Irena Santor ma powody do świętowania. Ale tanio nie będzie
Irena Santor jest jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Choć piosenkarka oficjalnie zakończyła karierę, nic nie stoi na przeszkodzie, by nadal zarabiała na swoich utworach. Niedługo będzie wyjątkowa okazja, aby usłyszeć je ponownie na żywo. Problem tylko w tym, że na taką przyjemność trzeba wydać minifortunę...
Aż trudno w to uwierzyć, ale Irena Santor jest obecna w świecie muzyki od ponad 70 lat! Począwszy od 1951 roku, kiedy rozpoczęła swoją sceniczną działalność, wylansowała wiele hitów, m.in. "Tych lat nie odda nikt" (sprawdź!), "Złoty pierścionek" czy "Już nie ma dzikich plaż". W latach 50. była solistką Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze", później natomiast zdecydowała się na indywidualne występy.
W 2021 roku piosenkarka powiedziała jednak "stop" i postanowiła zrezygnować z wyczerpujących performance'ów na żywo.
"Mam się świetnie. Na zdrowie nie narzekam, ale na występy, koncerty z pełnym repertuarem nie mam już tyle siły. Ja już swoje wyśpiewałam. Teraz chcę usłyszeć, jak moje piosenki śpiewa młode pokolenie. (...) Interesuję się tym, co współczesna generacja ma w ogóle do zaproponowania w sztuce estradowej" - mówiła Super Expressowi.
Wkrótce pani Irena będzie miała dobrą okazję, by się o tym przekonać. Za niespełna trzy tygodnie diwa obchodzić będzie okrągłe 90. urodziny. Na dzień przed tą datą, w niedzielę, 8 grudnia, istnieje możliwość spotkania z gwiazdą, na które wstęp kosztuje 70 zł. Prawdziwie huczna feta zaplanowana jest natomiast na nieco późniejszy termin.
We wtorek, 17 grudnia w warszawskim Teatrze Muzycznym Roma odbędzie się bowiem wyjątkowe jubileuszowe wydarzenie, w trakcie którego z repertuarem Santor zmierzą się znani wykonawcy. Na scenie będzie można zobaczyć Alicję Majewską, Włodzimierza Korcza, Michała Bajora, Krzysztofa Cugowskiego, Anię Dąbrowską i Igora Herbuta. Całość poprowadzą Artur Andrus i Andrzej Poniedzielski.
W kolejnych miesiącach owa ekipa zawita również do innych polskich miast. Każdy z nich swoją obecnością uświetni główna gwiazda wieczoru. Trzeba przyznać, że możliwość uczestnictwa w evencie wyceniono dość wysoko. W stolicy ceny biletów wahają się od 212 do aż 637 złotych! W pozostałych lokalizacjach kwoty są nieco przystępniejsze. Minimalna wynosi ok. 140 złotych, a maksymalna - dokładnie 318.
Nie ma wątpliwości, że dość wygórowane sumy wiążą się z pokaźnym gronem znanych artystów, którzy swoim głosem uświetnią koncert, a którzy wymagają oczywiście należytego wynagrodzenia. Bez wątpienia znamienita część pozyskanych wpływów trafi też do samej Ireny Santor, co znacznie podreperuje jej domowy budżet.
Jakiś czas temu wyszło bowiem na jaw, jaką emeryturę otrzymuje piosenkarka. Podobnie jak wielu artystów, również i ona nigdy nie miała stałego zatrudnienia, co - jak wiadomo - bezpośrednio przekłada się na wysokość otrzymywanego świadczenia. Okazuje się jednak, że Santor myślała o tym zawczasu i odkładała zarobione pieniądze na rzecz bezpiecznej i komfortowej przyszłości.
"Pani Irena nie ma wysokiej emerytury. Na rękę 2600 zł, nie licząc 'trzynastki' i 'czternastki'. Ale nie narzeka. Przez lata dużo pracowała. Nawet będąc już na emeryturze, wciąż koncertowała. Miała stałe stawki - 10 tysięcy za koncert. A potrafiła ich zagrać kilkanaście w miesiącu. Wszystko, co zarobiła, odkładała. Teraz zdrowie już jej tak nie dopisuje. Ale pani Irena ma te pieniądze i nie musi pracować ponad siły. Nigdy nie wydawała na drogie kreacje, zabiegi kosmetyczne czy biżuterię. Nie jeździła do SPA. Oszczędzała i teraz ma z czego godnie żyć. Mimo niewielkiej emerytury w stosunku do dzisiejszych cen" - wyjaśnia w rozmowie ze Światem Gwiazd anonimowa osoba z otoczenia Santor.
Zobacz też:
Irena Santor nie mogła dłużej milczeć. W gorzkich słowach skomentowała młodych artystów
Irena Santor komentuje wieści o swojej chorobie. Apeluje do fanów
Kayah zabrała głos w sprawie Ireny Santor. Przeprosiła gwiazdę