Marianna Stuhr pożegnała słynnego ojca. Opublikowała poruszający wpis
Wielu wciąż nie może uwierzyć w to, że już go nie ma. Wczoraj w wieku 77 lat zmarł Jerzy Stuhr. Dla publiczności był wybitnym aktorem. Dla Macieja i Marianny ojcem.
Wczoraj wielu z nas czuło się tak, jakby odszedł członek naszej rodziny. W wieku 77 lat zmarł Jerzy Stuhr. Wybitny aktor, reżyser i scenarzysta. Jedna z najważniejszych i najbardziej wpływowych postaci polskiego kina w ostatnich 50 latach. Aktor, którego teksty weszły do języka potocznego i używamy ich na co dzień. Pozostawił po sobie kilkadziesiąt ról filmowych i teatralnych. Pracował z największymi reżyserami i na każdym odcisnął ślad swojego talentu. Grał niemal do końca. Ostatni raz zagrał w "Geniuszu". Sam zresztą taki właśnie był - genialny. Dla dwóch osób był jednak po prostu tatą. To też oni poinformowali o śmierci ojca.
Maciej Stuhr przekazał smutną wiadomość późnym wtorkowym porankiem w rozmowie z portalem Onet. Później w domu Stuhrów zapadła cisza. Maciej i Marianna Stuhrowie pożegnali ojca w mediach wieczorem, publikując wymowne wpisy.
CZYTAJ TEŻ: Magda Gessler jest otwarta, ale do czasu. W jednej sprawie lubi mylić tropy
O tym, że Jerzy Stuhr ma słynnego syna wiedzą niemal wszyscy. Maciej Stuhr to bardzo zdolny aktor, który zdołał wyjść z cienia słynnego ojca i wyrobić sobie własne nazwisko w branży filmowej. Na koncie ma równie uznane role co Jerzy, ale nigdy nie zapomniał, że to po nim odziedziczył talent i do końca dbał o relację z ojcem. Pożegnał tatę jednym słowem, ale o ogromnej mocy. Opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie ze wspólnego spaceru z tatą. Są tyłem do kamery, trzymają tak samo splecione ręce, a pomiędzy nim jest jeszcze synek Macieja. Pod zdjęciem Maciej napisał: "Wdzięczność".
To niezwykle poruszające. W końcu czasu już nie wróci, ale może być wdzięczny za wszystkie piękne chwile spędzone z ojcem. Mało kto za to pamięta, że Jerzy Stuhr doczekał się jeszcze córki. Marianna nie została aktorką, ale również zajęła się sztuką. Pożegnała ojca w jeszcze bardziej oszczędny, ale wymowny sposób.
Marianna Stuhr pożegnała w mediach Jerzego Stuhra, publikując na Instagramie zdjęcie z czarnym tłem. Prócz czarnego koloru, nie ma na grafice nic więcej. Kobieta nie opatrzyła fotografii żadnym podpisem. Mimo to, pod wpisem pojawiło się mnóstwo kondolencji i słów wsparcia. Wpis Marianny wyraża bowiem więcej niż tysiąc słów. Udowadnia, że geniusz Jerzego Stuhra i ich prywatna więź wymykają się wszelkim schematom i nie ma słów, które zdołałyby opisać, jak bolesne jest jego odejście. Publikacja Marianny staje się jeszcze bardziej wymowna, gdy uświadamiamy sobie, że jest artystką i graficzką. Opublikowała wpis w języku sztuki, w którym czuje się najlepiej, a Jerzy Stuhr kochał.
ZOBACZ TEŻ:
Mało kto wie, że ta postać była wzorowana na Jerzym Stuhrze. Wyznał to sam twórca
Prawda o karierze Stuhra wyszła na jaw po latach. Niewiele brakowało, a świat by o nim nie usłyszał