To była tylko kwestia czasu. Szymon Wydra i Alicja Janosz znowu razem
Od słynnej pierwszej edycji "Idola" minęło już ponad 20 lat. Program dał początek karierze kilku znanym do dzisiaj wokalistom. Dwoje z nich niespodziewanie ponownie stanęło na swojej drodze, czym podzielili się w mediach społecznościowych. Alicja Janosz i Szymon Wydra zaczęli już nawet snuć wspólne plany...
Bazujący na brytyjskiej licencji talent show zrobił na początku lat 2000. prawdziwą furorę. Każdy odcinek "Idola" oglądali "wszyscy" - a dokładnie średnio niespełna trzy miliony widzów, co stanowi ogromny sukces. Już na fali inicjującej odsłony ramówkowego przeboju popularność zdobyli nie tylko aspirujący wokaliści, ale i jurorzy. W 2002 r. po raz pierwszy polscy odbiorcy zobaczyli, jak wygląda model ostrego sędziowania w kontraście do zwyczajowego "głaskania po główce". Skład Elżbieta Zapendowska, Jacek Cygan, Robert Leszczyński i Kuba Wojewódzki uchodzi dziś za niemal kultowy i na dobre zapisał się w historii rodzimej telewizji.
Pierwszy sezon "Idola" to jednak przede wszystkim silne osobowości sceniczne. Chyba żadna późniejsza edycja nie była tak "napakowana" osobami, które rzeczywiście zrobiły karierę, choć znaleźli się w nich m.in. Krzysztof Zalewski czy Monika Brodka. Premierową formalnie wygrała Alicja Janosz, a na podium znaleźli się jeszcze Ewelina Flinta i Szymon Wydra, ale przecież Ania Dąbrowska czy Tomasz Makowiecki również nie są dzisiaj anonimowi. Co ciekawe, ten ostatni zdradził niedawno kulisy powstawania programu, przy okazji demaskując Wojewódzkiego.
Niespodziewanie w sieci ukazało się krótkie wideo, będące zapisem spotkania Alicji Janosz i Szymona Wydry po latach. Przypomnijmy, że choć kobieta była zwyciężczynią "Idola", a wcześniej nie miała sobie równych także w "Szansie na sukces", jej kariera nie była szczególnie widowiskowa. Wydała pięć albumów (najnowszy w ubiegłym roku) i nawet próbowała swoich sił na Eurowizji (zajęła czwarte miejsce w krajowych eliminacjach w 2004 r.), ale szybko zniknęła z pierwszych stron gazet. Szymon Wydra bez wątpienia był bardziej popularny. Ze swoim zespołem Carpe Diem wydał sześć płyt, na których znalazło się co najmniej kilka przebojów, z utworem "Życie jak poemat" (sprawdź) na czele.
Teraz artyści wpadli na siebie ponownie przy okazji występu w mieście Prudnik w województwie opolskim; dzień wcześniej na tej samej scenie grał zresztą Tomasz Makowiecki. Piosenkarzom dopisywał dobry humor, a Wydra nawet podniósł koleżankę na rękach, co spotkało się z jej rozbawionym sprzeciwem.
"Stęskniłam się za tą IDOLową ekipą... Robimy jakieś 'spotkanie klasowe'?" - napisała na Instagramie Janosz, oznaczając w poście Flintę, Dąbrowską i Gosię Stępień oraz wspominając o innych uczestnikach pierwszej edycji. Być może jest więc szansa na ponowne zjednoczenie po latach.
A kto wie, może Janosz i Wydra zaskoczą kolejnym wspólnym kawałkiem. Przecież ich "To, co w nas ukryte" było prawdziwym hitem, podobnie jak "Może się wydawać", nagrane z innymi "rywalami" z "Idola". "Ale byłby sztos, jakbyście nagrali wspólną piosenkę" - ucieszyli się już fani w komentarzach. Uda się?
Zobacz też:
Zniknął z show-biznesu i słuch po nim niemalże zaginął. Oto czym się zajmuje
Alicja Janosz pokazała zrujnowany salon. Obraz nędzy i rozpaczy
Flinta zniknęła z mediów. Teraz wyszła na jaw prawda o tym, co jej dolega