Nie do wiary, ile Piotr Cyrwus zarabiał w "Klanie". A i tak odszedł z serialu
Piotr Cyrwus zyskał ogromną popularność dzięki występowi w "Klanie". Po 15 latach zdecydował się jednak pożegnać z produkcją i spróbować nadać swojej karierze nowego kierunku. Z bezpiecznej posady zrezygnował nawet pomimo niezłej sumki, która regularnie wpadała na jego konto...
Piotr Cyrwus wcielał się w Ryszarda Lubicza od początku emisji telenoweli, czyli od 1997 roku. Rola ta była na tyle charakterystyczna, że dla wielu widzów mężczyzna pozostał - i być może już na zawsze pozostanie - "Ryśkiem z 'Klanu'". Chcąc zerwać łatkę, która dla aktora jest największym niebezpieczeństwem, po kilkunastu latach postanowił odejść z produkcji. O swojej decyzji poinformował scenarzystę i producenta Pawła Karpińskiego.
"Wysłuchał mnie i poznał moje bolączki. Przygotowywałem się do tej rozmowy dwa lata. I nie zachęcił mnie, jak napisali w jednej gazecie, 14 tysiącami" - wyznał w "RAPtownych rozmowach", YouTube'owym formacie.
63-latek zdradził, że był wdzięczny, że nikt nie próbował go zatrzymywać. Być może ta decyzja byłaby wtedy jeszcze trudniejsza. W końcu Cyrwus wykonał skok na głęboką wodę, rezygnując ze stałego, niemałego dochodu. Powiedział wprost, ile wynosiła jego pensja za kreowanie jednej z głównych ról w wyświetlanym od poniedziałku do piątku serialu.
"Ja brałem jedenaście tysięcy. Ale później jeden taksówkarz powiedział Jerzemu Treli, że te jedenaście tysięcy za miesiąc to jest za dużo" - wyjawił w tym samym wywiadzie.
Piotr Cyrwus nie był jedynym, który pożegnał się z "Klanem". W przeciwieństwie do Jana Wieczorkowskiego, którego niemal z dnia na dzień zastąpił Daniel Zawadzki, czy Doroty Naruszewicz, której rolę po latach przejęła Magdalena Wójcik (przez kilkaset odcinków grana przez nią postać, Beata Lubicz, uchodziła za zaginioną), gwiazdor postawił na definitywne zakończenie jego wątku.
Choć Rysiek dostał zawału, to nie on ostatecznie stał się bezpośrednią przyczyną jego zgonu. Niewiele myśląc, przebywający w szpitalu bohater chciał przeszkodzić złodziejom w kradzieży. W wyniku szarpaniny mężczyzna w feralny sposób upadł i doznał poważnego urazu głowy, który okazał się dla niego śmiertelny.
Pomysł na zakończenie wątku jednej z najważniejszych postaci w telenoweli, podobnie jak w przypadku Hanki Mostowiak w "M jak miłość" (ostatnio, z okazji "rocznicy" tego wydarzenia, komentowały je zarówno scenarzystka Ilona Łepkowska, jak i odtwórczyni, Małgorzata Kożuchowska), odbił się szerokim echem w mediach i internecie.
"W tym czasie moja znana koleżanka, Małgosia Kożuchowska, też postanowiła odejść z serialu. Też jej urządzili odejście, jakoś niefortunnie w kartonach. I była beka na całą Polskę" - relacjonował.
I zupełnie jak w przypadku "Emki", w której śmierć Hanki oglądało aż osiem milionów telewidzów, także i "Klan" pokazujący ostatnie chwile Ryśka odnotował znaczący wzrost zainteresowania widzów.
"Oglądalność 'Klanu' skoczyła z czterech na sześć milionów przez uśmiercenie mojej postaci w serialu. Dlatego też wystąpiłem w 'Wiadomościach', żeby mówić o śmierci Ryśka. To była rzecz bezprecedensowa, żeby żyjący aktor wspominał w serwisie informacyjnym o czymś takim" - przypomniał Cyrwus w "RAPtownych rozmowach".
Zobacz też:
O tych zmianach aktorów było głośno. Nie wszystkim wyszło to na dobre, fani nie kryli irytacji
Zaskakujące doniesienia o córce Ryśka z "Klanu". Aktor ma prawdziwy powód do dumy