Drew Barrymore w prawdziwych tarapatach. Oprotestują jej program
Za oceanem trwa strajk aktorów i scenarzystów - realizacja większości programów telewizyjnych, ale i seriali oraz filmów została wstrzymana. Nadciąga kryzys, ale nie wszyscy traktują tę sprawę poważnie. Okazuje się, że Drew Barrymore postanowiła wznowić swoje show. I naraziła się Amerykańskiej Gildii Scenarzystów. Ci zapowiadają protesty.
Drew Barrymore ma swój program - "The Drew Barrymore Show", który cieszy się wielką popularnością. Aktorka zaprasza na spytki znanych i lubianych. Armosfera w studiu jest luźna, gwiazdy się otwierają...
Niestety trwający w USA strajk scenarzystów sprawił, że kolejna edycja programu by się nie odbyła - na to aktorka nie mogła pozwolić. Argumenty aktorki nie przekonały Amerykańskiej Gildii Scenarzystów. Uznano Barrymore za łamistrajka, a przed nowojorskim studiem, gdzie będzie kręcony show, odbywać się będą pikiety i protesty.
"Z przykrością przyjęliśmy informację, że niestety zostanie on przywrócony. Gildia oprotestuje każdy program, który będzie realizowany pomimo strajku" - czytamy w oświadczeniu.
Protest scenarzystów trwa już od maja. Dołączyli do niego aktorzy, a Hollywood zostało sparaliżowane. I to dosłownie - daty premier nowych produkcji są przesuwane w czasie. Ceremonia wręczenia nagród Emmy została odwołana. Wśród postulatów strajkujących jest godna płaca, sprawiedliwe tantiemy od serwisów streamingowych oraz ograniczenia wykorzystania sztucznej inteligencji w procesie powstawania scenariuszy.
Wśród tych, którzy cierpią na protestach są także prowadzący programy telewizyjne, a wśród nich jest właśnie Drew Barrymore. Ogłosiła, że 18 września rozpocznie się emisja czwartego sezonu "The Drew Barrymore Show".
Dla fanów aktorki to zadziwiająca decyzja - w końcu nie tak dawno jednoczyła się ze strajkującymi, odmawiając funkcji gospodyni ceremonii wręczenia nagród MTV Movie & TV Awards.
"Postanowiłam zrezygnować z roli prowadzącej galę rozdania nagród MTV, gdyż pozostawałoby to w bezpośrednim konflikcie ze wszystkim tym, czego dotyczył strajk. Był to pierwszy tydzień strajku, więc uważałam za stosowne, by solidaryzować się z uczestnikami protestów. Dla jasności dodam, że realizacja trzeciego sezonu naszego programu zakończyła się 20 kwietnia, więc nigdy nie musieliśmy wstrzymywać produkcji. Podjęłam decyzję o wznowieniu go, bo choć w tytule znajduje się moje nazwisko, dotyczy on znacznie większej liczby ludzi" - cytuje aktorkę PAP Life za jej wpisem na Instagramie.
"Nasz program powstał z myślą o trudnych czasach, mając za zadanie poruszać kwestie, którymi żyją ludzie w prawdziwym świecie. Chcę tu być, by kontynuować wspaniałą pracę naszych scenarzystów polegającą na zbliżaniu do siebie ludzi i pomaganiu w zrozumieniu ludzkiego doświadczenia" - napisała aktorka.
Internauci byli dla Drew bezlitośni. "Nie owijaj w bawełnę. Odbierasz pracę scenarzystom, gdy oni strajkują. Krzywdzisz w ten sposób ludzi, których rzekomo tak bardzo szanujesz" - cytuje jeden z komentarzy PAP.
"Jako wielbicielka twojej twórczości apeluję, byś przemyślała swoją decyzję. To, co robisz, pozostaje w całkowitej sprzeczności z założeniami strajku i ignoruje żądania związków zawodowych. To nie tylko wielkie rozczarowanie dla fanów, ale też potężna wiadomość dla młodych twórców, którym właśnie oznajmiłaś, że twoje własne odczucia są ważniejsze niż przyszłość całej naszej branży" - zaapelowała podcasterka Kelsey McKinney.
"Nigdy więcej nie będę cię wspierać i upewnię się, że wszyscy, których znam, także przestaną. Twoi scenarzyści zasługują na więcej. Nie zapomnimy ci tego" - skwitował zaś scenarzysta i producent telewizyjny Travis Helwig.
Zobacz także: