Ponad 10 lat pracował w TVP. Znienacka Łukasz Nowicki ogłosił w "Pytaniu na śniadanie"
W piątkowe popołudnie w "Pytaniu na śniadanie" doszło do niecodziennej sceny. W studiu zagościł były prowadzący śniadaniówki, Łukasz Nowicki. Tym razem jednak zaprezentował się w zupełnie innej roli. To właśnie ten program wybrał na ważne ogłoszenie.
Łukasz Nowicki był związany z "Pytaniem na śniadanie" przez kilkanaście lat. Przygodę z programem zakończył dopiero w czerwcu ubiegłego roku. Jak dał do zrozumienia w opublikowanym wówczas wpisie na Instagramie, była to jego własna decyzja. Prezenter postanowił skupić się na innych projektach zawodowych i spędzić więcej czasu z rodziną.
Niespodziewanie po ponad roku przerwy syn cenionego aktora Jana Nowickiego pojawił się w swoim dawnym miejscu pracy. Wieczorem dnia poprzedzającego informacja o jego wizycie w telewizji śniadaniowej znalazła się i na jej oficjalnym profilu, i w mediach społecznościowych samego gwiazdora.
"Z nami w studiu Łukasz Nowicki, oczywiście wieloletni gospodarz programu. Jak miło cię widzieć" - przywitała go Klaudia Carlos. "Właśnie zapowiadaliśmy, że wróciłeś. To chyba miłe dla ciebie, co?" - dopytywał Robert El Gendy, któremu gość skwapliwie przytaknął.
"Bardzo. (...) Tak kiedyś było w 'Pytaniu', że się wygłupialiśmy, bo to taki fajny program" - przyznał Nowicki, przytaczając anegdotkę z garderoby. "Dalej się wygłupiamy" - odparła od razu Carlos.
Przedmiotem rozmowy była jednak przede wszystkim wyprawa 51-latka w Himalaje, z której niedawno powrócił. Na antenie TVP2 celebryta podzielił się wrażeniami ze swojej podróży.
Nowicki wyruszył do Azji już na początku października. Towarzyszył mu lokalny przewodnik, który oprowadził go po najciekawszych miejscach na kontynencie. Przy okazji celebrycie udało się osiągnąć jeden z niezwykle ważnych dla niego celów.
"Właśnie dziś zrealizowało się jedno z moich największych marzeń! Po siedmiogodzinnym, bardzo trudnym podejściu weszliśmy na przełęcz Renjo La - 5417 m n.p.m. Piękny jest ten Everest obok Lhotse, trochę w oddali Makalu. A zupełnie po lewej Cho Oyu. Cztery ośmiotysięczniki w jednym ujęciu - bajka!" - ekscytował się na Instagramie.
W jednym z najnowszych postów mężczyzna podsumował wycieczkę.
"Nepal TAK, Himalaje TAK, Marzenia TAK. Będą wam mówić: 'nie da się, nie dasz rady, masz pracę, rodzinę, obowiązki, odpuść'. To prawda, nie jest łatwo, ale się da - naprawdę!" - przekonywał w sieci, okraszając swoją wypowiedź masą wykrzykników, dobrze oddających jego ekscytację.
Cała ta eskapada nie udałaby się jednak bez wsparcia żony, której Nowicki podziękował na koniec posta. Gwiazdor ożenił się z Olgą Paszkowską w 2016 roku na Bali. W styczniu 2018 roku urodziła się ich córka, Józefina. Poza tym aktor jest też ojczymem dla Zacharego.
To właśnie kobiecie Nowicki podziękował w programie na żywo.
"Tu ukłon w stronę mojej ukochanej małżonki, bo zostawienie życia na trzy tygodnie... To jest w ogóle temat na oddzielną rozmowę - jak wyjechać i zostawić ten świat" - powiedział, wspominając zarówno o sferze zawodowej (opuścił kilkanaście wyjazdowych spektakli, co znacząco uszczupliło jego portfel), jak i rodzinnej, która dla niego wiązała się przede wszystkim z tęsknotą.
"Nie jest łatwo, ja sam z 16 razy rezygnowałem, ale jednak pojechałem i da się. Wracam i żyję, na rachunki jest" - oznajmił.
Zobacz też:
Nowicki zastał smutny widok na finiszu wyprawy. Nie tego się spodziewał
Niespodziewane doniesienia ws. Łukasza Nowickiego. Nie jest tak kolorowo
A więc tak teraz wygląda małżeństwo Łukasza Nowickiego. Zdjęcia nie zostawiły wątpliwości