Edyta Górniak zdobyła się na szczere wyznanie. Ma za sobą trudne święta. "Zostałam sama"
Edyta Górniak w szczerych słowach opowiedziała o świętach, które na zawsze zapisały się w jej pamięci jako bolesne. W jednej z ostatnich rozmów dokładnie opisała emocje, które towarzyszyły jej w tym trudnym czasie. "Pierwsze smutne święta" - wyznała.
Edyta Górniak od ponad 30 lat święci triumfy na polskiej scenie muzycznej. Niecały miesiąc temu wydała album studyjny pod tytułem "My Favourite Winter", który jest składanką najpopularniejszych świątecznych piosenek. Siódma płyta zawiera takie przeboje jak: "Jingle bells", "Let it snow" czy "Cicha noc".
Mało kto wie, że okres Bożego Narodzenia nie zawsze był dla artystki czasem radości i uśmiechu. W rozmowie z RMF Classic, wyznała, że w przeszłości doświadczyła samotnych świąt. Jej ówczesny partner zostawił ją w domu, a ona nie mając potraw wigilijnych, zmuszona była ratować się zwykłym kisielem.
"Święta nie zawsze są łatwe. Nie zawsze były łatwe. Myślę, że każdy z nas ma na swoim koncie święta, które niemiło wspomina. Czasami przychodzi taki czas, że niektórzy z nas zostają sami na święta. Przeżyłam kilka razy takie święta, kiedy byłam po prostu sama. Zupełnie sama. Ten pierwszy raz był dla mnie kompletnie szokujący. Każdy kolejny już taki nie był, ale pamiętam ten pierwszy. Byłam w relacji i mój ówczesny partner powiedział, że idzie do rodziny, do mamy, babci i do kościoła, a później wróci. Niestety nie wrócił. Nie odbierał telefonów. Zostałam sama. Pamiętam, że z tego stresu, że jestem sama, nie mam jedzenia, zrobiłam sobie kisiel. Został mi tylko kisiel w kubku" - wyjawiła.
Wokalista przyznała przy tym, że samotny pobyt w mieszkaniu sprawił, że obecnie jeszcze bardziej docenia spotkania z innymi ludźmi. Mimo że początkowo sytuacja wydawała się dramatyczna, z biegiem czasu nauczyła ją patrzeć na życie z innej perspektywy i dostrzegać wartość małych rzeczy.
"Mieszkałam wtedy w bloku na Ursynowie, więc czułam wszystkie zapachy. Całe mieszkania pachniały pieczonym ciastem, po prostu wszystkim. Wspominam to teraz z uśmiechem, bo to było naprawdę bardzo dawno temu. To były te pierwsze smutne święta. Miałam wtedy z 20 parę lat. To było dla mnie szokujące, że zostałam sama, naprawdę bez niczego, ale teraz mogę z doświadczenia powiedzieć, że warto przeżyć coś takiego. Wtedy każde spotkanie z drugim człowiekiem nabiera innej mocy" - podsumowała.
Podczas rozmowy, artystka pokusiła się o wyznanie na temat świątecznego prezentu. Okazuje się, że rzeczy materialne nie są dla niej numerem jeden. To szczere emocje definiują jej prawdziwe poczucie szczęścia.
"Tak naprawdę na przestrzeni życia nigdy nic nie cieszyło mnie bardziej niż szczere emocje. Szczerość od ludzi, dobroć, wzruszenie. Nic nie jest mnie w stanie bardziej ucieszyć niż radość ludzi. Rzeczy materialne się niszczą. Może przez chwilę coś mnie ucieszyć, ale coraz mniej przywiązuję uwagę do rzeczy fizycznych" - wyznała.
Na koniec, 52-latka przyznała, że jej wielkim marzeniem jest, by najnowszy krążek przyniósł słuchaczom chwile ukojenia. Ma głęboką nadzieję, że świąteczna płyta stanie się czymś więcej niż tylko zbiorem piosenek.
"Najpiękniejsze, co mogłabym sobie podarować, to żeby ludzie byli spokojni i szczęśliwi słuchając płyty 'My Favourite Winter'" - podkreśliła.
Zobacz też:
Ex partner zachował się okropnie w stosunku do Górniak. Była w szoku
Najpierw syn Edyty Górniak zmienił nazwisko, a teraz to. Musiała zareagować