Daria Ładocha ujawniła, co dalej z Głowackimi. Stanęła murem za Agnieszką [POMPONIK EXCLUSIVE]
W 6. sezonie programu "Azja Express" nie brak skrajnych emocji. Wszyscy zastanawiają się, który z duetów dotrze najdalej i będzie cieszyć się ze zwycięstwa w wyścigu. W tle jednak cały czas rozgrywa się afera z Agnieszką i Piotrem Głowackimi. Para już kilkukrotnie musiała zaprzeczać plotkom o rozwodzie. Widzowie jednak nadal nie kupują ich tłumaczeń i posądzają Agnieszkę o chęć uzyskania rozgłosu wokół siebie. W obronie żony aktora stanęła właśnie Daria Ładocha. W rozmowie z naszym portalem zaczęła tłumaczyć zachowanie kobiety na różne sposoby.
W ostatnim odcinku programu "Azja Express" zadziało się coś niespodziewanego. Odpadły faworytki widzów, czyli siostry Ola i Ewelina Adamskie. Panie co prawda nie przybiegły na metę jako ostatnie, ale nie do końca wykonały postawione przed nimi zadanie. Ostatecznie ustąpiły miejsca Jagnie Niedzielskiej i Gabi Drzewieckiej. Musiały więc pożegnać się z programem. W grze o zwycięstwo pozostało nadal 5 par, w tym małżeństwo Głowackich, o których od początku emisji programu jest bardzo głośno.
W rozmowie z naszym reporterem Daria Ładocha postanowiła wyjawić, jak jako osoba przebywająca na planie "Azja Express" odbiera małżeństwo Głowackich. Jej odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.
"Znam Agnieszkę i Piotra, i oni są wspaniałym małżeństwem. Kiedyś usłyszałam takie bardzo porządne zdanie na temat par. Że pary nie powinny się docierać, pary powinny się dobierać. I ja uważam, że Agnieszka i Piotr, to jest bardzo dobrana para" - stwierdziła.
Prezenterka w zupełności nie rozumie, dlaczego na aktorów wylała się taka fala krytyki. Uważa także, że w tej całej aferze nikt nie patrzy na to, że uczestnikom towarzyszyły ogromne emocje, które skłaniały ich do skrajnych zachowań.
"To, co my widzimy na ekranach jest tylko efektem pewnych emocji, które oczywiście towarzyszą w tym programie maksymalnie, natomiast oni są przeszczęśliwym, wspaniałym i kochającym się małżeństwem" - wyznała Ładocha.
Jednocześnie prowadząca programu "Azja Express" jasno dała do zrozumienia, że materiał, który widzowie oglądają w telewizji, jest tylko bardzo małym ułamkiem tego, co zostało nagranie. Ładocha broni Głowacką zauważając, że taki po prostu jest jej sposób komunikacji z mężem.
Przed emisją 6. sezonu "Azji Express" chyba mało kto spodziewał się, że to właśnie o Agnieszce i Piotrze Głowackich będzie mówić się najwięcej. Fani formatu raczej obstawiali, że skrajne zachowania będzie można zobaczyć u Jacka Jelonka, Oliwera Kubiaka, Mandaryny czy Jessicy Mercedes. Tymczasem jednak to właśnie Głowaccy wyrośli na prawdziwych bohaterów tej edycji.
Nasz dziennikarz postanowił zapytać Darii Ładochy o to, czy ona spodziewała się takiego obrotu spraw. Okazuje się, że i dla niej oglądanie po czasie nagrań, jest dość zaskakujące.
"Nawet z perspektywy prowadzącej czy perspektywy uczestników, my tak naprawdę przeżywamy ten program na nowo. To, co jest tam, jest obarczone bardzo dużym tempem, wysokimi emocjami, no i hormony też buzują, adrenalina i różne inne. Teraz, jak to oglądamy, zastanawiamy się, skąd to się wzięło, kto to powiedział, czy to naprawdę się wydarzyło" - powiedziała prowadząca.
Od kiedy w mediach mówi się o postawie Agnieszki Głowackiej w "Azji Express" słowo "rozwód" odmieniane jest przez wszystkie przypadku. Para oczywiście zaprzecza doniesieniom o tym, by mieli się rozstać. Nie tak dawno aktorzy w programie Kuby Wojewódzkiego zaprzeczyli, by mieli zamiar zakończyć swój związek. Również Daria Ładocha jest daleko od spekulacji na temat rozwodu Agnieszki i Piotra. Ma wręcz zupełnie inne przewidywania, co do ich przyszłości.
"Ja myślę, że wróże im trzecie dziecko" - skwitowała prowadząca "Azji Express".
Zobacz też:
Głowaccy znowu to zrobili na ekranie. Rozwód coraz bardziej realny?
Żona Piotra Głowackiego wsiadła do karetki i zalała się łzami. To było dla niej za dużo
Ceny jagodzianek od Magdy Gessler powalają. Ładocha nie gryzła się w język