Reklama
Reklama

Sikora przerwał milczenie ws. TVP. W ostatniej chwili ugryzł się w język

Aleksander Sikora przez kilka minionych lat był twarzą TVP. Pod koniec sierpnia tego roku zadebiutował w Polsacie, gdzie współtworzy nowe pasmo śniadaniowe, "halo tu polsat". W najnowszym wywiadzie prezenter zdradził, jak mu się pracuje w nowej redakcji i co sądzi o wynikach oglądalności "Pytania na śniadanie", swojego poprzedniego miejsca pracy. Padły wymowne słowa.

Aleksander Sikora przeszedł z TVP do konkurencji. Tak mówi o pracy w Polsacie

Aleksander Sikora był związany z Telewizją Polską przez minionych osiem lat. Najpierw spełniał się w roli eksperta ds. kultury i show-biznesu, a niedługo później został współprowadzącym (wraz z Małgorzatą Tomaszewską) w "Pytaniu na śniadanie". Oprócz tego można go było zobaczyć m.in. w "The Voice of Poland" czy na masowych imprezach transmitowanych przez TVP. Na fali przetasowań kadrowych prezenter stracił jednak pracę.

Reklama

Ale szybko zadomowił się w konkurencyjnym kanale. Od końca sierpnia stanowi bowiem część ekipy tworzącej nowość na polskim rynku medialnym, czyli program śniadaniowy "halo tu polsat". Na jego potrzeby ponownie zajmuje się głównie tym, od czego zaczynał w paśmie porannym telewizji publicznej. I nie ukrywa, że świetnie się tu czuje.

"Bardzo mi się podoba, to jest fantastyczna redakcja, stworzona z najlepszych specjalistów, jakich mamy na rynku, ludzi z różnych stacji, którzy mają potężny wachlarz doświadczeń, szerokie CV. (...) 'halo tu polsat' jest kolebką najlepszych z najlepszych, więc cieszę się, że mogę zasilać skład tego programu" - wyznał w rozmowie z Faktem.

Aleksander Sikora śledzi konkurencję. "To wąskie grono"

Sikora mówi wprost, że pilnie śledzi wyniki oglądalności programu i sprawdza, jak radzi sobie na tle konkurencji. To w końcu ważny wyznacznik w jego branży, nawet jeśli liczby nie zależą bezpośrednio od niego i nikt go z nich imiennie nie rozlicza. Gwiazdorowi marzy się jednak przegonienie "Dzień Dobry TVN", które gości w ramówce stacji od niemal 20 lat.

"To jest taka zdrowa rywalizacja. Tak zupełnie poważnie to słowa 'konkurencja' i 'rywalizacja' to nie jest współmierne do typu mojej osobowości. Ja raczej nie należę do tych, którzy mają w sobie sportowy pazur i zacięcie do tego, żeby z kimkolwiek rywalizować. Aczkolwiek prawda jest taka, że jeśli pracujesz w takiej czy innej branży, to przyglądasz się bezpośredniej konkurencji (...). To naturalne. Natomiast nie żyję dla słupków, a raczej dla spełnienia zawodowego" - podkreślał krakowianin.

A podglądanie, jak radzą sobie inni, wynika też z czystej ciekawości na temat działań znajomych po fachu. Nie jest tajemnicą, że nawet pracujące w różnych stacjach gwiazdy świetnie się znają. Rotacja pracowników jest bowiem dość duża, a ich drogi nieustannie się przecinają.

"Nie jest to dla mnie jakieś zaskoczenie, co dzieje się po drugiej stronie barykady, czy w TVP, czy w TVN-ie, z tego względu, że tak naprawdę to jest jedno małe, nie chciałbym używać słowa 'hermetyczne', ale dość wąskie grono. Nie chcę nigdy używać złych sformułowań, bo ja po prostu dobrze życzę koleżankom i kolegom" - powiedział Faktowi.

Aleksander Sikora komentuje słabe wyniki "Pytania na śniadanie". "Tak nie patrzę"

W minionych tygodniach wciąż powraca temat niezadowalającej oglądalności "Pytania na śniadanie". TVP robi, co może, by przyciągnąć do siebie nowych i utraconych przez zmiany w stacji widzów. Jak na razie wymiana wszystkich prowadzących nie wyszła programowi na dobre, ale może jego sytuację poprawi odświeżone wnętrze i nowe studio.

Związany przez lata z tytułem Sikora cieszy się z sukcesu "halo tu polsat", które - po zaledwie kilku tygodniach istnienia - stało się poważnym konkurentem dla pasma w Telewizji Polskiej. Prezenter stara się jednak zachować do tego dystans.

"Oczywiście, że [się cieszę - przyp. aut.], ale to tylko dlatego, że pracuję w 'halo tu polsat'. Natomiast nie mam takiej dzikiej satysfakcji, że przegoniliśmy 'Pytanie na śniadanie'. Tak nie patrzę. (...) Cóż innego mógłbym powiedzieć, pracując w 'halo tu polsat'. (...) Prawdą jest, że cieszę się z powodu, że ewidentnie te wyniki są wyrazem uznania i sympatii widzów, a z racji tego, że ten tort podzielony jest na kilka kawałków, to cieszę się, że ktoś skusił się właśnie na ten nasz" - podsumował dyplomatycznie Sikora w wywiadzie dla Faktu.

Zobacz też:

Wokół "Pytania na śniadanie" aż huczy od plotek. Prowadzący nagle wyjawili. "Nie wiem, co jest prawdą"

Ibisz nagle wyjawił w sprawie Cichopek. Nie do wiary, co działo się przed laty

Cichopek i Kurzajewski mogą zaczynać świętowanie. Po miesiącu wiadomo już wszystko

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy