Reklama
Reklama

Taki Steczkowska ma plan na Eurowizję. Nagle wspomniała o Górniak

W miniony piątek, 14 lutego stało się to, czego wszyscy się spodziewali - Justyna Steczkowska została wybrana głosami telewidzów na reprezentantkę Polski na tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji. Od preselekcji minęło kilka dni, ale emocje wciąż nie opadają. Teraz głos w sprawie zabrała sama wokalistka. Niespodziewanie padły nazwisko jej największej nemezis, Edyty Górniak...

Fani "Eurowizji" z niecierpliwością czekali na ten dzień. W końcu, po wielu latach przestoju, odbyły się oficjalne preselekcje do międzynarodowego konkursu, w których to odbiorcy zdecydowali o losach kandydatów. Ich wybór był do przewidzenia - zdecydowana większość opowiedziała się za Justyną Steczkowską.

Piosenkarka od początku uchodziła za faworytkę. Już na etapie castingu mogła liczyć na specjalne traktowanie przez sędziów, a wsparcie internautów płynęło do niej nie tylko z Polski, ale i z zagranicy. Choć więc można było spodziewać się takiego werdyktu, nie wszyscy byli z niego zadowoleni.

Reklama

Justyna Steczkowska wygrała preselekcje "Eurowizji". Nie do wiary, jak zareagowała

Nie można było jednak wątpić w szczęście "Jusi". Po ogłoszeniu wyników 52-latka padła z radością na scenę i z niedowierzaniem zasłoniła twarz dłońmi, po czym uniosła rękę w geście triumfu.

Steczkowska jeszcze przed preselekcjami w rozmowie z Eską podkreślała, że po prostu cieszy się z możliwości wzięcia udziału w przeglądzie i jeśli nie będzie jej dane reprezentować kraju, to nie będzie rozpaczać - ma w końcu mnóstwo "swojej pracy". Nie ukrywała jednak, że powrót na "Eurowizję" to jej wielkie marzenie.

"Teraz [Eurowizja] jest lepszym wydarzeniem, niż była. (...). Mnie się to szalenie podoba, (...) ale jest to specyficzny konkurs. Ja lubię, dlatego staram się tam pojechać. (...) Ależ oczywiście, że [jestem gotowa na każdy wynik - przyp. aut.]. (...) Jestem też tutaj po to, żeby wygrać" - zapewniała.

I tak się faktycznie stało.

Znienacka Steczkowska zabrała głos ws. Eurowizji. Wywołała Górniak: "Starajmy się pójść wyżej"

A teraz okazuje się, że Steczkowska zawiesiła sobie poprzeczkę jeszcze wyżej.

"Na pewno będzie lepiej niż 30 lat temu, bo więcej potrafię i wiem, czym jest Eurowizja dzisiaj. Mam nadzieję, że nie będzie wstydu i będziemy chociaż w pierwszej dziesiątce, i będziemy mogli być z tego dumni. Może będziemy nawet w piątce, nawet w trójce, kto to wie?" - mówiła podczas konferencji prasowej.

Jak wiadomo, gwiazda już raz próbowała swoich sił w rywalizacji. W 1995 roku, dokładnie rok po Edycie Górniak, która zdobyła wówczas drugą lokatę, uplasowała się na dość dalekim 18. miejscu. Nieoczekiwanie Justyna wywołała "koleżankę" po fachu do tablicy.

"Edyta była wspaniała i tego jej nie można odebrać, była naprawdę świetna. Michał Szpak [w 2016 roku zajął ósmą pozycję] też był fantastyczny (...). Teraz starajmy się pójść wyżej, oczywiście trzeba zrobić krok do przodu, żebyśmy chociaż raz wygrali. Życzmy sobie tego wszyscy, bo przecież ja reprezentuję was przede wszystkim (...). Będziemy o to walczyć" - podkreśliła.

Wspomniana Górniak w preselekcjach kibicowała młodszemu pokoleniu: Marien i Kubie Szmajkowskiemu. Ciekawe, jak zareagowała na wygraną, a potem i cytowaną wyżej wypowiedź Steczkowskiej...

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Piaseczny zaliczył porażkę. Zabiera głos ws. Steczkowskiej

Santor zaskoczona udziałem Steczkowskiej w Eurowizji. Pamięta jej występ w Opolu

Już wskazali zwycięzcę Eurowizji. Niespodziewany zwrot dla Steczkowskiej

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Eurowizja" | Justyna Steczkowska | Edyta Górniak | Michał Szpak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy