Reklama
Reklama

Smolasty wrócił i nagle ogłosił ze sceny. Wystarczyło mu pięć słów

Pod koniec sierpnia Smolasty wywołał swoim zachowaniem na scenie sporą aferę. Teraz po raz pierwszy od tamtego czasu pojawił się na estradzie. Nie omieszkał oczywiście nawiązać do głośnej w mediach sprawy. Wystarczyło mu pięć słów.

Afera ze Smolastym. Wyszedł na scenę i powiedział to wprost

To był kolejny dzień intensywnego tournée Smolastego. W sobotę, 24 sierpnia wokalista miał dać aż dwa koncerty: w Częstochowie i Nysie. I o ile pierwszy odbył się bez większych zakłóceń, o tyle drugi był kompletnym niewypałem. Gwiazdor najpierw spóźnił się na niego dwie godziny, a później niespodziewanie przerwał go, aby podzielić się ze słuchaczami osobistym wyznaniem.

Tłumacząc się zdartym gardłem i skrajnym przemęczeniem, artysta oznajmił, że nie jest w stanie kontynuować występu, co spotkało się z - lekko mówiąc - niezadowoleniem publiczności. Norbert Smoliński próbował ratować sytuację, zrzucając winę na swojego agenta.

Reklama

"Mój menedżer (...) [wpakował - przyp. aut.] mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce. Nie dajcie się nigdy, bo ktoś chce zarobić i was wydoić, okej? Pamiętajcie o tym" - zwrócił się do skonsternowanych uczestników imprezy. Mimo to potem pod presją fanów dokończył show.

Nietypowe zachowanie Smolastego. O tym mówili wszyscy

To, co działo się później, to klasyczny przykład efektu kuli śniegowej. Oświadczenie Smolastego zaczęli bowiem komentować wszyscy, włącznie z Michałem Wiśniewskim i NorbimZenkiem MartyniukiemAnią WyszkoniSławomirem i KajrąMandarynąKubą Wojewódzkim czy Dodą.

Jedni byli wobec niego bardziej wyrozumiali, empatyzując z jego słabą kondycją fizyczną, inni natomiast nie zgadzali się ze strategią obarczania winą własnego przedstawiciela - przecież piosenkarz znał harmonogram wcześniej i wiedział, na co się pisze. W końcu i sam bohater całego zamieszania przyznał się do błędu i publicznie przeprosił współpracownika.

Nie minęło jednak wiele czasu, a sytuacja się powtórzyła - celebryta nie pojawił się na kolejnym zaplanowanym występie. Tym razem oliwy do ognia dolało dodatkowo przerzucanie się argumentami z organizatorami, którzy nie zgadzali się z oficjalną wersją wydarzeń prezentowaną przez Smolastego.

Wreszcie 29-latek powiedział "stop". Najpierw opublikowano oficjalne oświadczenie informujące o zakończeniu trasy, a później wokalista zwrócił się na swoim Instagramie bezpośrednio do fanów.

"Ja już jestem w rodzinnym domu. Dziękuję wszystkim za troskę i jeszcze raz przepraszam za odwołanie wrześniowych koncertów. Teraz muszę zająć się swoim zdrowiem, a koncerty nie uciekną. Wiecie, jak to kocham i grałem dla Was nawet ze złamaną nogą o kulach, ale osiem lat z rzędu bez przerwy musiało w końcu tak się skończyć. Wrócę silniejszy" - napisał w szczerym poście.

Smolasty wrócił i nagle powiedział to ze sceny. Wystarczyło pięć słów

Od tego momentu minęły trzy tygodnie. Być może w tym czasie Smolasty zdążył już nieco odzyskać siły, gdyż we wtorek, 15 października gwiazdor wystąpił na dawno zapowiadanym koncercie z Sylwią Grzeszczak. Wspólne show było elementem długofalowej kampanii, mężczyzna zapewne nie mógł się więc z niego wycofać.

Ponoć gdy Smoliński pojawił się na scenie, powiedział - jak cytuje Plejada - że to jego "pierwszy koncert od pewnej sytuacji". Artysta nie zamierzał się jednak na ten temat rozwodzić. Z koleżanką po fachu wykonał promowany utwór "Połowa mnie", a w dalszej części wykonał parę własnych kawałków.

Na jego InstaStories można zobaczyć kilka kadrów, na których uchwycono fragmenty imprezy. Trzeba przyznać, że wizualnie wyglądała ona imponująco. Na wielkim ekranie widzowie mogli zobaczyć m.in. ogromną sylwetkę piosenkarza. W punkcie kulminacyjnym wieczoru podwieszeni na dużej wysokości celebryci, dryfując na tle ciemnych chmur, zaśpiewali natomiast wspólny hit. 

Patrząc na to, jak wymagający fizycznie był to występ, wydaje się, że Smolasty czuje się już całkiem dobrze.

Zobacz też:

Nie do wiary, Smolasty znowu to zrobił. Będzie musiał słono zapłacić

Nagle Maleńczuk przekazał takie wieści w sprawie Smolastego. "Gość jest beznadziejny"

Niewesoło w domu Smolastego. Długo ukrywał związek, a teraz ogłosił to wprost

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Smolasty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy