Nie do wiary, co Jerzy Stuhr robił na planie. Machulski wyjawił prawdę
We wtorek, 9 lipca polskie media obiegła smutna wiadomość. W wieku 77 lat zmarł Jerzy Stuhr. Swoimi wspomnieniami związanymi z jednym z najwybitniejszych rodzimych aktorów zdążyło podzielić się już wielu znanych artystów. Nieznaną dotychczas informację na temat gwiazdora zdradził też reżyser Juliusz Machulski, twórca największych kasowych przebojów.
Przykre wieści potwierdził jeszcze przed południem syn zmarłego, Maciej Stuhr. Kilkanaście godzin później na jego Instagramie pojawiło się wzruszające, czarno-białe zdjęcie z wymownym, zawierającym zaledwie jedno słowo opisem. Ukochanego dziadka pożegnała też wnuczka Matylda.
W mediach społecznościowych posypały się kondolencje fanów i wspomnienia gwiazd. Jedną z pierwszych, które zareagowały na śmierć Stuhra, była Krystyna Janda, jego wieloletnia przyjaciółka. Swoimi przemyśleniami podzieliła się też Grażyna Szapołowska, Laura Łącz, Małgorzata Kożuchowska, Zbigniew Zamachowski, Piotr Gąsowski i Grażyna Torbicka. Jeszcze tego samego dnia na antenie telewizyjnej Juliusz Machulski zdradził nieznany dotąd fakt na temat aktora.
Jerzy Stuhr był jednym z ulubionych aktorów Juliusza Machulskiego. To na potrzeby jego kultowych komedii stworzył takie zapadające w pamięć postaci jak Maks Paradys, komisarz Jerzy Ryba czy Nadszyszkownik Kilkujadek w "Kingsajzie", a jego chwytliwymi tekstami mówiła w swoim czasie cała Polska. W specjalnym wydaniu "Kropki nad i" artysta zdradził Monice Olejnik i jej gościom (Janowi Englertowi, Katarzynie Figurze, Andrzeju Sewerynie) zaskakującą prawdę na temat słynnego aktora.
Fakt ten dotyczył "Deja vu", produkcji z 1989 r., w której Stuhr wcielił się w Johnny'ego Pollacka. W komedii kryminalnej, pogrywającej ze schematami kina gangsterskiego, zaprezentował umiejętności, o które nikt wcześniej go nie podejrzewał.
"Nikt nie wie o takiej rzeczy, jaką miał Jurek Stuhr, oprócz tego, że był genialnym aktorem i w teatrze, i w telewizji, w dubbingu. On był też genialnym kaskaderem. Ja miałem tę przyjemność, że jak w Odessie kręciliśmy 'Deja vu' - to było straszne doświadczenie - on większość tych kaskaderskich numerów robił sam i przypłacił to rwą kulszową. Był dzielny do końca" - zdradził niespodziewanie Machulski.
Przy okazji twórca dwóch części "Vabanku" wyznał, że śmierć Jerzego Stuhra jest dla niego osobistą tragedią. "Znam Jurka od różnych stron, byliśmy razem na różnych festiwalach. Straciłem dzisiaj kogoś najbliższego. To była taka prawdziwa przyjaźń" - podkreślił.
Zobacz też:
Mało kto wie, że ta postać była wzorowana na Jerzym Stuhrze. Wyznał to sam twórca
Prawda o karierze Stuhra wyszła na jaw po latach. Niewiele brakowało, a świat by o nim nie usłyszał