Jolanta Kwaśniewska postawiła sprawę jasno. Jest inaczej, niż wszyscy sądzili
Jolanta Kwaśniewska niezmiennie wzbudza duże zainteresowanie. Ostatnio wzmogło się ono dodatkowo za sprawą książki, którą żona byłego prezydenta Polski dopiero co wypuściła na rynek. Autorce zależało, żeby z lektury jej treści wyniknęła przede wszystkim jedna ważna myśl. 69-latka powiedziała o tym wprost w wywiadzie.
W październiku na półkach księgarnianych ukazała się "Pierwsza dama", efekt rozmowy Jolanty Kwaśniewskiej z Emilią Padoł. Jak głosi oficjalny opis, była pierwsza dama opowiada w niej "o dzieciństwie i studiach w Trójmieście, trudnych początkach w Warszawie, macierzyństwie, zakładaniu własnej firmy, kampanii prezydenckiej w latach 90. i przeprowadzce do Pałacu Prezydenckiego". Nie zabrakło też historii przybliżających relacje celebrytki z matką oraz ojcem.
Gdyby jednak miała wybrać jeden wątek, który wydaje się dla niej najważniejszy, to kobieta postawiłaby na sposób, w jaki jest postrzegana. Jej zdaniem to ktoś zupełnie inny zasługuje na większy szacunek i podziw niż ona.
"Nie chcę, żeby ktokolwiek myślał, że jestem takim role model [ang. wzór do naśladowania - przyp. aut.], że [trzeba] być jak Kwaśniewska. (...) Chciałabym powiedzieć taką rzecz, piszę o tym w swojej książce, że nasze mamy dla mnie były siłaczkami. Ten 'szary człowiek'" - mówiła w rozmowie z Plejadą.
W trakcie 10 lat sprawowania przez Aleksandra Kwaśniewskiego urzędu jego żona miała okazję do zapoznania się z wieloma ważnymi osobistościami z całego świata. To nie te chwile przełożyły się dla niej jednak na najważniejsze wspomnienia.
"Bardzo często ktoś ma takie wrażenie, że miałam ten zaszczyt, przyjemność spotkania ludzi niezwykłych: koronowane głowy, nobliści (...). Ale takie spotkania, kiedy była wizyta królowej, jednej czy drugiej, czy trzeciej, czy czwartej, to był dzień, dwa dni w roku, ale pozostałe, trzysta sześćdziesiąt dwa, trzy, cztery dni, to była możliwość spotykania fantastycznych osób, które mówiły: 'Kim ja jestem? Jestem takim zwykłym, szarym człowiekiem'" - podkreśliła.
Według niej to właśnie w wysiłkach przysłowiowych Kowalskich kryje się największa moc sprawczości.
"Jesteśmy w tym miejscu jako kraj właśnie dzięki tym wszystkim milionom osób, które przekraczały swoje bariery, które, mimo że padały ze zmęczenia, zajmowały się swoimi niepełnosprawnymi dzieciakami, tworzyły coś małego, ale dla tych takich małych ojczyzn, w których funkcjonowały" - podzieliła się z Plejadą.
Nie da się jednak ukryć, że - pomimo swoich obecnych zapewnień - Kwaśniewska przez lata była właśnie inspiracją i wzorem do naśladowania, zwłaszcza dla kobiet. Przyjęło się traktować ją jako symbol szyku, elegancji i wytworności, który powinien cechować przedstawicielki płci pięknej. Pierwsza dama wykorzystała tę powszechnie przyjętą perspektywę i na niej zbudowała publiczny wizerunek.
Już po wyprowadzce z Pałacu Prezydenckiego w 2005 roku Jolanta prowadziła telewizyjną "Lekcję stylu", na podstawie której powstały później trzy poradniki. W 2011 roku widzowie mogli ją oglądać wraz z Aleksandrą Kwaśniewską w show "Matki i córki, czyli rodzinny galimatias". Tym bardziej dziwi więc stylizacja, w której kobieta pojawiła się ostatnio na branżowym wydarzeniu.
Na poniedziałkową galę wybrała ona bowiem białą, długą marynarkę z lekko mieniącego się, perłowego materiału i z dużymi, złotymi, ozdobnymi guzikami. Kłopot w tym, że z rękawów i dolnego obszycia wyraźnie wystawały poszarpane nitki, sprawiające wrażenie, jak gdyby ubranie nie zostało uszyte do końca i zgodnie ze sztuką krawiectwa.
To właśnie tego wieczora Kwaśniewska otrzymała nagrodę specjalną w plebiscycie "Vivy!" "za bycie inspiracją, motywacją, za bycie pierwszą wśród dam, za jej niezwykłość oraz czułe i otwarte serce".
Zobacz też:
W końcu prawda wyszła na jaw. Jolanta Kwaśniewska złamała ważną zasadę
Kwaśniewska myślała, że Ola spotyka się... z Wojewódzkim. Jej reakcja była bezcenna