Kochała kolor różowy i jednorożce. Jola Rutowicz była najbardziej irytującą celebrytką
Umownie można by ją nazwać gwiazdą jednego sezonu, ale gwoli ścisłości utrzymywała się ona na nieprzyjaznej powierzchni show-biznesu przez kilka lat. Jej kariera w show-biznesie była więc dość krótka, ale na tyle udana, że do dzisiaj wielu ją pamięta. Mowa oczywiście o Joli Rutowicz, której największą sławę przyniósł udział w "Big Brotherze". Jak potoczyła się historia celebrytki? Szczegóły poniżej.
Urodzona w Piotrkowie Trybunalskim zyskała rozpoznawalność za sprawą udziału w czwartej edycji "Big Brothera". Miała wówczas 23 lata. Bazujący na niderlandzkim formacie program zdążył już wtedy zdobyć zainteresowanie widowni za sprawą swojego kontrowersyjnego charakteru, sprowadzającego się do wyrabiania w odbiorcach nawyku bezmyślnego podglądactwa, promowania niezdrowych zachowań i wpisywania się w ogólny upadek obyczajów (m.in. z uwagi na pokazanie na wizji stosunku płciowego, co wywołało ogólnokrajowy skandal). Dziś w obliczu rynku zalanego podobnymi tytułami takie zarzuty już na nikim nie robią wrażenia.
Obok Manueli Michalak czy Piotra "Gulczasa" Gulczyńskiego Jola Rutowicz była jedną z tych, których popularność przekroczyła granice programu. Nawet dziś widać, zerkając na listę uczestników czwartej odsłony show, że odznaczająca się wyglądem młoda kobieta zdecydowanie najmocniej wryła się w pamięć telewidzów. Najbardziej charakterystyczny był dla niej mocny makijaż, długie czarne włosy, zatrważającej długości tipsy, kiczowaty styl ubierania i... pluszowe, różowe jednorożce.
Po wygraniu "Big Brothera" do Joli Rutowicz zaczęły spływać kolejne propozycje. Nie mogło jej zabraknąć w kolejnej odsłonie show, do której zaproszono samych celebrytów i w której ostatecznie zajęła drugie miejsce. Później przez pewien czas wraz z Jarosławem Jakimowiczem występowała w programie "J&J, czyli Jola i Jarek", w którym oboje udawali parę.
Co ciekawe, w pewnym momencie odrzuciła nawet ofertę z "Tańca z gwiazdami" z TVN-u, tylko po to, by wziąć udział w konkurencyjnej produkcji TVP2. Trzecia i ostatnia zresztą edycja "Gwiazdy tańczą na lodzie" nie była dla Rutowicz zbyt szczęśliwa - kobieta odpadła z niej jako druga, zaraz po Karolinie Malinowskiej.
Pomimo wyraźnie nieprzychylnego stosunku telewidzów do jej osoby (nie jest to zresztą sprzeczność, w końcu historia telewizji zna dużo podobnych przypadków), "różowa królowa" sprytnie lawirowała na salonach. Ludzi irytowały jej sposób zachowania i niezbyt inteligentne wypowiedzi. Wszystko to - jak się później okazało - było tylko elementem zmyślnie (czyżby?) wykreowanego wizerunku.
"Nie byłam w tym poważna, robiłam to zupełnie świadomie. Czy aktor oszukuje? Chyba nie. Byłam aktorką. Telewizja jest jedną wielką sceną i widz powinien zdawać sobie z tego sprawę. Świetnie się bawiłam. To był sposób na zarobienie pieniędzy, to była moja praca" - wyjawiła w wywiadzie dla Superstacji.
Dzisiaj to wyznanie nie dziwi zupełnie tak samo jak fakt, że - co wynika z przecieków z planu "Kuchennych rewolucji" - Magda Gessler tylko odgrywa przypisaną jej rolę i tak naprawdę wcale nie rzuca na lewo i prawo talerzami.
W 2009 r., a więc na trzy lata przed wydaniem autobiografii "Inna", w której zdradziła kulisy swojej sławy, Rutowicz przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj posługuje się imieniem Jollie i prowadzi sielskie życie na Florydzie obok bogatego biznesmena. Strategia ta wygląda zupełnie jak historia Caroline Derpieński, o której w ostatnim czasie zrobiło się cicho.
Książę z bajki obdarowuje bowiem Rutowicz drogimi prezentami, a ona dzieli się w sieci widokówkami z luksusowych jachtów, gwarnych nocnych klubów czy pięknych plaż. Przekonuje też, że robi karierę w modelingu, ale trudno tę informację zweryfikować. Jak utrzymywała w facebookowym wpisie, epizod "głupiutkiej Joli" miał być tylko przystankiem na drodze do sukcesu i zarobienia wielkich pieniędzy, dzięki którym teraz może pozwolić sobie na wszystko.
Najnowsze zdjęcia zdradzają sporą przemianę w wyglądzie Rutowicz. W oczy od razu rzucają się blond włosy, które zastąpiły czarne kosmyki, i lżejszy, bardziej naturalny makijaż. Nie da się też nie zauważyć innego kształtu nosa celebrytki. Gwiazda dokonała zresztą jego korekty w Polsce, a cała operacja była... transmitowana przez Telewizję Warszawa.
Tęsknicie za Jolą Rutowicz?
Zobacz też:
Odmieniona Jola Rutowicz wraca i dywaguje na temat show-biznesu: "To była rzeź nie show"
Jola Rutowicz zachwyca w basenie. "I'm starsza, tym lepsza..."
Jarosław Jakimowicz szczerze o związku z Jolą Rutowicz: "To była ustawka!"