Majka Jeżowska niespodziewanie wyznała prawdę ws. przeszłości. Tego nikt się nie spodziewał [POMPONIK EXCLUSIVE]
Majka Jeżowska ubarwia polską scenę muzyczną od ponad 40 lat, a jej kariera nie zwalnia. W życiu prywatnym zapracowanej artystki ponad dwa lata temu zaszła ważna zmiana - po raz pierwszy została babcią. W rozmowie z Pomponikiem zdobyła się na zaskakujące wyznanie, jeśli chodzi o wychowanie małej Róży. Tego nikt się nie spodziewał...
Takiej dawki pozytywnej energii i entuzjazmu można tylko pozazdrościć. Majka Jeżowska jest właśnie w trakcie trasy jubileuszowej, podczas której świętuje 40-lecie swojej działalności scenicznej, nie rezygnując przy tym z udziału w dużych imprezach i ani myśląc o emeryturze. W ostatnim czasie coraz głośniej zaczęto plotkować o zaangażowaniu 64-latki do kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami".
"Do trzech razy sztuka! Odmawiałam już kilka razy, a im jestem starsza, tym bardziej myślę, że kiedyś trzeba to zrobić" - powiedziała niedawno w wywiadzie dla "Świata Gwiazd".
W wypełnionym po brzegi kalendarzu piosenkarka stara się wygospodarować czas dla najmłodszej członkini rodziny. W styczniu 2022 roku Jeżowska została bowiem babcią. To pierwsze dziecko jej jedynego syna (owoc małżeństwa z muzykiem Januszem Komanem), 42-letniego dziś Wojciecha. Jak się okazało, dziewczynka po raz pierwszy na Earth Festival w Uniejowie oglądała występ gwiazdy na żywo, co dało jej dodatkową motywację i - jak sama powiedziała - powera.
W rozmowie z Pomponikiem artystka zdradziła, jak wygląda jej relacja z wnuczką.
"Ja jestem babcią bardzo wesołą. Jak już mam wnuczkę pod swoimi skrzydłami, to spędzamy cudownie czas: dużo tańczymy, śpiewamy, biegamy; ja gram na fortepianie, ona też udaje, że ze mną gra. Jak się jej zapytasz, kim będzie [w przyszłości - przyp. aut.], to ona będzie śpiewać i tańczyć tak jak babcia" - wyjawiła Jeżowska. Sama jednak nie wierzy, żeby Róża faktycznie poszła w jej ślady. Wszystko zależy zresztą od tego, w jakiej kondycji będzie nasza planeta.
Wokalistka zapewniła, że uwielbia spędzać czas z córeczką swojego syna, co jednak niekiedy nie jest możliwe. "Nie zawsze jestem dostępną babcią. Teraz w sezonie koncertowym sama zgłaszam akces i piszę do mojej synowej: 'Jutro mogę odebrać Różę ze żłobka'" - dodała, deklarując, że jak tylko może, stara się znaleźć chwilę dla dziecka.
Co ciekawe, Majka Jeżowska wcale nie uznaje się za autorytet w dziedzinie wychowania.
"Ja się na tym nie znam. Ja mam jednego syna, którego wychowywała właściwie moja siostra i moi rodzice. Oczywiście, że miałam wpływ na to, kim on jest, ale nie czytałam podręczników. Dzisiaj młode mamy są obłożone książkami, w których dokładnie jest napisane, że w siódmym miesiącu jest to i to, a po ukończeniu drugiego roku życia dziecko wejdzie w fazę buntu dwulatka. Moja synowa to wszystko wie, więc co ja mam jej podpowiadać?" - skomentowała piosenkarka.
W opiece nad synem kierowała się przede wszystkim intuicją, a nie wiedzą podręcznikową.
"Miałam do pomocy moją mamę, która zwracała mi uwagę, gdy coś robiłam nie tak. Nie denerwowało mnie to. Trzeba korzystać z pomocy babć i dziadków, bo nawet jeśli oni nie przeczytali wielu książek, to wychowali swoje dzieciaki i wychowują wnuki, bazują na miłości, intuicji i doświadczeniu. To jest niekiedy ważniejsze, bo w tych książkach czasami przesadzają" - oceniła w rozmowie z Pomponikiem.
Zobacz też:
Jeżowska i Prońko miały wystąpić razem w Opolu. Jednak odżyły dawne żale...
Jeżowska ujawniła prawdę o przyjaźni z Piaskiem. Mało kto o tym wiedział...
Zaskakujące wyznanie Majki Jeżowskiej. Kim byłaby, gdyby nie śpiewała?