Reklama
Reklama

Karol Strasburger bez ogródek wypowiada się o polskich celebrytach. "Mamy gwiazdy, których nikt nie zna"

Karola Strasburgera nie trzeba przedstawiać chyba nikomu, kto, chociaż trochę interesuje się tym, co dzieje się w telewizji. Znany i lubiany prezenter od lat prowadzi teleturniej "Familiada", a fani programu nadal doceniają jego, czasami "suche" żarty. Aktor docenia swoją ogromną popularność i jest wdzięczny fanom za wszystkie lata swojej kariery. Ma jednak mieszane odczucia, co do nazywania go "gwiazdą". Nie chce utożsamiać się z tym określeniem i ma ku temu ważne powody.

Karol Strasburger mimo upływu lat wciąż zachwyca telewidzów

Karol Strasburger aktywny zawodowo jest od 1970 roku, czyli od kiedy zadebiutował w serialu "Kolumbowie". Przez lata fani mogli podziwiać go w produkcjach, takich jak: "Noce i dnie", "Polskie drogi", "Klan", czy "Pierwsza miłość". Od 1994 roku nieprzerwanie prowadzi teleturniej "Familiada", który mimo upływu czasu cieszy się niesłabnącą popularnością. Strasburger może, więc być dumny ze swojego dorobku artystycznego.

Reklama

W rozmowie z serwisem Plejada.pl Karol Strasburger przyznał, że bardzo docenia fakt, że przez tyle lat, bez większego wysiłku udaje mu się utrzymać w show-biznesie. Jest wdzięczny fanom, za to, że nadal chcą widzieć go na ekranie telewizyjnym. 77- letni Strasburger wyznał, że bardzo poważnie traktuje swoją pracę. Przychodzi na plan punktualnie, zna tekst na pamięć i podchodzi do swoich zadań rzetelnie. Ma poczucie, że właśnie to sprawa, że nadal jest doceniany przez przełożonych oraz widzów. Wydaje się, że pomimo upływu lat praca nadal sprawia prezenterowi przyjemność. Mimo to, niedawno wyznał, że nadal aktywny zawodowo jest głównie ze względu na niską emeryturę.

Karol Strasburger ostro wypowiada się na temat innych gwiazd

W rozmowie z Plejadą Strasburger przyznał jednak, że ma problem, z tym że wiele osób nazywa go "gwiazdą". Takie określenie nie jest dla niego komplementem.

Skąd wzięła się u niego taka niechęć do tego słowa? Okazuje się, że prezenter nie lubi być równany z obecnymi idolami.

"Może stworzymy jakieś pojęcie nowej gwiazdy, która jest gwiazdą, bo mamy strasznie dużo gwiazd. Gdzie nie czytam, to jest gwiazda gotowania, gwiazda ubierania, gwiazda fryzjerstwa, gwiazda wszystkiego. To właściwie czego? Wiązania sznurowadeł? Wszędzie mamy gwiazdy. I mamy gwiazdy, których nikt nie zna" - stwierdził w rozmowie.

Prowadzący "Familiady" nie chce być stawiany obok idoli młodego pokolenia

Jak widać, porównywanie Strasburgera do idoli obecnego pokolenia nie do końca mu się podoba. Prezenter czuje, że jego dorobek artystyczny jest na tyle duży, że nie powinien być stawiany na równi z osobami, które mają znikome osiągnięcia w mediach.

"Jak czytam, że to jest gwiazda, to myślę sobie "kto to jest?" i zaczynam szukać, w czym ten człowiek jest dobry, skąd go mogę znać i tak dalej. To nie jest — mówiąc na serio — okej, bo jeżeli chcemy utrzymać tę nazwę, że ktoś jest gwiazdą, czyli jest kimś rozpoznawalnym, który przez wiele lat zrobił parę ważnych rzeczy w swoim zawodzie, no to powinniśmy to bardziej szanować, nie rzucać tym "gwiazdorowaniem" na wszystkie możliwe strony" - dodał w tym samym wywiadzie.

Karol Strasburger w tym roku skończy 77 lat. Normalne jest to, że nie zna wielu gwiazd młodego pokolenia, ponieważ na co dzień obraca się w zupełnie innym środowisku. W jego opinii jednak nie wszystkie sławne osoby zasługują na miano "gwiazdy". Prowadzący "Familiady" uważa, że na ten tytuł trzeba sobie zapracować realnymi osiągnięciami, a nie chwilowym rozgłosem.

Zgadzacie się z nim?

Zobacz też:

Strasburger nagle przekazał wieści ws. dziecka. Znienacka oficjalnie ogłosił. "Największa radość"

Karol Strasburger pokazał zdjęcie z karetki. "Bardzo przykre rozpoczęcie weekendu"

Strasburger prowadzi "Familiadę" od 30 lat, ale czegoś takiego się nie spodziewał. Aż zdębiał

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Karol Strasburger | Familiada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy