Katarzyna Cichopek zadebiutowała w nowej roli. Tak została oceniona. Nie ma już wątpliwości
W tym sezonie Polsat przygotował dla telewidzów sporo niespodzianek. Ostatnio w studiu "halo tu polsat", nowej śniadaniówki, zagościły uczestniczki debiutującego na antenie programu randkowego "Moja mama i twój tata". Julia i Anna Dylewskie zdradziły, jak w roli gospodyni odnalazła się Katarzyna Cichopek. Padło naprawdę zaskakujące wyznanie.
Kilka dni temu w Polsacie zadebiutowało randkowe show dla doświadczonych życiowo osób. Format "Moja mama i twój tata" jest niezwykle oryginalny. To w jego ramach 40- i 50-latkowie po przejściach poznają swoje drugie połówki, a wszystkiemu przyglądają się ich dzieci. To one właśnie decydują, czy nowe relacje rodziców zasługują na szansę i... akceptację pociech.
Co ciekawe, jedna z uczestniczek pierwszej edycji programu nie jest anonimowa. Julia Dylewska w zeszłym roku wzięła bowiem udział w siódmej edycji "Love Island. Wyspy miłości". Tym razem sama stanęła jednak na drugim planie, a na pierwszy - niemal dosłownie - "wypchnęła" swoją mamę.
"Julia postawiła mnie przed faktem [dokonanym - przyp. aut.]. Jak zrobiła zgłoszenie, to wysłała mi zdjęcie i podarowała na prezent na urodziny, mówiąc: 'Ty sobie życia nie ułożyłaś, to ja ci ułożę'" - wyznała Anna Dylewska w rozmowie z Pauliną Sykut-Jeżyną i Krzysztofem Ibiszem w studiu "halo tu polsat".
Kobiety w szczery sposób podzieliły się wrażeniami z przygody z telewizją i zdradziły, jak wpłynęła ona na ich prywatne relacje. Ciąg dalszy ich losów w programie można śledzić co tydzień, we środę, o godz. 20:10 w Polsacie.
O swoich wrażeniach opowiedziały też w rozmowie z reporterem Pomponika. Sporo miejsca poświęciły Katarzynie Cichopek, która po raz pierwszy w karierze samodzielnie sprawuje pieczę nad całym show. Jak wiadomo, to niejedyne zadanie, jakie otrzymała w Polsacie - pod koniec sierpnia wraz z życiowym i ekranowym partnerem Maciejem Kurzajewskim zasiliła grono prowadzących "halo tu polsat".
Anna Dylewska nie miała złudzeń co do aktorki. "Pani Kasia jest przecudowną, ciepłą istotą. Nikt inny, tylko ona [nadaje się - przyp. aut.] do takiego programu. Była [dla nas] ogromnym wsparciem i taką dobrą, przyjacielską duszyczką. Czułam to wsparcie, dlatego Kasiu, dziękuję ci bardzo" - niespodziewanie zwróciła się do prezenterki.
Jej córka, Julia, zgodziła się z przedmówczynią. "Idealnie wpasowała się w charakter formatu. Super się sprawdza. [Ważne było też] to, że jest psychologiem i potrafiła naprawdę z nami porozmawiać. Ten program, pomimo że jest fajny i zabawny, to miał też cięższe momenty: były łzy, był smutek, a ona wtedy wchodziła, pocieszała, tuliła" - dodała 20-latka.
Jak przypomniał nasz reporter, Kasia ponoć martwiła się, że trudno będzie jej nawiązać autentyczną relację z młodszym pokoleniem. Julia Dylewska zapewniła jednak, że nie było z tym żadnych problemów - aktorka chętnie żartowała poza kamerami i szybko złapała z nimi dobry kontakt.
Zobacz też:
Wielkie oczekiwanie w domu Katarzyny Cichopek. Znamy już oficjalną datę
W "Moja mama i twój tata" wszczęła "aferę sernikową". Monika była już gwiazdą show TVP