ws. Stenki to nie były tylko plotki. Nagle ogłosiła przed wszystkimi: "Nie jestem w stanie"