Reklama
Reklama

Marian Opania nawet nie myśli o emeryturze. "Jestem szalenie pracowity"

81-letni Marian Opania ma na swoim koncie dziesiątki ról filmowych. Mimo możliwości przejścia na emeryturę, aktor nie zamierza rezygnować z kariery zawodowej. Regularnie zgłasza swoje propozycje teatralne i pracuje na planie nawet po kilkanaście godzin dziennie! "Jestem osobą szalenie pracowitą" - dodaje.

Marian Opania to jeden z czołowych polskich aktorów. W 1962 wcielając się w rolę Miśka w nowelowym filmie ''Miłość dwudziestolatków" Andrzeja Wajdy zadebiutował na dużym ekranie. Największą popularność przyniosły mu jednak kreacje komediowe w takich produkcjach jak: "Rozmowy kontrolowane", "Pajęczarki" czy "Piłkarski poker". Opania jest również cenionym aktorem teatralnym, związanym z Teatrem Ateneum w Warszawie. 

Opania nie planuje przejścia na emeryturę. Wszystko przez jeden powód

Mimo że artysta skończył właśnie 81 lat, nie zamierza przechodzić na emeryturę. W najnowszym wywiadzie dla Wirtualnej Polski, przyznał, że praca jest jego największą pasją i wciąż uwielbia występować przed kamerą. 

Reklama

"Są ludzie, którzy nie potrafią zrezygnować z pracy. Ja do takich zdecydowanie należę" - mówił.

Opania podkreślił także, że jest wyjątkowo kreatywny i średnio co dwa tygodnie zgłasza propozycje teatralne. To sprawia mu niezwykłą radość.

"Dyrekcja teatru, w którym pracuję, nie może się opędzić od moich propozycji, które zgłaszam mniej więcej co 2 tygodnie. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym zrezygnować z pracy. Jestem osobą szalenie pracowitą" - dodaje.

Opania żali się na długie godziny pracy: "To wymagające"

81-latek wystąpił ostatnio w komedii "Dalej jazda", w której pojawił się u boku takich aktorów jak: Małgorzata Rożniatowska, Bartłomiej Firlet, Anita Sokołowska, Wiktor Zborowski czy Julia Wieniawa. Aktor przyznał jednak, że praca na planie jest wyjątkowo ciężka i z powodu problemów zdrowotnych, musi bardzo na siebie uważać. Problemy zdrowotne sprawiają, że po kilkunastu godzinach na planie, czuje zmęczenie. 

"Praca w filmie jest bowiem niesłychanie żmudna i drobiazgowa. W związku z tym zdjęcia do filmu potrafią trwać 10-12 godzin dziennie. To wymagające dla kogoś takiego jak ja, kto jest obciążony licznymi kontuzjami - pamiątkami po uprawianiu sportu w młodości. (...)" - przyznaje i dodaje, że nie wyobraża sobie życia bez pracy.

Aktor zapytany jednak o to, co musiałoby się wydarzyć, by zrezygnował z pracy, stwierdził z głębokim przekonaniem:

"Musiałbym umrzeć" - odparł.

Zobacz też:

Marian Opania nie żałował pieniędzy na szczytny cel. Wszystko to dla zmarłego przyjaciela!

Opania powrócił w wielkim stylu. Choroba nie była w stanie go zatrzymać

Bartosz i Marian Opania od początku unikali wspólnej pracy. Oto prawda o ich relacjach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marian Opania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy