Piasek nie wspomina dobrze Eurowizji. "Dostałem bana na rok" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Andrzej Piaseczny ma udaną karierę zawodową, która trwa już od ponad trzydziestu lat. W maju ubiegłego roku świętował okrągły jubileusz. Piasek może się poszczycić nie tylko świetnie sprzedającymi się albumami i tłumami na koncertach, ale także m.in. udziałem w konkursie Eurowizji (2001 rok), co dla wielu wokalistów jest zaszczytem. Niestety, tego wydarzenia nie wspomina jednak najlepiej, o czym opowiedział w rozmowie z reporterem Pomponika.
Niedawno ogłoszono kandydatów, którzy powalczą o reprezentowanie naszego kraju w konkursie Eurowizji. Zdaniem wielu, to Justyna Steczkowska ze swoim utworem "Gaja" ma największe szanse na wygranie tego wyścigu. Piasek w rozmowie z nami przyznał, że on także daje jej spore szanse.
Sam wie doskonale, jak to jest reprezentować kraj w tym konkursie. W 2001 roku to właśnie jego wybrała kapituła. Niestety, ostatecznie uplasował się dopiero na 20. miejscu i dziś nie wspomina dobrze tamtego czasu. Nie chodzi jednak o sam występ, a o to, co działo się później.
W rozmowie z naszym reporterem Andrzej Piaseczny przyznał, że obecna formuła preselekcji, kiedy to widzowie wybierają kandydata, jest zdecydowanie korzystniejsza niż ta, która obowiązywała, gdy on został wysłany na konkurs. "To jest genialne. Tak powinno być właśnie" - wyznał.
Piasek nie ukrywa, że on nie wspomina dobrze Eurowizji, w której sam brał udział. Zdradził, że odwróciły się od niego wszystkie radiostacje i stacje telewizyjne.
"Miałem bana rocznego na wszystkie rozgłośnie radiowe i telewizyjne, więc to nie było dobre przeżycie" - powiedział reporterowi Pomponika.
"Miałem gorszy czas w życiu, ale jak widać wyszedłem obronną ręką i nogą" - dodał.
Zażartował również, że nieprędko wystartuje w polskich preselekcjach. Tym samym - w przeciwieństwie do Justyny Steczkowskiej, która już raz miała okazje zasmakować występu na Eurowizji - nie planuje powtarzać tego w swoim życiu.
Zobacz też:
Steczkowska pod lupą zagranicznych komentatorów Eurowizji. Zaapelowali do Polaków
Andrzej Piaseczny nie wytrzymał. Musiał pokazać światu tę kobietę
