Ewa Minge pogrążona w żałobie. Pożegnała bliską osobę. "Była jednym z najlepszych ludzi, jakich w życiu poznałam"
Ewa Minge przeżywa trudne chwile. Za pośrednictwem serwisu Instagram poinformowała, że w ostatnim czasie zmarła ukochana druga żona jej ojca Ania. "Do ostatniej chwili miała marzenia i wierzyła, że wyjdzie z tego mroku zwycięsko" - wyznała.
Smutne wieści płyną prosto od Ewy Minge. W jednym z najnowszych postów na Instagramie projektantka poinformowała, że pożegnała partnerkę ojca Anię. To właśnie z nią, po śmierci biologicznej mamy w 2009 roku, ojciec Zbigniew układał sobie życie.
"Nie zasłużyła na to, co przeżyła w ostatnich dniach. Nie zasłużyła, aby odejść, tak cicho, tak w jej stylu... żeby nikomu nie przeszkodzić. Do ostatniej chwili miała marzenia i wierzyła, że wyjdzie z tego mroku zwycięsko. Była jednym z najlepszych ludzi, jakich w życiu poznałam. Była piękna, mądra, dobra... była i będzie zawsze w moim sercu ważna, kochana. Macocha, która była jak najlepsza matka. Wdzięczna za każdy gest, drobiazg..." - napisała w treści posta.
Celebrytka nie ukrywała, że z partnerką ojca łączyła ją niezwykła więź. Choć jej życie nie było usłane różami, potrafiła wnieść do domu atmosferę ciepła, miłości i zrozumienia. Wszyscy, którzy ją znali, podkreślali jej gotowość do niesienia pomocy.
"Kiedy mi mówiła, że ostatnie lata z moim tatą... z nami, były jak urlop od życia, jak wakacje i to te najlepsze w życiu cieszyłam się, bo zasługiwała na wszystko, co najpiękniejsze. Z przyjemnością przyjeżdżałam do mojego rodzinnego domu, w którym była Ona...nasza Ania. Czekała niecierpliwie z ciastem, obiadem, dobrym słowem, swetrem zrobionym na drutach dla mnie. To ona wyjęła najfajniejsze zdjęcia mojej mamy i oprawiła je w ramki, stawiając w domu, który stał się także jej domem. Szanowała przeszłość, szanowała czas. Skrupulatnie liczyła, ile może jeszcze żyć. Wiedziała, że nieskończony czas nie był jej dany, lecz chwila, ale ona z tej chwili uczyniła piękny czas. Za szybko, nie teraz, nie tej zimy jeszcze i nie tak..." - dodała.
57-latka dobitnie podkreśliła, że partnerka ojca stała się nie tylko jej opoką, ale i najlepszą przyjaciółką. Miały wspólne plany, które wydawały się tak bliskie i realne.
"Aniu tyle jeszcze lat miałyśmy zapisanych do przodu, tyle nadziei, planów... Do zobaczenia Aniu po tamtej stronie rzeki... z pewnością Cię odnajdę. KOCHAM" - podsumowała.
Instagramowi obserwujący niemal natychmiast pokusili się o szczere słowa kondolencji. W komentarzach wyrażali swoje współczucie, doceniając jednocześnie głębię i piękno słów projektantki. Wielu z nich zwróciło uwagę przede wszystkim na płynące z nich emocje.
"Pięknie to napisałaś Ewo, proszę przyjąć najszczersze wyrazy współczucia";
"Wyrazy współczucia. Jakie piękne słowa...";
"Smutne lecz piękne słowa Pani Ewo . Moje kondolencje";
"Przytulam mocno... Wyrazy ogromnego współczucia" - czytamy.
Zobacz też:
Nie żyje legendarny kompozytor. To on wypromował najlepszych
Nie żyje mąż Joanny Senyszyn. Przez 50 lat tworzyli "marynarskie małżeństwo"
Nie żyje uczestnik programu "Chłopaki do wzięcia". Ulubieniec widzów miał 50 lat