Markowska otwarcie wyznała ws. małżeństwa z Tomaszem. O świcie w TVP sama do wszystkiego się przyznała
Patrycja Markowska pojawiła się w sobotni poranek w "Pytaniu na śniadanie", gdzie niespodziewanie otworzyła się na temat swojego nowego męża i świeżo co zawartego małżeństwa. W pewnym momencie zeszło też na temat znanego ojca wokalistki, który w jednej kwestii nie gryzł się w język. Wyznanie Patrycji w studio TVP wywołało nie lada poruszenie.
Patrycja Markowska w zeszłym roku sporo namieszała w show-biznesie. Po latach związku rozstała się bowiem z ojcem swojego syna Filipa, a to nie był koniec zmian. Córka lidera Perfectu pochwaliła się bowiem, że w tajemnicy wzięła ślub z innym mężczyzną.
"Pierwszy raz mogę się pochwalić, że wzięłam ślub! Że wypełnia mnie miłość - to jest dla mnie bardzo ważne słowo, ono się zawsze przeplatało w mojej twórczości. Bez miłości nie byłoby muzyki, bez muzyki nie byłoby miłości." - oznajmiła z radością w "Vivie".
Ślub odbył się w sekrecie, a sami zainteresowani pochwalili się tym wydarzeniem dopiero w listopadzie zeszłego roku. Okazało się, że przystojny mężczyzna to bogacz i "król warszawskiej gastronomii".
Cała Polska miała okazję go zobaczyć dopiero niedawno, gdy mężczyzna zaczął występować w teledyskach żony. W powstanie nowej płyty Markowskiej Tomasz zresztą mocno się zaangażował.
Teraz w ramach promocji krążka córka Grzegorza Markowskiego pojawiła się w "Pytaniu na śniadanie", by opowiedzieć o tym, co się u niej dzieje.
Wyszło na jaw, że Markowska na nowej płycie zaczęła eksperymentować z muzyką elektroniczną, na co wpływ miał nowy mąż Patrycji, który zresztą jest największym fanem nowej płyty swojej żony.
Za to słynny ojciec nieco kręcił nosem, a gdy posłuchał krążka córki, nie gryzł się w język.
"Jak tata zareagował na tę elektronikę?" - dopytywali prowadzący.
"Wszystko by wywalił, wszystkie klawisze by wyrzucił, to - jego zdaniem - powinny wszystko zagrać gitary" - zdradziła wokalistka.
Pakosińska próbowała dociec, jak nowy zięć dogaduje się z teściem, ale Patrycja nabrała wody w usta. Za to zapewniła, że na nią ma świetny wpływ.
"To jest super, Tomek jest dla mnie ogromnym wsparciem. Bardzo uwierzył we mnie. Nie mogło go zabraknąć w teledyskach, bo to się wszystko przeplata, to jest takie naturalne. Nie mamy potrzeby pokazywania się światu, więc ślub był w tajemnicy zorganizowany, ale jak powstają teledyski opowiadające o namiętności, to nie wyobrażałam sobie wziąć aktora" - przyznała.
Potem zdradziła też, jak udało im się utrzymać swój ślub w tajemnicy:
"Uciekliśmy z miasta na Mazury. Bardzo prosiliśmy wszystkich o dyskrecję. Ja mam szczęście do ludzi, że mi tak z butami nie wchodzą, wszyscy to uszanowali. Bardzo się cieszę, bo to było tylko nasze szczęście.
Na koniec Markowska odniosła się do niedawnego rozstania Kubickiej i Barona, wspominając o telefonie w "The Voice Kids", który rozjuszył Sandrę.
Przypomnijmy, że celebrytka pokazała na swoim Instagramie fragment programu, w którym jej mąż odbiera telefon i zwraca się do swojej rozmówczyni słowem "kochanie". Choć widzowie myśleli, że rozmawia z Kubicką, prędko okazało się, że prowadził rozmowę z Markowską.
Na kanapach "PnŚ" postanowiła się z tego wytłumaczyć:
"Słyszałam, że jest tam jakaś gruba afera, bo Baron powiedział do mnie 'kochanie'. Ja przypomnę, że to było trochę wyreżyserowane. Znam się Baronem pół życia, gramy razem, są z Tomsonem na moich koncertach, więc jak Baron powiedział do mnie 'kochanie', to było dla mnie normalne. Jak mój mąż mówi do innej kobiety kochanie, to ja się tylko cieszę" - wyznała wprost Markowska.
Zobacz też:
Córka przekazała najnowsze doniesienia o Grzegorzu Markowskim. "Bałam się"
Dla Kopczyńskiego tego nie zrobiła. Markowska tak okazuje miłość mężowi
Patrycja Markowska niespodziewanie ogłosiła. Poruszenie na całą Polskę