Monika Miller ujawnia, jakie zakazy narzucił jej chłopak. Już tego nie ukrywa [POMPONIK EXCLUSIVE]
Monika Miller, którą już możemy oglądać w najnowszej odsłonie "Gliniarzy", w rozmowie z Pomponikiem pokusiła się o kilka wyznań. Opowiedziała naszemu reporterowi nie tylko o tym, co chciałaby w sobie zmienić i jak związek wpłynął na jej zdrowie, ale także o tym, jakie zakazy narzucił jej chłopak.
Monika Miller ma na swoim koncie udział w hicie Polsatu "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Obecnie spełnia się w roli influencerki, a także aktorki serialu "Gliniarze" - wciela się w hakerkę Żanetę. Nowe odcinki serialu "Gliniarze" już od 4 września w Polsacie.
Na swoim instagramowym koncie porusza intymne tematy. Niedawno wyjawiła, że jest panseksualna. Pod koniec zeszłego roku w rozmowie z dziennikarzami serwisu plejada.pl powiedziała, iż jest szczęśliwie zakochana.
Monika i Pavlo Moskarenko są ze sobą już niemal rok. "Poznaliśmy się przez Instagram. Mieliśmy wspólnych znajomych i zdecydowałem się napisać do Moniki. Po godzinie pisania zaprosiłem ją na randkę" - wyznał chłopak w "Dzień dobry TVN". "Spodobał mi się, ale był poważny, nawet lekko przerażający" - wyznała Monika.
Miller w nowym związku jest bardzo szczęśliwa. Relację traktuje bardzo poważnie. Z mężczyzną zdążyła już nawet zamieszkać.
Choć Monika Miller do wywiadów już się przyzwyczaiła, to jednak wielkim wyzwaniem dla niej byłoby zadać sobie samej to jedno ważne pytanie. Ale - jak się okazuje - dotyczyłoby tego, co chciałaby w sobie zmienić.
"Akceptuję siebie, kocham siebie, ale też jestem perfekcjonistką. Jest więc bardzo dużo rzeczy, które chciałabym zmienić" - wyznała Miller. Na pytanie Damiana Glinki, co to są za rzeczy, odpowiedziała: "Zawsze myślałam, że mam zbyt kwadratową figurę".
"Nic nie można zrobić. Taka budowa ciała" - dodała. "Można sobie tylko pogadać...".
Okazuje się jednak, że to, co jej ciążyło, zdążyła już poprawić. Miller wyznała, że zmniejszyła sobie biust. Teraz zaś chciałaby zmienić coś na swoje twarzy... "Zawsze sobie myślałam, że chciałabym zwęzić swój nos. Wiele osób mówi mi, że to jest fatalny pomysł. A mój chłopak powiedział, że jak tylko zmienię sobie nos, to mi go złamie" - dodała.
I choć dla wielu te słowa mogą wydać się mocne i niesprawiedliwe, Monika Miller traktuje je jednak bardziej w kategoriach motywacyjnych. "[Pavlo] Broni mnie przed błędami, które mogę popełnić. Taka dyscyplina mi się podoba, bo to sprawia, że chcę o siebie dbać, walczyć i chcę być lepsza, niż jestem" - powiedziała gwiazda "Gliniarzy". "Jest takim męskim mężczyzną" - dodała.
O jakiej dyscyplinie mowa? I jakie zakazy wprowadził? "Teraz wprowadził zakaz picia coli zero, żadnych gum do żucia zero. Wszystko, co jest zero, bez cukru... Przeczytał, że to jest niezdrowie, więc mam zakaz. Nie lubi, jak noszę przezroczyste koszulki i widać mi stanik. Nie pozwala mi jeść niezdrowych rzeczy, słabo się odżywiać - zawsze pilnuje, żeby były warzywa, mięso, białko przede wszystkim. Teraz zaczyna przekonywać mnie do siłowni powolutku" - wyznała szczerze Miller.
Wyznała, że nie próbowała jeszcze złamać jakiegokolwiek zakazu swojego partnera, więc nie wie, czy byłaby za taką dezynwolturę kara... "Myślę, że byłaby to długa i poważna rozmowa" - podsumowała tę część rozmowy z Pomponikiem. "Poza tym wszystkim, czego mi zabrania, to też bardzo dobrze się mną zajmuje i opiekuje. Jest bardzo czuły".
Miller nie pozostaje dłużna i również stara się wprowadzić swoje zasady. "Na pewno staram się mu pomóc w tym, jak się ubiera. Kupuję mu ubrania, biżuterię... Nie jestem tego sugar mummy, po prostu pomagam mu wybierać. Uczę go o cerze. Prowadzę go do lekarzy..." - wyliczyła. "Jest to zbilansowany związek".
Mimo tej litanii zakazów i zasad, związek jest udany i ma bardzo dobry wpływ na zdrowie Moniki. Od kiedy są razem, jej stan zdrowia się polepszył. "Od 9 miesięcy ani razu nie zachorowałam" - wyznała. "Wydaje mi się, że mój organizm się wzmocnił. Teraz jest spokój i bezpieczeństwo - i to też jest takie psychosomatyczne. Jest bezpiecznie, nic się nie dzieje złego, więc mój organizm wie, że nie musi chorować".
Przypomnijmy, że Millerówna od lat cierpi na trudne do zdiagnozowania problemy zdrowotne. Ostatecznie lekarze zdiagnozowali u niej fibromialgię - przewlekłą, niezapalną chorobę reumatyczną tkanek miękkich. Większość ludzi usłyszała o jej istnieniu dopiero wtedy, gdy Lady Gaga ujawniła, że na nią choruje.
I choć wielu może wydać się to naiwne, to prawda. Nasz dobrobyt psychiczny wpływa na nasze ciało i zdrowie. Monika Miller również wierzy w siłę "manifestowania rzeczywistości", czym chwaliła się na swoim kanale na Instagramie. To mocno obecny w mediach społecznościowych trend, który nie jest jednak żadnym novum. Chodzi w nim o to, że jak mantrę powtarzamy sobie, że jest dobrze, że jesteśmy zdrowi, i myślami sprowadzamy tę pomyślność na siebie...
Zobacz także:
- Monika Miller pozuje na zdjęciu z ukochanym i nie kryje wzruszenia. "Najcudowniejszy dzień"
- Monika Miller opowiedziała o swoim chłopaku. Takich słów nikt się nie spodziewał [POMPONIK EXCLUSIVE]
- Monika Miller dostała od Aleksandra Kwaśniewskiego... różaniec! Co za historia [POMPONIK EXCLUSIVE]