Reklama
Reklama

Niecodzienny zwrot akcji w programie "Azja Express". Nie tak to miało wyglądać

Wraz z kolejnymi odcinkami program "Azja Express" nabiera coraz większego tempa. Aktualnie pary walczą o to, by dostać się do kolejnego etapu oraz wziąć udział w wyścigu po Tajwanie. W ostatnim odcinku programu działo się sporo. Widzów, jednak najbardziej zaskoczyła sama końcówka tego epizodu. W programem musiały pożegnać się osoby, które do tej pory były faworytami widzów.

Daria Ładocha dała uczestnikom nietypowe zadanie. Żona Głowackiego jak zwykle musiała "wtrącić swoje trzy grosze"

Kolejny odcinek programu "Azja Express" zaczął się oczywiście od sceny z Agnieszką Głowacką w roli głównej. Tym razem jednak aktorka ani nie krzyczała na swojego męża, ani nie obwiniała go o nic.

Na uczestników czekało dość niezręczne zadanie. Musieli oni wytypować parę, którą darzą największą sympatią. Kiedy tylko Daria Ładocha ogłosiła, co gwiazdy mają zrobić, odezwała się Gabi Drzewicka.

Reklama

"To jest takie złe, Daria, takie podłe..." - stwierdziła dziennikarka.

W tym momencie swoje postanowiła wtrącić Agnieszka Głowacka, która zapytała:

"Samo się lubić też możemy?"

Na to prowadząca odpowiedziała:

"Wiedziałam, że jeśli ktoś zada to pytanie, to będziesz to ty Agnieszko".

Żona Piotra Głowackiego oraz reszta uczestników dowiedzieli się, że nie mogą głosować na samych siebie. Ostatecznie najwięcej głosów otrzymały Ola i Ewelina Adamskie. Dzięki temu mogły jako pierwsze wystartować w wyścigu. Panie od początku uważane były za faworytki programu. Kilkukrotnie już zyskiwały ułatwienia, które pomagały im w wyścigu.

Nieoczekiwany finał ostatniego odcinka "Azja Express". Odpadły faworytki

W sobotnim odcinku "Azji Express" na uczestników czekało spore utrudnienie. W grze pojawiła się czarna flaga, która zwiastowała kłopoty. Gwiazdy przekazywały sobie ten atrybut nawzajem w trakcie wyścigu. Duet, który był w posiadaniu flagi, musiał liczyć się z tym, że obniża ona ich końcową pozycję w wyścigu. To jednak nie to utrudnienie przyczyniło się do odpadnięcia pary. Sprawy bowiem przybrały bardzo dziwny obrót.

Ostatnim dużym zadaniem było znalezienie popularnej, lokalnej mieszanki liści, która po chwilowym żuciu zabarwia usta na czerwono. Zwykle dzieje się to bardzo szybko. Tym razem jednak coś poszło nie tak. Usta Oli i Eweliny Adamskich nie chciały przybrać odpowiedniej barwy. Siostry przybiegły na metę jako przedostatnie, lecz nie mogły ukończyć zadania, dopóki nie spełnią wspomnianego wcześniej warunku.

Ostatnie na mecie wyścigu pojawiły się Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska. Gwiazdy miały zabarwione usta i mogły ukończyć wyścig. Ostatecznie więc siostry Adamskie ustąpiły im miejsca.

"Naturalną rzeczą jest, że ktoś kto ma czerwone usta loguje się na metę. Wiedziałyśmy, że to jest jedyna decyzja, jaką możemy podjąć" - mówiła Aleksandra Adamska.

Ola i Ewelina musiały pożegnać się z programem, co było dla widzów dość sporym zaskoczeniem. O zwycięstwo w 6. sezonie "Azja Express" walczy nadal 5 par.

Zobacz też:

Nie milkną echa plotek o rozwodzie Głowackich. Teraz przycisnął ich Kuba Wojewódzki

Żona Piotra Głowackiego wsiadła do karetki i zalała się łzami. To było dla niej za dużo

Widzowie szykują skargi na "Azja Express". "Czy wy jesteście normalni?"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Azja Express | Aleksandra Adamska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy