Gwiazda telewizji po wielu latach rozstała się z mężem. Nie do wiary, co zrobili przed sądem
Andżelika Piechowiak zyskała rozpoznawalność dzięki roli w serialu "Lokatorzy". Zagrała tam u boku Michała Lesienia, z którym przez kilka lat tworzyła udany związek. Na ślubnym kobiercu stanęła jednak obok kogoś zupełnie innego. Niestety, ta trwająca niemal dekadę relacja właśnie oficjalnie się zakończyła, i to w jakich okolicznościach...
Andżelika Piechowiak od lat grywa epizodyczne role na małym i dużym ekranie. Pojawiała się m.in. w "M jak miłość", "Samym życiu", "Ojcu Mateuszu" czy "Pensjonacie pod Różą". Największą popularność przyniosła jej już jedna z pierwszych kreacji w karierze - postać Hani Muszyńskiej, kuzynki Krysi, którą stworzyła w "Lokatorach".
To właśnie na planie tej produkcji aktorka poznała Michała Lesienia i po uszy się w nim zakochała. Koledzy po fachu tworzyli parę w latach 2005-2011 i byli o włos od wzięcia ślubu; gwiazdor oświadczał się ukochanej ponoć aż cztery razy, za każdym kupując zresztą nowy pierścionek. Bardziej niż na przygotowaniach do ceremonii skupiali się jednak na rozkręceniu własnej firmy producenckiej.
Piechowiak nie mogła mu wybaczyć głupiego wybryku, do którego doszło po jednej z szalonych imprez, na której bawił się m.in. z Antonim Królikowskim. Lesień znieważył wówczas próbujących wylegitymować ich funkcjonariuszy, za co trafił na noc za kratki. Po kompromitującej wpadce narzeczonego aktorka odkupiła jego udziały we wspólnym biznesie i... pokazała mu drzwi.
Kilka lat później Piechowiak na nowo odnalazła szczęście. We wrześniu 2016 roku wyszła za Rafała Olejniczaka, dziennikarza radiowego i telewizyjnego. Ślub owiany był tajemnicą - do dziś nie wiadomo zresztą, w jakim kraju się odbył. W drugą rocznicę ceremonii para powitała na świecie córkę Wiktorię, której imię również przez długi czas nie było powszechnie znane.
Jak do tej pory partnerzy uchodzili za zgodnych. Mężczyzna nawet pomagał żonie w zarządzaniu agencją, którą założyła jeszcze za czasów poprzedniego związku. Dzielenie sfery zawodowej nie zawsze wychodziło jej jednak na dobre, dlatego szybko zaczęli działać z ukochanym niezależnie.
"Szanuję i doceniam ludzi, którzy, będąc w związku, decydują się na prowadzenie wspólnego biznesu. (...) Ja bym tak nie potrafiła. Jeżeli w firmie jest dwóch szefów, to który naprawdę nią rządzi? (...) W działalności artystycznej taki układ się nie sprawdza, ani nie wpływa dobrze na relację prywatną. Już to miałam... Drugi raz bym w to nie weszła. Poza tym wtedy przynosi się pracę do domu, a ja tego bardzo nie lubię" - mówiła w wywiadzie dla portalu Coraz Lepsza Firma, nawiązując zapewne do związku z Lesieniem.
Zapewne więc to nie kwestie zawodowe doprowadziły do rozpadu małżeństwa Piechowiak i Olejniczaka. Przez ostatnie dwa lata funkcjonowało ono jedynie na papierze, a zaledwie kilka dni temu oficjalnie dobiegło końca.
Jak podaje "Twoje Imperium", w środę, 15 stycznia gwiazdy pojawiły się w sądzie, aby podpisać stosowne dokumenty. Co ciekawe, na rozprawę rozwodową przyjechali jednym samochodem. To chyba najlepszy dowód na to, że relacje między nimi wciąż są dobre.
"Potwierdzam, że jesteśmy z Rafałem po rozwodzie za porozumieniem stron i pozostajemy w przyjacielskich kontaktach" - ogłosiła Piechowiak w wypowiedzi dla Złotej Sceny.
Przykład Piechowiak i Olejniczaka pokazuje, że można rozstać się z klasą.
Zobacz też:
Piechowiak cztery razy przyjmowała oświadczyny. Po skandalicznym wybryku wyrzuciła go za drzwi
Gwiazda "M jak miłość" ogłosiła smutną wiadomość. Tej straty nic nie wynagrodzi