Piaseczny wyjawił prawdę o Kozidrak. "Nie wszyscy znacie ją z tej strony"
Odkąd kilka miesięcy temu Beata Kozidrak odwołała występy ze względu na swój stan zdrowia, nie ustają dociekania na temat jej aktualnej kondycji. Zamartwiają się o nią nie tylko najbliżsi czy fani, ale i koledzy po fachu, którzy publicznie deklarują jej wsparcie. Niespodziewanie głos w sprawie zabrał Andrzej Piaseczny, który z Beatą przyjaźni się od lat. Z jego ust padły dające do myślenia słowa. "Nie wszyscy znacie ją z tej strony" - zaskoczył wyznaniem.
Wszystko zaczęło się pod koniec listopada ubiegłego roku, kiedy Beata Kozidrak odwołała dwa najbliższe koncerty. Niedługo potem okazało się, że jej stan jest poważniejszy, niż początkowo zakładane, dlatego zmuszona była zrezygnować ze zobowiązań rozpisanych aż do końca marca.
Parę tygodni później wieści nadal wciąż nie nastrajały optymistycznie.
"[Beata - przyp. aut.] niestety nie [wraca do zdrowia] (...)" - przekazał wówczas były mąż i zarazem menedżer wokalistki Światu Gwiazd.
W końcu, pod koniec stycznia, piosenkarka sama zabrała głos.
"Kochani moi, jestem w trakcie leczenia. Choroba zaskoczyła mnie tak nagle. Mnie, jak i was oczywiście. Wszyscy byliśmy chyba na to nieprzygotowani. Może dlatego, że jestem artystką, która ciągle poszukuje, ciągle koncertuje, przyjeżdża, wyjeżdża, wymyśla. Ale kocham swój zawód, kocham scenę, kocham muzykę. I to zwykle było tak, że ze sceny ja krzyczałam do was, że macie siłę, macie po prostu wiarę w to, żeby zmieniać świat. (...) Zrobię wszystko, żeby znowu stanąć na scenie. A wtedy rozniosę ją i zaśpiewam razem z wami. (...) Kocham was i dziękuję" - przekazała w poruszającym wideo na Instagramie.
Przy okazji podziękowała też za ogromne wsparcie, którego doświadczyła zarówno od miłośników jej twórczości, jak i od branżowych znajomych. Kilka ciepłych słów przekazali jej wcześniej m.in. Maryla Rodowicz, Krzysztof Cugowski, Doda czy Nina Terentiew. Sytuacją gwiazdy od początku interesował się też Andrzej Piaseczny.
Kozidrak miała na początku grudnia we Wrocławiu kolędować wraz z innymi artystami. Na scenie pojawili się jedynie Kayah, Natalia Kukulska oraz właśnie wspomniany "Piasek". Nie zapomnieli jednak o wielkiej nieobecnej.
"Kochani, czy możemy z tego miejsca serdecznie pozdrowić osobę, której nie ma - Beatę Kozidrak, życząc jej ogromu zdrowia" - zainicjowała córka Anny Jantar, do której zaraz dołączyli pozostali występujący.
Dzisiaj 54-letni gwiazdor podtrzymuje te słowa. Przy okazji zabrał głos ws. powrotu gwiazdy na scenę. Jego wyznanie daje do myślenia i pozwala przypuszczać, że nie nastąpi to chyba zbyt prędko.
"Życzymy jej zdrowia i wierzymy w to, że nie tylko wyzdrowieje, ale że zyska sił na tyle, żeby te wszystkie koncerty nadrobić. Żeby ze mną też zaśpiewać. Bo miała zaśpiewać ze mną na moich urodzinach. I liczę na to, że jeżeli nie w przyszłym roku, to (...) [za jakiś] czas (...) będę mógł stanąć obok niej na scenie" - mówił w rozmowie z "Faktem".
Wspomnienie o Kozidrak skłoniło go do głębszej refleksji.
"Wszyscy ją znamy z różnego rodzaju przygód, ale również z dystansu do siebie. A ten dystans jest wielkim przymiotem człowieka, bo jeżeli ktoś po drugiej stronie teraz chce powiedzieć, że jest tylko dobry, fajny i nie zdarza mu się nic zepsuć w życiu... Psujemy wszyscy, ale nie wszyscy się do tego przyznajemy i nie wszyscy potrafimy (...) mieć duży uśmiech, powiedzieć 'przepraszam, zrobiliśmy to, co zrobiliśmy, a teraz idziemy dalej i nic nam to nie psuje'" - podkreślił Piaseczny.
Zdobył się też na osobiste wyznanie na temat starszej o dekadę koleżanki po fachu.
"To jest wielka dziewczyna, wielkie serce i dobry człowiek. Nie wszyscy znacie ją z tej strony, bo artystów zna się przede wszystkim po ich przebywaniu na scenie. (...) Uwierzcie mi w to, to jest świetna babka i bardzo się cieszę, że mogę ją znać. I mam wielką nadzieję, że jeszcze zaśpiewamy razem. Zdrowia, Beatko, i tyle" - podsumował.
Zobacz też:
Piasek nie może być spokojny o emeryturę. O ślubie mówi z goryczą [POMPONIK EXCLUSIVE]
Uradowany Piaseczny w końcu to przyznał. Wprost mówi o miłości
Huczało od plotek ws. Piasecznego i Badacha, a teraz takie wieści. Ogłosił przed weekendem