Krystyna Janda wciąż to robi i nie zamierza przestać. Padły szczere słowa
Krystyna Janda to marka sama w sobie. Wielka aktorka filmowa i teatralna, a w ostatnich latach głównie surowa obserwatorka życia publicznego. Pomimo ponad 70 wiosen na liczniku gwiazda ani myśli rezygnować z pracy. I to wcale nie tylko dlatego, że musi dorobić do emerytury. Ma inny ważny powód...
Krystyna Janda ma na swoim koncie niewątpliwe zasługi na rzecz rodzimej kultury. W swojej karierze zagrała w ponad 70 produkcjach przeznaczonych na mały i duży ekran oraz w licznych spektaklach. W końcu aktorka sama założyła dwa warszawskie teatry i fundację. Poza tym wciąż pisze - scenariusze czy książki.
Z racji na swój wiek gwiazda mogłaby spokojnie przejść na emeryturę. Kobieta nie ma jednak zamiaru rezygnować z dotychczasowych aktywności. I, jak sama przekonuje, za tą decyzją wcale nie stoi chęć ciągłego pomnażania majątku, a tylko... uniknięcia nudy.
"Żal by mi było z tego zrezygnować. Bo życie prywatne od jakiegoś czasu jest dla mnie mniej ważne niż teatr. Ja sobie nie wyobrażam życia bez tego wszystkiego. Wszystko inne mnie nudzi, szczerze mówiąc. Tylko praca mnie nie nudzi" - wyznała szczerze w rozmowie z Krzysztofem Zalewskim zrealizowanej dla "Dzień Dobry TVN".
Ikona polskiej sztuki wspomniała o tym zresztą nie po raz pierwszy. Kilka lat temu w wypowiedzi dla magazynu "Pani" wprost przyznała, że tym, co nie pozwala odejść z pracy, jest... jej własny talent.
"Uważam, że jestem za dobrą aktorką, żeby nie grać. Jestem w formie. Umiem opowiedzieć niektóre rzeczy tak, że to widza dotyka. (...) Wydaje mi się, że byłoby żal, gdybym poszła na emeryturę. Oczywiście, ktoś mógłby mnie zastąpić, ale interpretacja różniłaby się od mojej. Chcę rozmawiać moimi rolami z ludźmi. Chcę ich uczyć empatii, wrażliwości na innych i na świat (...). Żal by mi było z tego zrezygnować" - mówiła Janda.
A przecież 71-latka nie musiałaby się martwić o finanse. Jak obliczył "Super Express", celebrytka otrzymuje miesięcznie ok. 2 tys. złotych świadczeń, co samo w sobie nie jest oczywiście wysoką i satysfakcjonującą kwotą. Co innego, gdy doliczyć do niej dodatkowe wynagrodzenie w postaci pensji czy zapłaty za udział w reklamach, filmach czy serialach. Biorąc to pod uwagę, jej zarobki oscylują w okoliach nawet 50-kilku tysięcy złotych.
Janda mierzy jednak siły na zamiary. Owszem, deklaruje, że nie porzuci swojej pasji, ale nie będzie się jej oddawać za wszelką cenę. Grać będzie tylko tak długo, jak naprawdę będzie w stanie i na ile jej zdrowie pozwoli.
"Dopóki mam siłę, to będę dalej planować, organizować, grać. A jak nie będę miała siły, to rzucę to (...). Ostatnio jeden z sąsiadów opowiadał mi o 92-letniej pani z Milanówka, która nie dość, że wybiera się w podróż dookoła świata, to jeszcze niedawno kupiła sobie nową komodę. Ja już nic nie kupuję, bo myślę: po co? Przecież niedługo umrę. Zapytałam więc, po co tej pani ta komoda. 'Bo jej się podobała'. Pomyślałam, że skoro ja mam 71, to jeszcze przez 21 lat mogę sobie kupować nowe komody. Tak więc dopóki mam siłę, to pracuję, 'bo mi się podoba'" - zdradziła aktorka w rozmowie z magazynem "Pani".
Niestety, gwieździe od lat doskwiera bezsenność, która na pewno odbiera jej sporo energii. Janda potrafi jednak zagospodarować i ten "pusty czas". Kiedy nie może usnąć lub nagle się przebudza, zaczyna czytać lub wybiera się na spacer... w piżamie.
Zobacz też:
Prawie zemdlała, gdy zobaczyła go po raz pierwszy. Od razu wyznała mu miłość
Krystyna Janda znienacka oficjalnie ogłosiła. Komunikat nie pozostawił już żadnych wątpliwości
Skandal na wywiadzie. Kiedy tylko Janda usłyszała to pytanie, nie wytrzymała i przerwała rozmowę