Powróciły "te" plotki o Kammelu. I to zaraz w nowej pracy. Odniósł się do wszystkiego
Tomasz Kammel po utracie pracy w TVP nie musiał długo czekać na zdobycie kolejnej posady. Choć na co dzień zajmuje się szkoleniami z zakresu komunikacji, to jednak tęsknił za kamerami. Debiut w nowej pracy przeszedł gładko, ale nie zabrakło tematu, który ciągle do Kammela wraca od wielu, wielu lat.
Tomasz Kammel i Izabella Krzan byli jedną z par współprowadzących program "Pytanie na śniadanie". Niestety, po zmianach w TVP zostali oni zwolnieni. Niestety w niemiłych słowach podsumowała go szefowa programu Kinga Dobrzyńska, która określiła go mianem "nadętego chłopczyka". Kammel wówczas nie został obojętny i zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków z pomocą swoich prawników. Duet "Krzammel" rozpadł się, aby po kilku miesiącach razem witać widzów o poranku - tylko tym razem w internecie. Znowu musiał się zmierzyć z plotkami na swój temat.
Izabella Krzan jako pierwsza trafiła do "Kanału Zero", a kilka dni temu Tomasz Kammel został oficjalnie ogłoszony jako kolejny prezenter. Widzowie nie kryją radości, ponieważ Iza i Tomasz byli jedną z ulubionych par w śniadaniówce. Jak jednak wyglądał debiut byłego prezentera TVP?
Jak się okazało, Kammel dobrze odnalazł się przed "internetową publicznością". Zwłaszcza że u jego boku była Iza, która stała się jego ulubienicą zaraz po tym, jak Marzena Rogalska odeszła z PNŚ.
Tomasz Kammel podczas swojego debiutu nawiązał do momentu utraty pracy w TVP.
"Dlaczego tak się stało? Moja odpowiedź brzmi - nie wiem. I powiem Ci, że spędziłem te 8 miesięcy na przyglądaniu się wszystkiemu, co tam się dzieje i nie potrafię do dzisiaj znaleźć odpowiedzi, ale z drugiej strony mówię sobie - ich strata" - powiedział w programie Tomasz Kammel.
Jak się okazało, tuż po zwolnieniu z TVP, Kszysztof Stanowski od razu wyciągnął do niego rękę i zaproponował pracę. Jednak wówczas Kammel nie otrzymał zgody od... byłego pracodawcy.
"Krzychu zadzwonił do mnie chwilę po tym, jak gruchnęło, że nas nie ma w "Pytaniu na śniadanie" i że cały team prowadzących jest zmieciony. Tylko w takich poważnych firmach są różne poważne umowy i tak naprawdę ja nie dostałem zgody na to, żeby tu przyjść" mówił Kammel.
Nie zabrakło też emocjonującego podsumowania debiutu przez samego Kammela. I wtedy wlaśnie wróciły plotki, które słyszy o sobie przez lata.
"Bałem się czata, bo jadą tutaj niektórzy sobie równo i bardzo dobrze, ale później okazało się, że mnie to jakoś dobrze napędza i rozśmiesza. "Kammel, 53 lata, bycie gejem odmładza". I znowu wszędzie to (...) za mną chodzi, cokolwiek bym nie powiedział, że nie jestem, zawsze będzie, że to odmładza. Jacek Kurski też jako mój przyjaciel potencjalny gdzieś się tutaj pojawił, wszystko jest" - podsumował Kammel.
Zobacz też:
To już pewne. Tomasz Kammel oficjalnie się do tego przyznał
Dziennikarz odchodzi z kanału Stanowskiego. Od razu wspomniał o szefie
Tomasz Kammel przed wielkimi zmianami? Nie do wiary, kto się ponoć o niego upomniał