Derpienski wystąpi w "TzG"? Nawet nie dostała oferty, ale już podała stawkę [POMPONIK EXCLUSIVE]
Od finału 16. edycji "Tańca z gwiazdami" minęło kilka dni, a emocje wciąż jeszcze nie opadły. Jedną ze znanych osób, które w ten wyjątkowy wieczór pojawiły się w studiu Polsatu, była Caroline Derpienski. W rozmowie z Pomponikiem mieszkająca na co dzień w Stanach celebrytka przyznała, że sama chętnie wzięłaby udział w show. Wstępnie zabrała już nawet głos w sprawie potencjalnej stawki za odcinek. Nie do wiary, co powiedziała...
W minioną niedzielę zakończyła się 16. edycja uwielbianego przez widzów (wyniki oglądalności nie pozostawiają przecież złudzeń) "Tańca z gwiazdami". Ostatecznie po Kryształową Kulę sięgnęli Maria Jeleniewska i Jacek Jeschke. Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska, którzy również uchodzili za faworytów, zajęli drugą lokatę, trzecia natomiast przypadła w udziale Adriannie Borek i Albertowi Kosińskiemu.
W trakcie odcinka prowadzący Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna oficjalnie ogłosili, że jesienią wystartuje kolejna, jubileuszowa odsłona programu. Format jest bowiem obecny na antenie w Polsce od 20 lat.
Tego samego wieczoru ujawniono też pierwsze nazwisko z listy uczestników. Teraz wiadomo, że swoich sił na parkiecie spróbuje wkrótce projektantka mody Ewa Minge.
Jeszcze przed zakończeniem wiosennego sezonu spekulowano, kto tym razem przyjmie zaproszenie do produkcji. Wszyscy uważnie przyglądali się też znajdującym się na widowni gościom, doszukując się wśród nich potencjalnych kandydatów. A jedną ze znanych osób, które pojawiły się tego wieczora w studiu Polsatu, była Caroline Derpienski...
W wywiadzie dla Pomponika, którego udzieliła jeszcze przed rozpoczęciem odcinka, celebrytka wyznała, że z chęcią przyjęłaby taką propozycję.
"Jak najbardziej, jestem na tak. Uważam, że najbardziej pasuję do tego programu, zwłaszcza na takim etapie mojego życia, kiedy staram się w ogóle nie być kontrowersyjna" - powiedziała naszemu reporterowi.
Metamorfoza Caroline, którą pochwaliła się już jakiś czas temu w sieci, jest przejawem jej szerzej zakrojonej przemiany wizerunkowej.
"Oczywiście, drogie rzeczy i taki lifestyle będą ze mną zawsze, ale nie chcę już rozmawiać na tematy prywatne, nie chcę wypowiadać się negatywnie albo kontrowersyjnie na tematy innych osób, nie chcę się z nikim kłócić. (...) Zmieniłam wygląd: zdjęłam sztuczne rzęsy, sztuczne paznokcie (...). Reasumując, uważam, że jestem na edycję jesienną idealnym (...) [wyborem], ponieważ widać tę zmianę na lepsze, a widz to kocha" - wyjaśniła.
Jako że Derpienski sama nazywa siebie "dollarsową królową" i wprost mówi o swoim przywiązaniu do wygód luksusowego życia, pytanie o ewentualne wynagrodzenie w programie nasuwa się automatycznie. Wbrew oczekiwaniom Caroline wcale jednak na nim nie zależy.
"Uważam, że teraz pieniądze są mi w ogóle niepotrzebne. (...) Chciałabym ludziom pokazać talent, który we mnie drzemie. Oczywiście chciałabym to rozwijać z odcinka na odcinek, ponieważ nigdy nie tańczyłam profesjonalnie. Oczywiście hobbystycznie się zdarzało - breakdance, a jak byłam dzieckiem, to tańczyłam balet przez kilka lat, ale wiadomo, teraz (...) już niewiele z tego pamiętam i nie jestem tak rozciągnięta. Myślę, że dałabym widzowi szansę na zobaczenie zupełnie nowej mnie" - tłumaczyła swoje motywacje.
Gwiazda ma już nawet przeczucia, co jakiego etapu programu byłaby w stanie dotrzeć. Utwierdza ją w tym obecne poczucie bycia lubianą przez odbiorców.
"Myślę, że do połowy na pewno bym doszła, bo po prostu przyciągam ludzi jak magnes. Ludzie z odcinka na odcinek widzieliby progres. A o tym, co się będzie później działo, musieliby oni zdecydować - czy jestem warta tej [Kryształowej] Kuli, czy nie. Nie słowa, a taniec by o tym zdecydował" - dodała.
W rozmowie z Jastrząb Post Derpienski powiedziała, że zgodziłaby się na symboliczną kwotę za udział w odcinku.
"Typowa umowa jak z innymi uczestnikami. Nigdy nie dane mi było zobaczyć, ale nie chcę wychodzić przed szereg" - zadeklarowała.
Po chwili potwierdziła, że przykładowe 10 tys. za epizod całkowicie by ją satysfakcjonowało, zwłaszcza że celebrytka ma już konkretny pomysł, na co przekazałaby zarobioną w ten sposób kwotę.
"(...) Pieniądze, nawet gdybym odpadła w pierwszym odcinku, i nagrodę finansową, gdyby dane mi było dojść do finału, przeznaczyłabym w 100% na schronisko w Milanówku" - obwieściła, wyjawiając, że jest wielką miłośniczką psów.
Chcielibyście zobaczyć ją na parkiecie?
Zobacz też:
Wydało się ws. Caroline Derpienski. Od dawna nikt jej takiej nie widział
Caroline Derpienski nie gryzła się w język ws. Kubickiej. "Jeszcze nie dorosła" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Finał 16. edycji "Tańca z gwiazdami". Plejada znanych osób na widowni