Reklama
Reklama

Niewesoło u Filipa Chajzera. Zdenerwowany dziennikarz przestrzegł swoich fanów

Życie Filipa Chajzera jest pełne niespodzianek oraz sytuacji, które wywołują bardzo skrajne emocje. Prezenter po odejściu z TVN-u dużo bardziej skupił się na działalności w sieci. To właśnie tu relacjonuje swoją codzienność, która naprawdę potrafi zaskoczyć. Ostatnio Filip miał dość nieciekawą sytuację podczas podróży samochodem. Zdenerwowany dziennikarz od razu przestrzegł swoich fanów.

Filip Chajzer po odejściu z TVN-u niezbyt dobrze odnajduje się w internetowym świecie

Filip Chajzer przez wiele lat był jedną z największych gwiazd TVN-u. Stacja dzielnie znosiła jego wymagania i kontrowersyjne zachowania. W końcu jednak przygoda prezentera w telewizji zakończyła się

W 2024 roku o Filipie było głośno ze względu na jego dyskusyjne ruchy w sieci. Wszyscy pamiętają o konflikcie dziennikarza i youtubera Książula, który postanowił skrytykować biznes kebabowy Chajzera. Później Filip spolaryzował internet, kiedy nagle wycofał się z zapowiadanej walki na gali freakfightowej. Następnie pojawiły się plotki o rzekomym zamknięciu lokali z kebabami. Jak się jednak okazało, w tym przypadku Filip wyszedł z sytuacji obronną ręką, ponieważ wbrew temu, czego wszyscy się spodziewali, biznes idzie mu naprawdę dobrze. Niedawno otworzyły się nowe budki z kebabami sygnowanymi nazwiskiem celebryty. 

Reklama

Kiedy wydawało się, że w życiu Filipa coś ruszyło i idzie po jego myśli, nagle okazało się, że przed prezenterem pojawiła się kolejna przeszkoda. 

Filip Chajzer niespodziewanie utknął w trasie. Zdenerwowany ostrzegł swoich fanów

Filip Chajzer postanowił wybrać się w podróż samochodem elektrycznym. Były gwiazdor TVN- miał do pokonania zaledwie 140 kilometrów z Warszawy do Łodzi. Nie wszystko jednak poszło po jego myśli. O swoich perypetiach Filip opowiedział fanom na Instagramie.

Okazuje się, że prezenter nie mógł naładować samochodu elektrycznego, ponieważ ładowarki na stacjach przy autostradzie A2 nie działały. Po kilku próbach połączenia auta zrezygnowany i zdenerwowany gwiazdor postanowił podzielić się swoimi problemami z fanami.

"Jeśli kiedykolwiek przyjdzie wam do głowy, żeby kupić sobie samochód elektryczny, to palnijcie się w łeb. Najlepiej czymś twardym i ciężkim. Najlepiej czymś takim" - grzmiał Filip, pokazując przed obiektywem ładowarkę do samochodów elektrycznych.

Zaraz potem były prowadzący "Dzień dobry TVN" postanowił dokładnie wyjaśnić sytuację.

"To jest szósta ładowarka, na której próbuję naładować swój elektryczny samochód, dalej już nie pojadę, bo nie mam na czym, ta była ostatnia, to była ostatnia szansa. Jestem na autostradzie A2, to autostrada wolności, ja niestety wolny nie jestem. Znaczy, byłem przez chwilę wolny, teraz nie jadę już w ogóle" - dodał.

Ciekawe tylko, czy Filip Chajzer nie sprawdził przed wyjazdem, czy ma wystarczająco dobrze naładowany samochód, czy jednak sytuacja, która go zaskoczyła, nie była jego winą.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Najpierw plotki o upadku interesu, a teraz takie wieści. Filip Chajzer w końcu przerywa milczenie

Nagle przerwano wywiad. Co za wpadka w "Dzień dobry TVN"

Stockinger wspomniał o pracy w TVN. Przyganił byłemu szefostwu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Filip Chajzer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy