Luna ma rodziców milionerów. Jej życie wyglądało inaczej niż wszyscy myślą
Luna, czyli Aleksandra Wielgomas, zyskała rozpoznawalność dzięki Eurowizji, mimo że nie przeszła do finału konkursu. Nie od dziś wiadomo, że piosenkarka pochodzi z bardzo zamożnej rodziny. W wywiadzie dla "Vivy!" otworzyła się nieco ws. swojego pochodzenia.
Luna - a właściwie Aleksandra Wielgomas - działa na polskiej scenie muzycznej od dobrych kilku lat, ale do świadomości masowego odbiorcy przebiła się dopiero w tym roku, kiedy została naszą reprezentantką na Eurowizji. Choć jej występ został starannie przygotowany, to w samym konkursie poniosła klęskę, nie przechodząc przez półfinały. Mimo tego artystka nie przestaje wydawać nowej muzyki. Niedawno udzieliła wywiadu dla magazynu "Viva!", w którym opowiedziała o swoim okresie dorastania.
Nie od dziś wiadomo, że Luna jest córką biznesmena Andrzeja Wielgomasa, właściciela firmy, która słynie przede wszystkim z produkcji keczupów i innych przetworów. W rozmowie z "Vivą" wokalistka przyznała, że nikt wcześniej w jej rodzinie nie odkrył w sobie artysty, przez co ona sama nie wierzyła w to, że w przyszłości będzie w stanie się utrzymywać z tworzenia muzyki.
"Początkowo nie przypuszczałam, że mogę żyć z muzyki, zwłaszcza że moja rodzina jest związana z biznesem, więc życie artystyczne było raczej w kategorii 'lifestyle’u', a nie sposobu na zarabianie pieniędzy. A tymczasem ja z muzyki utrzymuję się od 17. roku życia" - powiedziała.
Choć Luna pochodzi z zamożnej rodziny, nigdy nie uczęszczała do prywatnych szkół. Jako młoda dziewczyna miała być niezwykle ambitna i chodzić jednocześnie do szkoły muzycznej.
"Nigdy nie chodziłam ani do społecznej, ani prywatnej szkoły. Moja mama wysłała mnie do podstawówki i gimnazjum rejonowego. Równocześnie uczęszczałam do szkoły muzycznej. Byłam ambitna, całe dzieciństwo każdy dzień w tygodniu zaczynałam dwa razy - rano szkoła zwykła, po południu muzyczna. Czasami było to męczące, ale lubiłam żyć podwójnie, intensywnie. Tak już zostało" - stwierdziła Luna.
Choć rodzice Luny na początku nie byli zachwyceni jej pomysłem na siebie, tak dziś nie mają wątpliwości, że ich córka wybrała dobrą drogę. Ojciec wokalistki miał jej niedawno wyznać, że czuje dumę z powodu jej sukcesów.
"Mój tata wyznał ostatnio z zaskakującą szczerością, że cieszy go moja niezależność i to, że znalazłam pomysł na siebie. Powiedział, że jest ze mnie dumny. Jeden z moich braci w dniu moich urodzin złożył podobną deklarację. 'Podziwiam cię, że robisz swoje i nie oglądasz się na innych' powiedział. Praca w rodzinnym biznesie byłaby zapewne prostsza i mniej stresująca, ale ja wybrałam własną drogę. Poszłam za głosem serca" - przyznała "Vivie!".
Luna jakiś czas temu wyznała w rozmowie z Pomponikiem, że plotki ws. jej rodziny nie są jej obojętne. Podkreśliła, że jest w miejscu, w którym jest, dzięki ciężkiej pracy.
"Bardzo źle się z tym czułam. To mnie najbardziej dopadło. Jestem pełnoletnią osobą, prowadzę własne życie, tworzę swój własny świat i zarabiam na siebie. Nie chciałam, aby aż tak były prześwietlone osoby mi bliskie. To że ja jestem publiczna, nie oznacza, że oni muszą być upublicznieni" - wyjawiła dla Pomponika.
Zobacz też:
Tak mieszka Luna. Nie wygrała Eurowizji, ale ma do czego wracać
Luna pierwszy raz komentuje porażkę na Eurowizji. Ujawniła prawdę o konkursie
Jak Luna zmieniła się po porażce na Eurowizji? Przeszła spektakularną metamorfozę