Poruszające wyznanie Ewy Szykulskiej po latach. "Mówię o tym, bo chcę"
Ewa Szykulska występuje na ekranie od ponad 50 lat. I chociaż w przeszłości miała wiele okazji, by o tym opowiedzieć, dopiero teraz zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące swojej rodziny. "Nie mówiłam o tym nie dlatego, że to ukrywałam, tylko dlatego, że nikt po prostu o to nie pytał" - twierdzi aktorka.
Widzowie kojarzą ją m.in. z "Hydrozagadki" Andrzeja Kondratiuka, "Potopu" Jerzego Hoffmana, "Vabanku" Juliusza Machulskiego czy wreszcie serialu komediowego "Sąsiedzi". Pomimo bogatego portfolio, w którym znajduje się ponad 100 tytułów, i wieloletniej obecności w rodzimym show-biznesie, Ewa Szykulska dopiero teraz zdecydowała się zdradzić nieznany dotąd szczegół na temat swojej przeszłości.
"Mówię o tym, bo chcę. (...) Zawsze wiedziałam, że w którymś momencie o tym opowiem. Nie mówiłam o tym nie dlatego, że to ukrywałam, tylko dlatego, że nikt po prostu o to nie pytał" - przyznała w rozmowie z "Repliką".
Okazuje się, że ukochany stryj aktorki był gejem. Powiedzenie tego publicznie 75-latka traktuje jako swego rodzaju "coming out w imieniu innego pokolenia". W czasach, w których żył brat jej ojca, nie było to oczywiście możliwe.
Szykulska przyznała, że bardzo dużo zawdzięcza wujowi. Miała z nim znakomitą relację.
"(...) Wiesiek (...) był moim ukochanym wujkiem i przyjacielem. To on jako pierwszy prowadził mnie, bardzo często razem z moją babcią Leokadią, do teatru, do opery, do muzeów i na wystawy. Być może to on wywołał iskierkę, która sprawiła, że zdawałam do szkoły teatralnej" - powiedziała absolwentka PWST w Warszawie.
Związek stryja był dla niej czymś zupełnie naturalnym. Mężczyźni często gościli w jej domu.
"Wujek Wiesiek uczył się śpiewu u wielkiej Ady Sari (...). [Był] zawsze wielkim nadwrażliwcem, którego bardzo kochałam. (…) Przez kilkadziesiąt lat żył ze swoim partnerem, Kazikiem. Obaj należeli po prostu do naszej rodziny. Nie było w niej żadnej 'tolerancji', tylko akceptacja" - wyjawiła kobieta w wywiadzie dla wspomnianego dwumiesięcznika.
Nie mogło zabraknąć opinii na temat uregulowania kwestii związków partnerskich w państwie.
"Uważam, że polskie społeczeństwo jest na to gotowe, tylko politycy są niegotowi" - podsumowała Szykulska.
Ewa Szykulska zawsze kojarzona była z niedającą się ukryć ogromną energią i wielkim optymizmem. Niestety sytuacje, jakich doświadczyła w ostatnich latach, zmieniły jej nastawienie do życia. Nie pomaga również nieubłaganie upływający czas.
"Kiedy byłam szczęśliwa, miałam swoich bliskich, nielicznych, ale miałam, nie zwracałam uwagi na wiek. Opiekowałam się swoją fantastyczną siostrą czy równie fantastycznym mężem. Wiedziałam, po co wstaję z łóżka, chciało mi się. Jak zostałam sama, bo tak się zdarzyło - nie mnie jednej - nie użalam się nad sobą, ale zmieniło się moje patrzenie na świat. Nie jestem w stanie już tak bezwarunkowo kochać świata, bo mnie odtrącił. A może wystawił na próbę, zabierając mi bliskich" - przyznała w rozmowie z gazeta.pl.
W krótkim czasie aktorka straciła bowiem i wieloletniego męża (byli razem przez 44 lata) Zbigniewa Perneja, który zmarł 25 grudnia 2021 roku, i ukochaną siostrę Barbarę. Kobieta z żalem wspomina nawet pierwszego partnera, reżysera Janusza Kondratiuka, z którym spędziła osiem lat. Do samotności doszły też problemy ze zdrowiem, które są następstwem prowadzenia słabego trybu życia przez dekady.
Zobacz też:
Ewa Szykulska ujawnia skrywane oblicza popularności. Tak na co dzień traktowały ją zazdrosne kobiety
Szykulska widziała Damięckiego na dwa dni przed śmiercią. Niebywałe, co wyznała
Smutne urodziny Szykulskiej. Nadal cierpi po stracie męża: "Samotność jest najgorsza"