Kochanek zostawił Trzepiecińską dla własnej żony. Ale dopiero kolejny związek był prawdziwą nauczką
Patrząc na Joannę Trzepiecińską, trudno uwierzyć, że w 2025 roku osiągnie wiek emerytalny. Aktorka – uznana na początku lat 80. za najpiękniejszą "młodą twarz" polskiego kina, telewizji i teatru – wciąż wygląda jak milion dolarów i wciąż cieszy się ogromnym powodzeniem. Tyle że, jak wyznała niedawno, mężczyzna u boku wcale nie jest jej potrzebny do szczęścia. "Teraz jestem samodzielna i czuję się silna" - twierdzi.
Joanna Trzepiecińska nigdy nie narzekała na brak adoratorów, ale też nie romansowała na prawo i lewo, choć chętnych na "chwileczkę zapomnienia" w jej ramionach nie brakowało.
Aktorka tak naprawdę otworzyła swe serce tylko przed dwoma mężczyznami - pisarzem Januszem Andermanem i reżyserem Krzysztofem Zaleskim. Ten pierwszy został jej mężem, gdy ten drugi zostawił ją dla własnej żony, Marii Pakulnis.
"Byłam żoną i kochanką, ale przede wszystkim jestem matką" - wyznała przed laty wywiadzie dla "Gali".
Zanim Joanna Trzepiecińska poznała Janusza Andermana, z którym założyła rodzinę, przez pewien czas była w nieformalnym związku ze starszym od niej o 17 lat Krzysztofem Zaleskim. Choć tzw. środowisko odsądziło ją od czci za odbicie ukochanego koleżance po fachu, nie potrafiła oprzeć się miłości.
Żona Zalewskiego - aktorka Maria Pakulnis - nie zamierzała jednak dać za wygraną, a w odzyskaniu męża pomógł jej fakt, że zaszła z nim w ciążę. Kiedy oświadczyła Krzysztofowi, że spodziewa się jego dziecka, ten natychmiast odprawił Joannę i wrócił do domu.
Trzepiecińska bardzo przeżyła rozstanie z mężczyzną, poza którym nie widziała świata. Dopiero gdy na jej drodze stanął Janusz, odżyła.
"Wyszłam za mąż z wielkiej miłości, miałam poczucie, że byłam kochana. Przeżyłam wiele pasjonujących lat, ze świadomością, że mam obok niezwykle interesującego człowieka. Jego przewaga doświadczenia, lat, intelektu, była inspirująca. Nigdy się z nim nie nudziłam. Uwielbiałam nasze wieczorne rozmowy" - wspominała na łamach "Gali", opowiadając o swym małżeństwie z Andermanem.
Nie jest tajemnicą, że Janusz Anderman miał słabość do pięknych kobiet, a fakt, że ma za żonę jedną z najatrakcyjniejszych polskich aktorek, nie przeszkadzał mu w szukaniu wrażeń poza domem. Pewnego dnia spakował walizki i wyprowadził się do kobiety, z którą zdradzał Joannę.
"Moich chłopców wychowuję sama, bo tak się potoczyły losy z ojcem dzieciaków, że nie chciał się nimi zajmować. Człowiek, któremu zaufałam, człowiek, który był ojcem moich dzieci, nie stanął na wysokości zadania" - wyznała gorzko podczas jednej z wizyt w studiu "Dzień Dobry TVN".
Dziś Joanna Trzepiecińska twierdzi, że przeceniała rolę mężczyzn w życiu.
"Teraz jestem samodzielna i czuję się silna. Związki, w których brakuje czułości, szacunku i lojalności, w ogóle mnie nie interesują" - powiedziała "Vivie!", dodając, że już dawno zrozumiała, że po prostu niepotrzebnie rozpieszczała swoich partnerów.
"To ja budowałam domy, sadziłam drzewa i rodziłam synów" - stwierdziła.
Mimo że przyszło jej doświadczyć samotnego macierzyństwa, aktorka zapewnia, iż bycie matką to najpiękniejsze, co jej się w życiu przytrafiło. Żartuje, że Wiktor i Karol to w tej chwili jedyni mężczyźni, którym gotowa jest przychylić nieba.
Zobacz też:
Joanna Trzepiecińska zrezygnowała z kariery w Hollywood. Jest ofiarą patriarchalnego wychowania
Trzepiecińska wyjawiła prawdę ws. relacji z "Jędrulą". Trudno uwierzyć, co wyszło po latach
Jak dziś wygląda Joanna Trzepiecińska, czyli Alutka z "Rodziny zastępczej"?
Źródła:
Wywiady z J. Trzepiecińską: "Gala" (wrzesień 2007), "Dzień Dobry TVN" (kwiecień 2022), "Viva!" (luty 2023)