Górniak twierdzi, że któryś z "kolegów z branży" na nią doniósł. Kolejna afera w USA
Edyta Górniak to jedna z gwiazd trasy koncertowej Wielkie Kolędowanie w USA. Chociaż nic nie zapowiadało afery, celebrytce zarzucono m.in. o izolowanie się od innych polskich artystów. W najnowszej relacji na Instagramie, odniosła się do tych rewelacji. Nie kryła przy tym oburzenia.
Nie milkną echa trwającej trasy koncertowej "Wielkie Kolędowanie w USA". Do Stanów Zjednoczonych przylecieli najwybitniejsi polscy artyści, by zaśpiewać swoje aranżacje kolęd. Na scenie zaprezentowali się tacy artyści jak: Edyta Górniak, Justyna Steczkowska, Kamil Bednarek, Alicja Węgorzewska, Natasza Urbańska, Marien, Staszek Karpiel-Bułecka, Pamela Stone, Classic, Kaeyra i Rafał Brzozowski.
Największą uwagę mediów zwróciła diva polskiej sceny muzycznej - Edyta Górniak. Jak przekazał informator ShowNews, artystka nie zdecydowała się na integrację z innymi uczestnikami koncertu. Już na początku, udała się na lotniskową strefę VIP, nie zamieniając z nikim słowa. Tuż po muzycznych wystąpieniach, nie pojawiała się na wspólnych kolacjach czy spotkaniach z przedstawicielami mediów. Wybrała także oddzielny hotel.
"Górniak w czasie trasy koncertowej odizolowała się od reszty ekipy: kiedy wszyscy wykonawcy mieszkali w czterogwiazdkowym hotelu Hyatt Regency w Deerfield na przedmieściach Chicago, ona na własne życzenie zaszyła się w apartamencie w samym Chicago. Podobno jednym z powodów jej decyzji było to, że w hotelu nie otwierały się okna. Edyta nie pojawiała się też na wspólnych kolacjach i bankietach organizowanych przez polonię ani wywiadach w polonijnych mediach" - poinformowano.
Zobacz też: Afera z Górniak w Stanach. Nie do wiary, co miała zrobić na scenie
52-latka nie pozostała bierna i w najnowszej relacji na Instagramie otwarcie odniosła się do usłyszanych zarzutów. Nie kryjąc rozgoryczenia, przekazała, że jest to donos wykonany przez osobę zza kulis show. Z ironią podkreśliła, że "kocha" środowisko polskich celebrytów.
"Taka kara - dyskretne donosy od moich uśmiechniętych za kulisami "kolegów z branży". Za co? Że przyleciałam do pracy, a nie na (...) imprezowanie do rana. Serio, kocham naszą branżę" - napisała w treści relacji.
Na koniec, wokalistka dobitnie podkreśliła, że do Ameryki przyleciała w celach zawodowych, a nie towarzyskich. Kluczowe znaczenie ma dla niej relacja z publicznością, dla której jest gotowa poświęcić swój świąteczny czas. Dodała przy tym, że etyka pracy i szacunek do fanów pozostają niezmienne, niezależnie od opinii innych.
"Wolę skupić się na spotkaniach z publicznością, na ludziach, dla których przeleciałam pół świata, rezygnując ze swoich świąt. I to jest mój standard niezmienne od 33 lat. I niech każdy zostanie przy swoim. Pozdrawiam donosiciela, pewnie jutro za kulisami znów się do mnie uśmiechnie" - podsumowała.
Zobacz też:
Edyta Górniak izoluje się od Steczkowskiej? Wyciekły szczegóły jej pobytu w Stanach
Węgorzewska poleciała z Górniak do Stanów. Doszło do nieoczekiwanego, miała dość plotek
Edyta Górniak podzieliła się radością ze światem. Z Brzozowskim u boku ogłosiła nowinę