Ledwo wstała i od razu przekazała takie wieści. Niecodzienny widok u Lewandowskiej
Anna Lewandowska nie może narzekać na zawodową nudę. Zawsze znajdzie jednak czas, by nagrać coś dla swoich obserwatorów, zwłaszcza jeśli chodzi o zareklamowanie produktu własnej marki. Tym razem przy tej okazji pokazała się w nietypowym wydaniu, bo... zaraz po przebudzeniu. Miała ku temu dobry powód.
W ostatnich dniach instagramowy profil Anny Lewandowskiej zdominowały materiały promujące jej autorski obóz treningowy, który właśnie odbywa się w Hiszpanii. Pomimo kilku intensywnych bloków ćwiczeniowych w ciągu dnia fitnesserka znajduje czas, aby bezpośrednio zwrócić się do obserwatorów i podzielić kolejnymi wskazówkami, tym razem dotyczącymi pielęgnacji skóry.
"Zawsze jak jestem na obozie, to mam chwilę dla siebie, żeby na przykład spokojnie zadbać o swoją cerę i nałożyć sobie maseczkę i (...) złagodzić jakieś niedoskonałości, które mi się pojawiły" - zaczęła nagranie influencerka, zwracając się do niespełna sześciomilionowej publiki.
Następnie na oczach "widzów" 36-latka zaprezentowała tonik, a później nałożyła na twarz peeling na noc. Obydwa produkty znajdują się w ofercie brandu kosmetycznego należącego do celebrytki. "Jak nie zapomnę, to nagram wam rano efekt" - zadeklarowała Anna. I jak obiecała, tak zrobiła.
Około godziny ósmej rano na InstaStories Lewandowskiej pojawiło się zapowiadane wideo. Gwiazda zaprezentowała się na nim w wydaniu sauté, w którym raczej nieczęsto się pokazuje. Wyraźnie zaspana i z zachrypniętym, "nierozgrzanym" jeszcze głosem skierowała twarz do kamery telefonu, aby udowodnić, jak niebagatelne efekty przynosi stosowanie wspomnianego peelingu.
"Dzień dobry. Właśnie szykujemy się na poranny rozruch. Prosto z łóżka - zdążyłam się tylko przebrać - nagrywam, żeby pokazać wam buzię po peelingu. Jak zauważyliście, bez make-upu buzia [jest] rozświetlona, napięta i niedoskonałości również znikają" - zademonstrowała, po czym poprosiła o trzymanie kciuków za kolejne treningi tego dnia.
Z kolejnych kafelków wynika, że Anna znalazła nawet czas na naukę hiszpańskiego, o czym świadczy zdjęcie podręcznika. Żona słynnego piłkarza opatrzyła je nawet gifem z Robertem Lewandowskim w koszulce Barcelony, co stanowiło oczywiście humorystyczne mrugnięcie okiem do fanów.
Swoją drogą najnowsze doniesienia z boiska wskazują na znakomitą formę wspomnianego wyżej napastnika. "Lewy" strzela bramkę za bramką, grając na nosie sceptykom wieszczącym koniec jego kariery. Tylko w niedawnym meczu z Deportivo Alavés Polak zaliczył tzw. hat-tricka, strzelając trzy gole w przeciągu 30 minut.
Niebagatelną rolę w tak niesamowitej kondycji Lewandowskiego bez wątpienia odgrywa jego codzienna dieta. Niedawno okazało się, że wciąż czuwa nad nią ekspertka w tej dziedzinie, która - jak się szczęśliwie składa - mieszka w tym samym domu co gwiazdor futbolu.
"Od 15 lat kieruję dietą Roberta oraz jego planami żywieniowymi i suplementami. Sam radzi sobie już bardzo dobrze, ale nadal mu pomagam. Robert bardzo o siebie dba. Czasami wprowadzamy pewne zmiany. Właściwie to właśnie układam mu nowy plan suplementacyjny na nowy sezon" - wyjawiła w rozmowie z SER Catalunya.
"Robert Lewandowski zawsze czuje się bardzo dobrze, teraz nie tylko fizycznie, ale na każdym poziomie, co widać na boisku. To, że czuje się dobrze, jest bardzo ważne. (...) Ma 36 lat, ale fizycznie wygląda na 25, a to dzięki jego zdecydowanemu zaangażowaniu w prowadzenie zdrowego trybu życia, w czym my mu pomagamy" - dodała Anna, zachwycając się przy okazji życiem rodzinnym w Barcelonie.
Zobacz też:
Lewandowscy chcieli zachować to w tajemnicy. Nagle prawda wyszła na jaw
Anna Lewandowska pokazała się na scenie w Barcelonie. Wszystkie oczy były skierowane na nią
Nagle Anna Lewandowska ogłosiła. Pilne wieści nadeszły w kilka godzin po
