Dwa miesiące do Eurowizji, a tu takie wieści. Steczkowska właśnie ogłosiła, nikt nie wiedział
Od kiedy tylko stało się jasne, że będzie brać udział w preselekcjach do Eurowizji, Justyna Steczkowska jest na ustach wszystkich. Wygrana artystki, do której faktycznie doszło, była tylko formalnością. Obecnie wokalistka intensywnie przygotowuje się do jednego z najważniejszych w jej karierze występów, który odbędzie się w połowie maja. Nieoczekiwanie 52-latka zdradziła ważną informację na temat konkursowej piosenki. Tego ludzie nie wiedzieli...
Cokolwiek wydarzy się za ponad dwa miesiące w Bazylei, można uznać, że Justyna Steczkowska już i tak odniosła sukces. Piosenkarka od dawna marzyła o powrocie na "Eurowizję" i w końcu jej się to udało. Tegoroczny występ będzie dla niej symboliczny - w końcu odbędzie się dokładnie 30 lat po pierwszym, który dał jej niestety dopiero 18. miejsce w stawce. Teraz "Jusia" mierzy zdecydowanie wyżej.
"Mam nadzieję, że nie będzie wstydu i będziemy chociaż w pierwszej dziesiątce, i będziemy mogli być z tego dumni. Może będziemy nawet w piątce, nawet w trójce, kto to wie? (...) Trzeba zrobić krok do przodu, żebyśmy chociaż raz wygrali. Życzmy sobie tego wszyscy, bo przecież ja reprezentuję was przede wszystkim (...)" - zdradziła swoje ambicje podczas konferencji prasowej.
Duże zamieszanie wywołała piosenka, z którą postanowiła wystartować kobieta.
W zeszłym roku gwiazda również zgłosiła się na przesłuchania, ale ostatecznie komisja wybrała Lunę. Tym razem piosenkarka postawiła na utwór "Gaja" (sprawdź!) pochodzący co prawda z tej samej płyty, ale być może nieco bardziej przystępny dla odbiorców. Okazuje się, że w wyborze pomogła jej pewna bliska osoba z najbliższego otoczenia, a mianowicie narzeczona jej syna.
"Ksenia mówi: 'Ja nie rozumiem polskiego języka poetyckiego tak od razu, tylko muszę przeczytać tekst i dopiero to rozumiem'. Nie wychowała się w naszym kraju, więc też ten język nie towarzyszył jej od dziecka. 'Ale piosenka, które mnie absolutnie energetycznie poruszyła i rozedrgała wręcz moje ciało, to była «Gaja». Pomimo tego, że słysząc ją pierwszy raz w życiu, nie rozumiałam słów oprócz tytułu, co znaczy «Ziemia», więc mogłam sobie tylko wyobrazić, o czym to jest. Ale to jest po prostu piosenka, która zrobiła na mnie wrażenie'" - cytowała jej słowa w podcaście "Polecony z Warszawy".
Reakcja dziewczyny jej najstarszego, 24-letniego syna Leona, dała jej do myślenia.
"To jest pomysł. Skoro ona, nie znając naszego języka, słysząc to pierwszy raz w życiu, jest najlepszym (...) [wyznacznikiem - przyp. aut.] tego, jak prawdopodobnie zachowa się większość ludzi, słuchając tej piosenki pierwszy raz. Pomyślałam: 'To jest argument' i wybrałam 'Gaję'" - wyjaśniła.
Dodała również, że jeśli wygra, to na pewno sprezentuje coś przyszłej synowej obdarzonej - miejmy nadzieję - dobrą intuicją.
Na ten moment wydaje się, że 28-latka mogła mieć rację. Choć dzieło Steczkowskiej nie wszystkim przypadło do gustu (niektórzy internauci uznali jego najbardziej efektowny moment jedynie za irytujące wycie), to jednak piosenkarka nie miała sobie równych, jeśli chodzi o preselekcje. Niemal aż 40 proc. z ponad 80 tys. głosów oddano właśnie na nią.
Również w sieci widać, że jej utwór cieszy się dużym zainteresowaniem. Niedawno "Jusia" miała z tego powodu dużą satysfakcję.
"2 000 000 wyświetleń na oficjalnym kanale Eurovision Song Contest! Jednocześnie jest to występ z największą liczbą odsłon z dotychczas wybranych krajów! Niewiarygodne!!! Wdzięczność i wzruszenie to mało powiedziane. Dziękuję wszystkim!" - ogłosiła na Instagramie, dołączając do posta nagranie z efektownego występu preselekcyjnego.
Na ten moment liczba to wzrosła o kolejnych 500 tys., a pod wideo znalazło się ponad 10 tys. komentarzy. Oprócz tych pisanych przez rodaków da się też zauważyć głosy wsparcia od przedstawicieli innych państw.
Zobacz też:
Taka naprawdę jest Justyna Steczkowska. Tancerz artystki przerywa milczenie
Brzozowski przepadł już w półfinałach Eurowizji. Teraz ocenia szanse Justyny
Wieści ws. Eurowizji to nie były tylko plotki. Steczkowska właśnie sama potwierdziła